Cub Swanson: „Zdecydowanie robię sobie teraz przerwę”
Cub Swanson opowiada o zwycięstwie z Artemem Lobvovem na gali UFC Fight Night 108 oraz swoich planach na przyszłość.
W walce wieczoru gali UFC Fight Night 108 w Nashville o żadnej dominacji – wbrew różnicom rankingowym – nie było mowy, ale Cub Swanson pewnie wypunktował gremialnie skreślanego Artema Lobova – choć nie był w stanie zakończyć walki przed czasem.
Pojedynek był odrobinę nieporady na początku, ale dokonałem poprawek, walczyłem mądrze i przebrnąłem przez to.
– powiedział podczas rozmów z dziennikarzami po gali Swanson.
Koniec końców, to była dla mnie dobra walka. Wystartowałem wolno. Był trochę dziwny, co wybiło mnie z rytmu i potrzebowałem chwili na dostosowanie się. Chciałem go wyczuć i nie być w tym czasie trafianym. Dostałem jakiś cios tu czy tam, ale byłem w stanie go rozczytać i zakończyć mocno.
Ogólnie uważam, że świetnie sobie poradziłem. Jak najbardziej istnieją rzeczy, które mogę poprawić. Myślę, że mogę być płynniejszy na początku. Chciałem zrobić wiele rzeczy, ale trochę rozwaliłem goleń na początku i nie byłem w stanie tak często korzystać z kopnięć, jak chciałem. Blokował je i mocno trafiłem w łokieć. Były więc pewne drobiazgi, które chciałem zrobić, a nie mogłem – ale walczyłem mądrze.
Dla sklasyfikowanego na 4. pozycji w rankingu kategorii piórkowej zawodnika było to czwarte zwycięstwo z rzędu – i nie ukrywa, że celuje teraz w konfrontację ze zwycięzcą pojedynku unifikacyjnego pomiędzy Jose Aldo i Maxem Holloway’em. Rzecz jednak w tym, że w sierpniu Swansonowi rodzi się pierwsze dziecko i zawodnik nie planuje szybkiego powrotu do oktagonu – ba, niewykluczone, że w tym roku już nie zobaczymy go w akcji.
Zdecydowanie robię sobie teraz przerwę, ale będę cały czas trenował.
– powiedział.
Na tym etapie kariery lubię treningi. Patrząc na to realistycznie, nie wrócę do grudnia albo początku przyszłego roku.
Wobec powyższego szansę walki o pas przed Swansonem – jeśli rzeczywiście po powrocie stanie do pojedynku o złoto – najprawdopodobniej otrzyma Yair Rodriguez – pod warunkiem rzecz jasna, że poradzi sobie w starciu z Frankiem Edgarem.
Jeśli zaś chodzi o pojedynek Aldo z Holloway’em – a więc dwóch zawodników, z którymi Swanson już przegrał – Cub nie potrafi wskazać faworyta, przekonując, że rewanż z jednym bądź drugim powita z otwartymi ramionami.
W całej karierze nigdy nie biłem się o pas, więc tego właśnie chcę.
– powiedział Swanson.
Gdyby wygrał Holloway, zrobiłoby się więcej szumu w dywizji, ale uważam, że moje szanse na walkę o pas byłyby większe, gdyby to Aldo wygrał – bo wtedy nie będzie rewanżu (Aldo z Holloway’em). Dostrzegam więc obie strony.
Gdyby nie dwie niedawne porażki ze wspomnianymi Holloway’em i Edgarem, które zatrzymały jego poprzednią serię sześciu zwycięstw, Swanson prawdopodobnie już dawno dopiąłby swego, bijąc się o pas mistrzowski. Przekonuje jednak, że wyciągnął z tamtych niepowodzeń wnioski i dziś jest zupełnie innym zawodnikiem.
W starciu z Holloway’em to była kwestia mentalności.
– stwierdził Swanson.
Zabawne, bo przez całą karierę zawsze bałem się zdenerwowania przed walką. Zastanawiałem się, kiedy w końcu nie będę się już denerwował? I właśnie do walk z Frankiem i Holloway’em wyszedłem bez najmniejszego zdenerwowania i dostałem w obu lanie.
Strach jednak wyostrza twoje zmysły. Powoduje, że jesteś bardziej świadomy, walczysz na innym poziomie. Może to zmienić się w prawdziwy strach, który cię całkowicie paraliżuje – albo możesz zmienić to w ekscytację, że będzie to najlepsza noc twojego życia – i to udaje mi się teraz robić. Jestem w stanie stwierdzić, że „tak, jest presja, w porządku, jedziemy”, zamiast: „nie chcę przegrać, nie chcę zostać upokorzonym w telewizji” czy cokolwiek w tym stylu. Udało mi się to osiągnąć i teraz rozwijam się z każdą walką.
*****