Cris Cyborg: „Mogę walczyć z Amandą Nunes, ale najpierw…”
Zasiadająca na tronie kategorii piórkowej Cris Cyborg wyjaśnia, dlaczego nie interesuje jej walka z Amandą Nunes i co musiałoby się zmienić, aby ją zainteresowała.
Jeszcze podczas konferencji prasowej po gali UFC 219 w Las Vegas, gdzie wypunktowała Holly Holm, mistrzyni kategorii piórkowej Cris Cyborg podchodziła do tematu potencjalnego starcia z mistrzynią kategorii koguciej Amandą Nunes z pewnym dystansem – ale absolutnie go nie wykluczała.
Jak jednak wiadomo, podejście takowe nie służy podbiciu stawki w negocjacjach nad nowym kontraktem, który obejmowałby super-walkę – bo w takich kategoriach trzeba na pojedynek mistrzyni vs. mistrzyni patrzeć. Wobec czego gdy tylko sternik UFC Dana White zapowiedział, że doprowadzi do walki Cyborg vs. Nunes, ta pierwsza zmieniła narrację.
Najpierw wydała obszerne oświadczenie, w którym wyjaśniła, dlaczego wolałaby skrzyżować rękawice z dowolną w zasadzie rywalką z kategorii piórkowej zamiast w mistrzynią 135 funtów, by następnie zabrać głos w wywiadzie z Combate, tam raz jeszcze uzasadniając swoje stanowisko.
Czy może dojść do tej walki w tym roku w kategorii super-piórkowej? Może – ale o co? Dlaczego kłaść pas mistrzowski na szali, jeśli nie walczę z rywalkami z tej kategorii? Trzeba szanować rankingi!
– powiedziała Cyborg.
Na tę chwilę walka z Amandą nic mi nie daje. Nie jest z kategorii piórkowej. Chcę, aby UFC zainwestowało w moją kategorię. Zrobiłam wszystko, aby doszło do utworzenia tej kategorii. Dałam dwie walki w umownej wadze, żeby pokazać swoje poświęcenie i zejść z wagą jeszcze niżej, aby otworzyli moją kategorię. Teraz pora, aby UFC nadało jej głębi.
Nie zaprzestanę swoich marzeń. Nie robię tego dla pieniędzy, ale dla rozwoju sportu. Obiecali, że zainwestują w moja kategorię i tego chcę.
Brazylijka przyznała, że podobnie jak Amanda Nunes, tak i Holly Holm nie walczy w kategorii piórkowej – choć wcześniej biła się już o pas 145 funtów z Germaine de Randamie. W tym kontekście być może Cyborg byłaby gotowa na walkę z Amandą Nunes, ale pod pewnymi warunkami.
Najpierw muszą zainwestować w moją kategorię.
– stwierdziła.
Tak naprawdę jeśli Amanda chciałaby przenieść się wyżej, chętnie przyjmę jej pomoc w rozwoju dywizji. Dajmy jej więc najpierw jakiś pojedynek w 145 funtach, który ugruntuje jej pozycję pretendentki o pas w tej dywizji. Dla mnie, jako mistrzyni, ważne jest, aby mierzyć się z prawdziwymi pretendentami. Tym różni się sport od rozrywki.
Brazylijka kwestię wyboru rywalki na drugą obronę złota pozostawia UFC, choć sama nie ukrywa, że chętnie skrzyżowałaby pięści z Megan Anderson. Podpytana o wyzwania, jakie rzuca jej Cindy Dandois, która ma na swoim koncie zwycięstwo z Anderson, odparła:
Cindy to jedna z dziewczyn w mojej kategorii. Wielu ludzi mówi: „Ta dziewczyna nie jest mocna, to, tamto” – ale to bez znaczenia. Jeśli jest w mojej kategorii, zasługuje na walkę – bez względu na to, co sądzą ludzie, czy jest sklasyfikowana. Gdy kiedyś zakończę karierę, nie chcę, aby zniknęła moja dywizja. Jestem tutaj.
Czy mogę robić super-walki? Mogę. Czy mogę walczyć z dziewczynami, które nie są sklasyfikowane? Mogę, ale to nie może tak wyglądać. Biorąc pod uwagę wszystko, co zrobiłam dla tej kategorii, moją rolą jest doprowadzenie do tego, aby inne dziewczyn kontynuowały to, co zaczęłam. Nie może się to zaczynać i kończyć na mnie.
Póki co brak doniesień na temat postępów w negocjacjach między Cyborg i UFC.
Jak natomiast sprawę widzi nienarzekająca na nadmiar pretendentek w swojej kategorii Amanda Nunes?
First of all, I have nothing personal against @criscyborg I do believe it is the fight that everyone wants to see and a fight where we can both leave our marks on this sport.
— Amanda Nunes (@Amanda_Leoa) January 6, 2018
Przede wszystkim – to nic osobistego względem Cris Cyborg. Wierzę, że wszyscy chcą tę walkę zobaczyć i jest to walka, która pozwoli nam obu odcisnąć swoje piętno na sporcie.
*****