Curtis Blaydes: „Czy tu jeszcze w ogóle chodzi o walkę?”
Idący ostatnimi czasy jak burza w kategorii ciężkiej Curtis Blaydes przeżywał prawdziwą huśtawkę nastrojów, oglądając galę UFC 226 w Las Vegas.
Po tym, jak w co-main evencie gali UFC 226 w Las Vegas Derrick Lewis po fatalnej do oglądania walce wypunktował Francisa Ngannou, Curtis Blaydes, który celuje w starcie o pas mistrzowski, nie wydawał się szczególnie rozczarowany.
thank you to Derrick and Francis, they just cemented me as the #1 contender”
— Curtis Blaydes (@RazorBlaydes265) July 8, 2018
Podziękowania dla Derricka i Francisa za ugruntowanie mojej pozycji pierwszego pretendenta do pasa.
Po walce wieczoru, w której Daniel Cormier zdetronizował Stipego Miocica, by następnie postawić solidne medialne fundamenty pod pojedynek z Brockiem Lesnarem, mina Razorowi mocno jednak zrzedła.
Tired of all the politics 🤦🏾♂️ like is it even still even about fighting first CM Punk now @BrockLesnar I’ll just continue to grow as a martial artist and become more dangerous and I refuse to resort to that WWE bs fake arguing just to draw in lame ass casual fans pfft
— Curtis Blaydes (@RazorBlaydes265) July 8, 2018
Jestem zmęczony całą tą polityką ??♂️ Czy tu jeszcze w ogóle chodzi o walkę? Najpierw CM Punk, teraz Brock Lesnar. Będę nadal rozwijał się jako zawodnik MMA, stawał się coraz groźniejszy – i nie zamierzam odwoływać się do sztucznego przekrzykiwania się rodem z WWE, żeby ściągnąć gównianych niedzielnych fanów.
Dana White potwierdził intencje zorganizowania pojedynku Daniela Cormiera z Brockiem Lesnarem. Wedle nieoficjalnych doniesień, odbędzie się on już podczas listopadowej gali UFC 230 w Nowym Jorku, ale sternik organizacji nie wykluczał też początku 2019 roku.
Tak czy inaczej, rozpędzony sześcioma wiktoriami z rzędu – formalnie pięcioma, bo jedno z nich zmieniono na no-contest po jego wpadce z marihuaną – Curtis Blaydes będzie musiał uzbroić się cierpliwość.
*****