Conor McGregor: „Nate będzie gadał w klatce, ale to tylko biznes”
Conor McGregor opowiada o swoim nastawieniu mentalnym przed walką z Natem Diazem.
Porażka z Natem Diazem mogłaby być bolesna w skutkach dla Conora McGregora, a jego titleshot w kategorii lekkiej przeciwko Rafaelowi dos Anjosowi poważnie zagrożony. Irlandczyk nic sobie z tego jednak nie robi.
To po prostu kolejny dzień.
– stwierdził w rozmowie z Colinem Cowherdem.
Zrzucam z siebie łańcuchy, gdy wychodzę do oktagonu. To oznacza dla mnie wolność. Nikt nie mówi mi, co mam robić, jak mam robić. Mam wolność w malowaniu obrazu, jakikolwiek zechcę. To wszystko. Wychodzę, szybko wchodzę przez drzwi, robię obrót, ustawiam ton na niekonwencjonalność, potem ustawiam mojego rywala pod nokautujący cios, następnie go wyprowadzam. To po prostu kolejny dzień.
Rozpędzony serią siedmiu zwycięstw Irlandczyk opowiedział też o swoich odczuciach względem najbliższego rywala ze Stockton.
Nie jest tak, że nienawidzę Nate’a. Nie czuję nienawiści do żadnego człowieka, który jest w tej samej podróży co ja. Wszyscy pędzimy za tymi samymi marzeniami, więc nie nienawidzę innego mężczyzny z takimi samymi marzeniami jak moje. Dla mnie to biznes. Nie ma emocji. Wychodzę i rozszyfrowuję jego ruchy, rozszyfrowuję jego reakcje i zastawiam pułapkę, na którą go naprowadzam.
McGregor stwierdził też, że nie ma dla niego żadnego znaczenia, czy Nate Diaz będzie mówił do niego w oktagonie, czy też nie.
Jestem pewien, że będzie gadał, ale to tylko biznes. Nie ma nienawiści. Jest chłód.