Conor McGregor odpowiada Wasylowi Łomaczence na propozycję sparingów
Przygotowujący się do boju z Floydem Mayweatherem Juniorem Conor McGregor odniósł się do propozycji wspólnych sparingów z Wasylem Łomaczenko.
Kilka dni temu, świeżo po zdemolowaniu Miguela Marriagi i w następstwie opuszczenia obozu Conora McGregora przez Pauliego Malignaggiego z propozycją wspólnych sparingów wyszedł do Irlandczyka być może najlepszy obecnie bokser na świecie Wasyl Łomaczenko.
. @TheNotoriousMMA need another sparring partner to test your skills against? 📞……………….
— LOMA (@VasylLomachenko) August 8, 2017
Potrzebujesz następnego sparingpartnera, aby sprawdzić swoje umiejętności? ?……………….
Podpytany przed medialnym treningiem o tę właśnie propozycję wspólnych sparingów z Ukraińcem, McGregor podszedł jednak do tematu z dystansem.
Po pierwsze, waży… 120 funtów. Po drugie – jest mańkutem.
– stwierdził Irlandczyk.
Posiada duże umiejętności, ale jestem po prostu dla niego za duży i nie nadawałby się na ten obóz.
To jednak nie wszystko, bo McGregor zdradził też, że jest raczej fanem innego wirtuoza boksu, Guillermo Rigondeaux.
Swoją ostatnią walkę Łomaczenko stoczył w limicie 130 funtów. Teraz przebywa już w Europie.
AKTUALIZACJA: po zakończeniu media treningu Irlandczyk spotkał się raz jeszcze z dziennikarzami, opowiadając o bokserach, których jest fanem.
Jestem dużym fanem Prince’a Naseema Hameda. Z dzisiejszych natomiast Guillermo Rigondeaux – jestem jego dużym fanem. Lubię też Łomaczenkę. Uważam, że ci dwaj powinni walczyć.
– powiedział McGregor, a dopytany o ofertę sparingów Łomaczenki, odparł:
Nie rozumiem, dlaczego w ogóle Łomaczenko się w to wszystko angażuje. Kompletnie nie rozumiem. Ani razu nawet nie wymieniłem jego nazwiska.
W ostatniej walce był dobry, pokazał przebłyski tego, co robi. Miałem wrażenie, że był trochę… że jego energia nie była taka, jak trzeba. Czułem wręcz, że chwilami nie chciał być w tej walce. Uważam, że musi zrobić tę walkę (z Rigondeauxem).
Jednocześnie Irlandczyk przyznał też, że nie jest specjalnym fanem ani Canelo Alvareza, ani Giennadija Gołowkina.
Lubię lżejszych gości. Łomaczenko vs. Rigondeaux – taką walkę z wielką chęcią bym obejrzał.
*****