KSWPolskie MMA

„Co byś powiedział na walkę Sarara vs. Kołecki?” – Sarara otwarty na walkę z Kołeckim, ocenia szanse na pokonanie Narkuna

Zasiliwszy szeregi KSW, Tomasz Sarara opowiedział o potencjalnych starciach z Kołeckim i Narkunem.

Kilka dni temu podczas sobotniej gali KSW 60 ogłoszono, iż kontrakt z polskim gigantem podpisał doskonały i utytułowany kickbokser Tomasz Sarara, który o migracji do MMA mówił już od dłuższego czasu, nie widząc w świecie kickboxingu możliwości na dalszy rozwój i zarobek.

W związku z zasileniem przez Sararę szeregów KSW pojawiło się sporo materiałów poświęconych temu właśnie tematowi.

Krakowianin wziął udział w Trybunie Ludi Jarosława Świątka z MyMMA.pl, odpowiadając na setki różnorodnych, mniej lub bardziej poważnych pytań dotyczących sportu i życia. Pojawiło się też pytanie o potencjalne starcie z mistrzem kategorii półciężkiej KSW Tomaszem Narkunem – czy zawodni z Krakowa byłby w stanie zdetronizować stargardzianina?

– Powiedzmy sobie tak, dobrze wiem, kim jest Tomek, jakie ma zajebiste umiejętności parterowe – powiedział Sarara. – Jest bardzo, bardzo dobry, fenomenalny wręcz w parterze.

– Jeśli walki nie udałoby się skończyć w stójce – na co jest szansa – to powiedzmy, że na dole moje szanse równają się prawie zeru. Jedna jedyna i największa szansa, o którą bym walczył, to podnieść się i szukać walki w stójce.

– Jestem realistą. Jestem też marzycielem, ale jestem realistą. I co, chyba już w tym wieku twardo stąpam po ziemi. Gdyby mi przyszło wyjść do takiej walki, to i tak wychodzę tylko po wygraną. Realizuję tam, kurwa, w stójce swój plan. Jakby trzeba było, to strzelałbym, kurwa, laserem, żeby mnie nie przewrócił.

Z kolei na kanale You Tube Tomasza Sarary pojawiła się jego obszerna rozmowa ze współwłaścicielem KSW Martinem Lewandowskim. Poruszono w niej temat debiutu krakowianina czy wizję jego kariery pod sztandarem polskiego giganta.

W pewnej chwili Tomasz Sarara zapytał Martina Lewandowskiego o swoją potencjalną walkę z… Szymonem Kołeckim!

– Co byś powiedział na walkę Sarara vs. Szymon Kołecki? – zapytał Tomasz.

– W przyszłości…

– W przyszłości. Ja też to bardzo wyraźnie podkreślę, bo Szymona zajebiście szanuję za wszystkie osiągnięcia sportowe. Nie tylko te związane ze sportami walki. Jest właściwie kolegą, którego poznałem w Akademii Sportów Walki Wilanów, trenując u Mirka. Jest świetnym gościem. Nie chodzi o to, że ja potrzebuję gdzieś coś komuś udowadniać, ale mówimy o zestawieniach, które bez specjalnych podtekstów generują emocje same w sobie.

– Bardzo fajne zestawienie, tylko nie wiem, czy akurat na tę chwilę ono jest dla ciebie dobre – zauważył Lewandowski. – Wydaje mi się, że…

– Nie, nie. Sam podkreśliłem, że to w przyszłości.

– Nadal jednak, nie obrażając, ale masz jedną płaszczyznę kapitalnie opanowaną i tak naprawdę dopiero wejdziesz w MMA. Wiadomo, już coś robisz, przygotowujesz się pod MMA, ale szykowanie się pod MMA a sama walka to są dwie różne rzeczywistości. Szymon zrobił teraz też kolosalny postęp, co ostatnio pokazał w walce z Zawadą. Ale tak, jak najbardziej.

Tomasz Sarara zdradził natomiast, że jego wymarzonym rywalem w formule MMA jest legendarny kickbokser Gokhan Saki, który dwie ostatnie walki stoczył w UFC, w debiucie nokautując Luisa Henrique da Silvę, a następnie padając pod ciosami Khalila Rountree.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Rzecz jednak w tym, że póki co starcie to nie wchodzi w grę, bo – jak stwierdził Martin Lewandowski – turecki zawodnik nadal jest związany kontraktowo z Daną Whitem i spółką. Może walczyć poza amerykańskim gigantem w innych formułach, ale nie w MMA.

Głównym trenerem Tomasza Sarary będą Sebastian Kotwica oraz Tomasz Mamulski, choć krakowianin nie wyklucza absolutnie wypadów do innych klubów w Polsce. Do klatki KSW wejdzie po raz pierwszy w trzecim kwartale tego roku, prawdopodobnie podczas jednej z wakacyjnych gal. Będzie występował w wagach ciężkiej i półciężkiej.

Zapytany z kolei, jak daleko sięgają jego ambicje w formule MMA – czy celuje w pas mistrzowski, czy może po prostu chce się sprawdzić – krakowianin nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi.

– Nie wiem – powiedział. – Step by step. Zacznijmy od tego. Zobaczymy, czy ja się w ogóle do tego nadaję. A jeśli tak, to w miarę jedzenia na pewno apetyt wzrośnie.

Poniżej oba nagrania.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Dyrygent oktagonu

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button