UFC

„Co daje mi ta walka?” – Chris Weidman odpowiedział na wyzwanie Luke’a Rockholda

Chris Weidman odpowiedział na wyzwanie do walki ze strony sposobiącego się do powrotu z rocznej emerytury Luke’a Rockholda.

Były mistrz kategorii średniej UFC i Strikeforce Luke Rockhold zapowiedział kilka dni temu powrót do oktagonu.

Zapytany o rywala, z którym chciałby skrzyżować rękawice w powrocie, niewidziany w akcji od lipca ubiegłego roku Amerykanin – przegrał wówczas przez ciężki nokaut z Janem Błachowiczem w jednorazowym wypadzie do kategorii półciężkiej – wskazał Darrena Tilla i Jacka Hermanssona, nie ukrywając jednak, że na czele jego listy znajduje się ktoś inny – Chris Weidman.

Obaj zawodnicy – Weidman i Rockhold – spotkali się w 2015 roku. Ten drugi rozbił wówczas tego pierwszego, odbierając mu tytuł mistrzowski w 185 funtach.

Powróciwszy jednak w zeszłym tygodniu na zwycięskie tory po trzech latach posuchy – wypunktował Omariego Akhmedova – Chris Weidman nie jest szczególnie zainteresowany rewanżowym starcie z Lukiem Rockholdem, co przyznał w rozmowie z ESPN.com.

– Nie wiem, co by mi dała ta walka poza szansą na to, żeby pomścić tamtą porażkę – stwierdził Weidman. – Ostatnio niczego nie zrobił. Wraca z emerytury i pokonanie go niczego mi nie da, bo chcę dołączyć do rajdu o pas mistrzowski.

– Preferuję walkę z gościem, który jest wyżej w rankingu. Nie wiem. Nie jestem całkowicie przeciwny, ale nie jestem pewien, czy ma to teraz sens.

Ostatnie zwycięstwo w karierze Luke Rockhold odniósł trzy lata temu, rozbijając Davida Brancha. Dwie ostatnie walki skończył jednak brutalnie znokautowany – najpierw przez Yoela Romero, a przed rokiem przez wspomnianego Jana Błachowicza.

– Zanim dostanie dużą walkę ze mną, powinien wykonać trochę roboty – podsumował Weidman.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

„Walka zostałaby przerwana” – McGregor przekonany, że gdyby nie cofnął w ostatniej chwili nogi, pogruchotałby Diazowi kolano

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button