Colby Covington: „Po wszystkim załatwię u Trumpa deportację RDA do Rio de Janeiro”
Colby Covington w charakterystycznym dla siebie stylu zapowiada walkę z Rafaelem dos Anjosem podczas sobotniej gali UFC 225 w Chicago.
Niewiele robiąc sobie z ogromnej krytyki, jaka na niego spada, Colby Covington kontynuuje medialne tyrady wymierzone w swojego sobotniego rywala Rafaela dos Anjosa, z którym w co-main evencie chicagowskiej gali UFC 225 stanie do walki o tymczasowe złoto kategorii półśredniej.
Zostanie w sobotę skończony.
– zapowiedział Amerykanin w rozmowie z MMAJunkie.com (za MMANytt.com).
Widzę to jako dominujące zwycięstwo. Jestem w formie życia. Zadbałem o kondycję, robiąc wiele rund ze swoimi kobietami w sypialni, więc jestem gotowy na pięć rund.
Jeśli natomiast nie potrwa to pięciu rund, zostawię go w kałuży krwi i po wszystkim załatwię mu u Trumpa deportację z powrotem do Rio de Janeiro.
Chaos stwierdził też, że gdy zdobędzie pas mistrzowski, złoży go przed Donaldem Trumpem w Białym Domu, doskonale zdając sobie sprawę, jak na słowa poparcia pod adresem urzędującego prezydenta reagują demoliberalne media.
Ta walka znaczy dla mnie wszystko, bo w mojej opinii to właściwy tytuł mistrzowski.
– powiedział.
Nieprzypadkowo Tyron Woodley przede mną uciekł. Nie chce tej walki. Zdecydował się, aby ten Brazylijczyk dostał wpierdol za niego, a on w tym czasie zajmuje się plotkami o Kardashianach i Justinie Bieberze na TMZ. Gość nie chce już walczyć.
Uczepił się Conora (McGregora) i Jona Jonesa, żeby dostać duże wypłaty z PPV. Jego czas już minął. Teraz jest mój czas.
*****