„Co do wypowiedzi Scotta…” – Gamrot odpowiedział na słowa Holtzmana, który nie jest zadowolony z zestawienia z Polakiem
Mateusz Gamrot zapowiedział sobotni pojedynek ze Scottem Holtzmanem, odpowiadając też na niedawne słowa Amerykanina.
Szeregi UFC zasilał w zeszłym roku w glorii podwójnego mistrza KSW z nieskazitelnym bilansem, jednak już w debiutanckim starciu po raz pierwszy w karierze MMA zaznał goryczy porażki.
W październiku ubiegłego roku po bardzo wyrównanej walce Mateusz Gamrot zmuszony był uznać wyższość również debiutującego w organizacji Gurama Kutateladze, przegrywając z Gruzinem niejednogłośną decyzją sędziowską.
W wywiadzie udzielonym Tomaszowi Dębkowi z PolskaTimes.pl kudowianin przyznał, że porażka ta w pewnym sensie zdjęła z jego barków presję utrzymywania nieskazitelnego bilansu jak najdłużej.
– Moim celem jest to, żeby dać fanom i UFC takie show, na jakie zasługują – powiedział Mateusz. – Presja przed walką zawsze się pojawia. Sztuką jest to, żeby przekształcić ją w stres mobilizujący do działania. Taki, który wyostrzy zmysły i pomoże, a nie sparaliżuje w walce.
Do akcji polski zawodnik powróci już w sobotę, podczas gali UFC Fight Night w Las Vegas, gdzie zmierzy się z zaprawionym w bojach Scottem Holtzmanem. Jakie wnioski wyciągnął z debiutu i jak zamierza wykorzystać je w sobotę?
– Przede wszystkim muszę uwierzyć w swoją stójkę – powiedział. – Samymi zapasami nie da się wygrywać. Trzeba podnieść ręce wysoko i rąbać się z rywalem. Wymieniać mocne ciosy i kopać, a jeśli będzie taka możliwość, to kończyć pojedynek przed czasem. Wielkich zmian nie będzie. Moje przygotowania zawsze są bardzo ciężkie, wkładam w nie 100 procent siebie. Spędziłem ponad trzy miesiące w Stanach Zjednoczonych. Miałem czas na wprowadzenie zupełnie nowych rzeczy. Myślę, że mam parę asów w rękawie i zaskoczę w sobotę przeciwnika.
37-letni Scott Holtzman walczy pod sztandarem UFC od prawie sześciu lat. Spośród jedenastu walk wygrał siedem, w pokonanym polu zostawiając między innymi Jima Millera czy Alana Patricka. Ostatniej walki do udanych jednak nie zaliczy, bo w sierpniu zeszłego roku doznał pierwszej w karierze porażki przez nokaut – jego katem okazał się Beneil Dariush.
– Dla mnie to bardzo dobry rywal – powiedział o Holtzmanie Gamrot. – Jest w miarę wysoko w rankingach, stoczył w UFC 11 walk, przegrywał tylko z mocnymi przeciwnikami. Zwycięstwo z kimś takim sprawi, że mocno podskoczę do góry w rankingach. Jeśli chodzi o warunki fizyczne, to jest ode mnie niższy, ale ma sporo siły. Chętnie wymienia ciosy w stójce, szybko wstaje po sprowadzeniach do parteru. Myślę, że stylistycznie powinien mi odpowiadać.
W drodze do walki Hot Sauce nie szczędził Polakowi komplementów. Wysoko ceni sobie jego umiejętności zapaśnicze, uważając Gamera za kompletnego zawodnika.
Jednocześnie jednak Amerykanin przyznał, że z zestawienia z Gamrotem szczególnie zadowolony nie jest – nie ma tutaj bowiem wiele do ugrania. Polak nie jest bowiem szerzej znany poza Polską i Europą.
– Moim celem jest wejść do klatki i zawalczyć tak, żeby być z siebie zadowolonym – powiedział Gamer, zapytany o słowa rywala. – Co do wypowiedzi Scotta, to mu się nie dziwię. Facet ma 11 walk w UFC, a nagle dostaje rywala, który przegrał w debiucie. Na jego miejscu też pewnie nie chciałbym takiego pojedynku. Skoro chwali moje umiejętności, to pewnie spodziewa się, że przegra. Dlatego nie leży mu walka z mało znanym zawodnikiem.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Jak natomiast wyglądają dalsze plany Mateusza Gamrota?
– Co do kolejnych występów, to wszystko zależy od przebiegu sobotniej walki z Holtzmanem – stwierdził. – Jeśli szybko go znokautuję i wyjdę z klatki bez szwanku, to mogę wrócić za dwa miesiące. Ale jeżeli damy trzyrundową wojnę i wrócę porozbijany albo, nie daj Boże, z jakąś kontuzją, wtedy będę potrzebował więcej czasu.
– Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, to chciałbym zrobić w tym roku jeszcze dwie, może trzy walki. Ostatnio miałem dłuższe przerwy, a jestem zawodnikiem, który lubi aktywność. Jeżeli tylko zdrowie pozwoli, będę szybko wracać do Oktagonu.
Cały wywiad dostępny tutaj.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****