Colby Covington wyjaśnia, dlaczego zgodził się na walkę z Robbiem Lawlerem
Były tymczasowy mistrz wagi półśredniej Colby Covington zabrał głos na temat zestawienia z Robbiem Lawlerem na sierpniową galę UFC on ESPN 5.
Zestawienie pojedynku pomiędzy Colbym Covingtonem i Robbiem Lawlerem, który uświetni zaplanowaną na 3 sierpnia w Newark galę UFC on ESPN 5, uniosło niejedną brew w świecie MMA.
Zobacz także: Martin Lewandowski nie był zdziwiony drugą porażką Ariane Lipski w UFC
Były tymczasowy mistrz od dawien dawna garnął się bowiem jak zły do walki o złoto – najpierw z Tyronem Woodleyem, następnie z Kamaru Usmanem – zapowiadając nawet, że ani myśli zaakceptować jakiegokolwiek innego starcia.
Dlaczego przystał zatem na konfrontację ze swoim byłym klubowym kolegą, który na dodatek przegrał dwa ostatnie pojedynki? O to Chaos został zapytany przez dziennikarza Ariela Helwaniego.
UFC potrzebowało walki wieczoru na ostatnią chwilę, więc zgodziłem się na bronienie mojego tytułu przeciwko ostatniemu prawdziwemu mistrzowi, jakiego miała ta dywizja.
– stwierdził Covington.
Większy człowiek i większe nazwisko niż Marty Fakenewsman. Mężczyzna, który przeraża Bena Askrena. Którego nie mógł on pokonać. Żywa legenda sportów walki – Robbie Lawler. Były mistrz UFC i laureat Hodge Trophy. Trenowaliśmy razem. Wie, kim jestem i na co mnie stać – wie, dlaczego jestem teraźniejszością i przyszłością dywizji.
Tymczasem w rozmowie z MMAJunkie.com menadżer reprezentanta American Top Team Dan Lambert przyznał, że plan był zupełnie inny – Colby Covington miał w listopadzie powalczyć o złoto z Kamaru Usmanem, ale UFC w pewien sposób „wymusiło” na nim akceptację walki z Robbiem Lawlerem. Lambert zaznaczył też, że nie ma żadnej pewności, czy Chaos otrzyma starcie o pas, jeśli pokona Lawlera.
Colby Covington nie był widziany w akcji od czerwca ubiegłego roku, gdy wypunktował Rafaela dos Anjosa, sięgając po tymczasowy pas mistrzowski 170 funtów.
Głos po zestawieniu pojedynku Chaosa z Ruthlessem zabrał też zasiadający na tronie wagi półśredniej Kamaru Usman w krótkim oświadczeniu dla ESPN.com.
Powinienem być gotowy na listopad. Kogokolwiek wskaże Dana White, ten będzie następny. On jest tutaj szefem. Jeśli Askren wypadnie dobrze i UFC będzie go chciało, to będzie następny.
Słowa Nigeryjskiego Koszmaru nie stanowią większego zaskoczenia, bo od pewnego czasu delikatnie dystansuje się on od potencjalnego starcia z Colbym Covingtonem, swojego rywala w pierwszej obronie złota upatrując raczej w Benie Askrenie – o ile ten pokona oczywiście Jorge Masvidala podczas lipcowej gali UFC 239.
*****