„Czasami wolę grappling niż stójkę” – Francis Ngannou o fascynacji parterem przed UFC on ESPN 1
Francis Ngannou opowiedział o pierwszym spotkaniu oko w oko z Cainem Velasquezem i fascynacji grą parterową.
Złej krwi podczas pierwszego staredownu pomiędzy bohaterami walki wieczoru niedzielnej gali UFC on ESPN 1 w Phoenix, Francisem Ngannou i Cainem Velasquezem, nie było. Ba, obaj okazali sobie wiele uznania i sympatii.
Nie jesteśmy w tej walce wrogami. Jestem jego fanem w pewien sposób.
– powiedział Kameruńczyk w rozmowie z MMAFighting.com, zapytany o spotkanie oko w oko z Amerykaninem.
Uwielbiam to, co osiągnął w tym sporcie, jak poprowadził swoją karierę. Być może właśnie dlatego chciałem z nim walczyć od dawna. Bo jeśli dochodzisz do walki z takim gościem, to znaczy, że jesteś na szczycie. A jeśli wygrasz, to wiele znaczy. Jeśli chcesz być wielkim zawodnikiem, musisz zmierzyć się z wielkimi, aby być może w przyszłości zostać największym.
Jednocześnie jednak powracający po zwycięstwie z Curtisem Blaydesem, którym przerwał czarną serię dwóch porażek – ze Stipe Miocicem i Derrickiem Lewisem – Predator trzyma emocje na wodzy
To nie jest sprawa osobista. Nie powiedziałbym.
– stwierdził.
Ale, tak, ta walka znaczy dla mnie wiele. Powiedziałbym, że podchodzę do tej walki szczęśliwszy niż może do innych walk, bo po prostu mogę z nim walczyć.
O ile zapytany o styl walki Ngannou i taktykę, jaką przygotował na pojedynek, Velasquez chętnie wdał się w szczegóły, to Kameruńczyk poprzestał na ogólnikach.
Uważam, że jest najbardziej niebezpiecznym zawodnikiem.
– odpowiedział Ngannou na pytanie o mocne strony rywala.
Dlatego wziąłem go na celownik. Jeśli chcesz być królem, musisz pokonać króla.
Nie jest jednak żadnym sekretem, że największe niebezpieczeństwo ze strony byłego mistrza grozi kameruńskiemu zawodnikowi w płaszczyźnie zapaśniczej. Przed rokiem w tym właśnie elemencie zdominował go przecież Stipe Miocic, podczas gdy Cain Velasquez właśnie w obszarze zapaśniczym prezentuje się najlepiej.
Predator w ostatnich miesiącach pracował jednak bardzo mocno nad aspektami zapaśniczymi i parterowymi.
Czasami mam wrażenie, że wolę grappling niż stójkę, ale nadal uwielbiam stójkę, tam jestem dobry.
– powiedział Francis.
Ale gdy czasami próbujesz poprawić się w jakimś elemencie, rozumiesz coraz więcej, pojawia się ekscytacja. I tak właśnie jest teraz. Czasami mam ochotę, żeby się po prostu pokulać. Nie chcę stójki, bo to jakby trochę nudne. Cały czas masz wszystko pod kontrolą, nigdy nie ma przed tobą wyzwań. Wtedy przestawiam się. Uczysz się nowych rzeczy, zaczynasz je rozumieć i zaczyna ci się podobać.
*****