Conor McGregor: „Powiedziałem, że robię przerwę, ale… świąteczną przerwę, wakacje”
Conor McGregor opowiada o swojej aktualnej sytuacji, odnosi się do opcji, jakie przed nim stoją oraz dementuje, jakoby wziął 10-miesięczną przerwę.
Po dłuższej nieobecności medialnej – przynajmniej w mediach głównego nurtu, bo jak wiemy, w tych społecznościowych cały czas jego go pełno – mistrz kategorii lekkiej i bez wątpienia największa gwiazda UFC Conor McGregor zabrał głos.
Wiodę wspaniałe życie. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy i bardzo skoncentrowany oraz zmotywowany.
– powiedział w irlandzkiej telewizji RTE.
Mogę teraz iść i podbić scenę boksu – i to bardzo poważna myśl. Toczą się bardzo poważne rozmowy, więc zobaczymy. Mam gości od wrestlingu, którzy też próbują się ze mną skontaktować. Hollywood też szuka kontaktu. Mam wiele opcji.
Niedawno gruchnęła wiadomość, że Irlandczyk wyrobił sobie licencję bokserską, co doprowadziło do fali kolejnych spekulacji na temat potencjalnej walki z emerytowanym co prawda, ale dającym wyraźne sygnały o chęci powrotu między liny legendarnym Floydem Mayweatherem Juniorem.
Zobaczymy, co się wydarzy. Mam licencję bokserską.
– powiedział McGregor.
Jego ostatnie PPV to było 250 tys. To była klapa. Walka była nędzna. Jego dwie ostatnie walki były nędzne. Z całą pewnością go nie potrzebuję. Mógłbym wyjść do jakiegoś lokalnego głupka i nadal wykręcić wielkie liczby. Tak to więc wygląda z mojej perspektywy.
Oczywiście walka z Floydem Mayweatherem jest tą, którą publika chce obejrzeć. Wszyscy chcemy, żeby do niej doszło, ale zobaczymy – na tego typu rzeczy potrzeba czasu.
Po tym, jak na listopadowej gali UFC 205 w Nowym Jorku zapisał się na kartach historii, nokautując Eddiego Alvareza i tym samym zdobywając drugi pas mistrzowski, zapowiedział przerwę z uwagi na narodziny syna. Twierdził też, że do powrotu może skłonić go tylko wyjątkowo sowita oferta ze strony UFC, zapowiadając, że chce zostać udziałowcem firmy.
Jestem niezwykle podekscytowany ojcostwem. Podekscytowany i niespokojny. Nie wiem nawet, co powiedzieć. Po prostu jestem jednocześnie podekscytowany i zdenerwowany. Po prostu nie mogę się doczekać.
– przyznał McGregor, odnosząc się następnie do rzekomych dziesięciu miesięcy przerwy, o których niedawno mówił Dana White.
Jeśli chodzi o przerwę, nie wiem… Wiem, że Dana mówił o mnie, że „bierze 10 miesięcy przerwy”. Skąd wziąłeś te dziesięć miesięcy? Pierwotnie myślałem, powiedziałem, że dziecko urodzi się w marcu, a okazało się, że to będzie maj. Więc przeszło mi przez głowę, że może mógłbym wrócić, ale po prostu nie wiem.
Nie wiem. Rozważam opcje. Ale oczekuję konwersacji. Oczekuję, że wsiądą w swoje odrzutowce i przylecą do mnie. Ari, Patrick, nowi właściciele z WME-IMG, goście, którzy kupili UFC za $4 miliardy. Chcę z nimi rozmawiać. Chcę poznać ich plan, bo teraz nie wiem nic o niczyich planach.
Do walki z McGregorem – niedawno pozbawionym pasa mistrzowskiego kategorii piórkowej – garnie się będący w permanentnym staniu poszukiwań kasowych starć mistrz kategorii półśredniej Tyron Woodley, swoje aspiracje ponownie zgłasza Nate Diaz, podczas gdy w marcu najprawdopodobniej wyrośnie mu nowy pretendent do pasa w osobie zwycięzcy starcia Khabiba Nurmagomedova z Tonym Fergusonem.
Wiem jedynie, że próbują na klawiaturze odbierać mi ten pas czy tamten pas. Ale nic nie zrobicie, jeśli najpierw się ze mną nie skontaktujecie.
– podsumował Irlandczyk.
Jestem gotowy na wszystko. Powiedziałem, że robię sobie przerwę, ale… świąteczną przerwę, wakacje. Dajcie mi przynajmniej wakacje. Zobaczymy, co się wydarzy w przyszłości.
Komentarze: 1