Cub Swanson: „Masa ludzi zasługuje bardziej na walki w UFC niż Artem”
Cub Swanson opowiada o sobotniej konfrontacji z Artemem Lobovem w walce wieczoru gali UFC Fight Night 108.
Zestawienie sklasyfikowanego na 4. miejscu w rankingu kategorii piórkowej Cuba Swansona z Artemem Lobovem, który po wygraniu dwóch z czterech walk w UFC nie jest nawet na przedpolu czołowej piętnastki dywizji, wzbudziło nie lada zaskoczenie – i masę teorii spiskowych.
Rosjanin bowiem to przyjaciel i kolega klubowy Conora McGregora, który cieszy się w UFC wyjątkowymi względami, w zamian jednak ściągając przed telewizory i na hale masę fanów. Samo pozostawienie Lobova w UFC po dwóch pierwszych porażkach – poniesionych w fatalnym stylu, dodajmy – wywołało zniesmaczenie, a co dopiero przyznanie mu walki wieczoru po pokonaniu dwóch mało znaczących rywali?
Swanson, który przyznaje, że Lobov był po prostu jedyną dostępną opcją, w dużej mierze podziela opinie fanów.
Biorąc pod uwagę jego rekord i rzeczy tego typu, uważam, że jest o wiele więcej zawodników, którzy zasługują na bycie w UFC.
– powiedział w programie The MMA Hour Amerykanin.
Gdyby nie Conor, to ktoś inny na jego miejscu musiałby wygrać o wiele więcej walk i zrobić o wiele więcej. Myślę, że właśnie dlatego ludzie są na niego wkurzeni. Sam osobiście nie lubię go z tego powodu. Uważam po prostu, że jest masa ludzi, którzy bardziej na to zasługują. Jeśli naprawdę gównianie podchodzisz do swojej kariery na początku, nie możesz oczekiwać, że znajdziesz się w dobrym miejscu. Tak po prostu wygląda zawodowa walka. Nie uważam, że Lobovowi brakuje umiejętności – zabrakło mu troski o rekord i robienie rzeczy, które powinno się robić, aby ze średniego poziomu przenieść się wyżej.
Obaj zawodnicy spotkają się już w najbliższą sobotę podczas gali UFC Fight Night 108 w Nashville. Lobov nie ukrywa, że to on dążył do walki ze Swansonem, będąc pod wrażeniem występu Amerykanina z Doo Ho Choiem.
Artem mnie zwyzywał i powiedział, że nie mam jaj.
– powiedział Swanson w zapowiedzi walki.
Uznałem, że to trochę dziwne, szczególnie po walce, w której pokazałem, jak wielkie mam serce. Pokazałem to zresztą wiele razy.
Przede wszystkim, nie uważam, aby zasługiwał na walki w UFC. Nie dlatego, że brakuje mu talentu, ale dlatego, że jego rekord jest gówniany. Uczepił się innych ludzi, dostał się do UFC, a teraz ma największą walkę w życiu – zobaczymy, jak sobie z nią poradzi. W naszym sporcie fajne jest to, że jak ktoś pieprzy bzdury, to możesz potem dać mu po pysku – i to zamierzam zrobić.
Swanson jest zdecydowanym faworytem i w zgodnej opinii większości fanów i dziennikarzy zwycięstwo Swansona stanowiłoby nie lada sensację. Biorąc jednak pod uwagę, że wszyscy go skreślają, Rosjanin nie ma w tej walce wiele do stracenia. Zwycięstwo z miejsca katapultowałoby go do czołówki kategorii piórkowej. Swanson jednak ma zupełnie inne plany.
Uważam, że Artem jest jak najbardziej do pokonania. Uważam, że po prostu jestem na innym poziomie.
– ocenia Amerykanin.
Jestem bardzo wszechstronny, robię to o wiele dłużej. Biłem się z mocniejszymi ludźmi. Myślę, że pewność siebie Artema pomoże mu w tej walce, ale nie sądzę, aby to wystarczyło. Jeśli skończę go w pierwszej rundzie, żeby poczuł się głupio, będę zadowolony. Ostatecznie to Artem rzucił mi wyzwanie, wkurzył mnie, a ja jestem lepszym zawodnikiem i zamierzam go znokautować.
*****
Artem Lobov: „Cub ma więcej fanów? Gratulacje – będzie większy pogrzeb”