„Co to ma być? Chcę cholernych odpowiedzi!” – Francis Ngannou zirytowany postawą UFC
Rozpędzony trzema oktagonowymi morderstwami Francis Ngannou nie ukrywa frustracji brakiem propozycji walk ze strony UFC.
Sklasyfikowany na 2. miejscu w rankingu wagi ciężkiej Francis Ngannou traci cierpliwość. Kameruńczyk od dłuższego już czasu garnie się do walki, ale problem w tym, że w bliżej nieokreślonej jeszcze przyszłości UFC planuje zestawić trylogię pomiędzy Stipe Miocicem i Danielem Cormierem, a pozostali zawodnicy z czołówki mają obecnie zaplanowane inne walki lub też potykali się już z kameruńskim Predatorem.
Zobacz także: Weili Zhang nie jest zainteresowana walką z Joanną Jędrzejczyk
Muszą coś ze mną zrobić.
– powiedział zirytowany Ngannou w rozmowie z MMAJunkie.com.
Co to ma być? Chcę cholernych odpowiedzi! Chcę wiedzieć, na czym stoję. Chcę wiedzieć, co mam tutaj robić. Jestem na 2. miejscu, wszyscy mają już zestawione walki. Jestem tu jak jakiś desperat, który chce walczyć.
Kameruńczyk znajduje się na fali trzech brutalnych nokautów, które zadał kolejno Curtisowi Blaydesowi, Cainowi Velasquezowi oraz Juniorowi dos Santosowi. Nie ukrywał od dłuższego czasu, że chce ponownie walczyć o pas mistrzowski, ale z uwagi na niepewną sytuację rozważa też inne opcje.
To bardzo frustrujące. Muszę przemyśleć, co teraz robić, jakie są możliwości.
– powiedział.
Widziałem, że jedynym zawodnikiem z Top 10, który jest teraz dostępny, jest Shamil (Abdurakhimov). Ale Shamil dopiero co przegrał z Curtisem Blaydesem. Curtis Blaydes też nie ma walki, ale biłem się już z nim dwa razy. Nie interesuje mnie więc ten pojedynek. Tyle.
Powiedzieli, że mogę zaczekać do 9 listopada, żeby zobaczyć, czy (Alexander) Volkov pokona JDS. Problem jednak przede wszystkim w tym, że to nie takiej walki poszukuję. Po drugie – Volkov odrzucił już ten pojedynek dwukrotnie.
Poza tym dlaczego mam oczekiwać na czyjeś zwycięstwo, aby dostać walkę? Albo liczyć, że ktoś nie będzie miał kontuzji? „Nie wiemy” – tak mi odpowiedzieli. Mówili, żebym poczekał i zobaczymy w listopadzie albo w grudniu, czy Volkov wygra albo czy Walter Harris wygra (z Alistairem Overeemem). I wtedy mamy zobaczyć, czy będą chcieli się ze mną bić i czy nie będą mieli kontuzji.
Nie jest żadnym sekretem, że po porażce ze Stipe Miocicem w styczniu 2018 roku głównodowodzący UFC Dana White odwrócił się od mocno promowanego wcześniej Kameruńczyka. Po jego kolejnym występie – kompletnie bezbarwnej porażce z Derrickiem Lewisem – zarzucił mu nieodpowiednie przygotowanie i wybujałe ego. Od tamtej pory ich relacje są chłodne – a w zasadzie nie istnieją.
O ile Ngannou podchodzi jeszcze z pewnym zrozumieniem do planów zorganizowania trylogii Miocica z Cormierem, to nie rozumie, dlaczego sam nie mógłby wcześniej wrócić do oktagonu.
Chcą zrobić tę walkę chyba w okolicach marca.
– powiedział Predator.
A zauważmy, że w marcu minie dziewięć miesięcy od mojej ostatniej walki, którą stoczyłem w czerwcu. Potem musiałbym liczyć na to, że zwycięzca nie będzie kontuzjowany, bo chciałbym walczyć już trzy miesiące później. Wtedy minie już ponad rok od mojej ostatniej walki. A jeśli coś się jeszcze po drodze wydarzy? Zwycięzca dozna kontuzji i będzie potrzebował przerwy? Co wtedy?
W tej chwili nie wiem nawet, czy jestem jeszcze zawodnikiem czy nie. Mój promotor, mój szef nie dba o mnie. To wyczerpujący proces.
AKTUALIZACJA
Junior dos Santos wypadł z walki z Alexandrem Volkovem zaplanowanej na 9 listopada w Moskwie. Francis Ngannou jest rozważany w charakterze zastępstwa dla Rosjanina. Szczegóły tutaj.
*****