Polskie MMAUFC

„Chyba bym go prywatnie nie polubił” – Jan Błachowicz o medialnej scysji z Luke’iem Rockholdem

Jan Błachowicz opowiedział o medialnych niesnaskach z Luke’iem Rockholdem przed walką, jaką stoczą podczas lipcowej gali UFC 239 w Las Vegas.

Gdy przed dwoma tygodniami Luke Rockhold nie po raz pierwszy zaatakował medialnie Jana Błachowicza, zapowiadając między innymi, że go „rozpierdoli”, Cieszyński Książę nie pozostał mu dłużny, odpowiadając soczystą kontrą.

Raz powiedział coś, co mnie dotknęło.

– przyznał w najnowszym wywiadzie z Jarosławem Świątkiem z MyMMA.pl polski zawodnik, nawiązując do tamtych wydarzeń.

Musiałem skontrować i od tej pory cisza. Przynajmniej nic do mnie nie dotarło.

Ale jest taki, wiesz, niemiły. Chyba bym go prywatnie też nie polubił, tak mi się wydaje.

Zobacz także: Maciej Kawulski zdecydowanie o przyszłości Mateusza Gamrota

Cieszynianin wyjaśnił też, dlaczego pierwsza odpowiedź, jakiej udzielił wówczas za pośrednictwem Twittera Rockholdowi, została szybko skasowana.

Akurat Twitter to jest jedno z kont, których nie prowadzę sam – tylko przy współpracy.

– powiedział Błachowicz.

Pojawiło się coś bez mojej wiedzy. Nie było to moje. Dlatego pojawiło się i znikło. To nie były moje słowa i mi to nie pasowało.

Jeśli jednak ktokolwiek liczyłby na jakieś ostre boje medialne pomiędzy Cieszyńskim Księciem i byłym mistrzem wagi średniej Strikeforce, może się rozczarować – chyba, że ofensywę rozpęta Amerykanin.

Mnie to nie jest do niczego potrzebne, nie nakręca mnie to.

– powiedział Polak.

Ja będę tylko kontrował to, co on powie.

Do walki dojdzie podczas zaplanowanej na 6 lipca w Las Vegas gali UFC 239. Błachowicz zamierza udać się na miejsce na około 2,5 tygodnia przed pojedynkiem, aby w oktagonie uniknąć niepożądanych niespodzianek w aspektach kondycyjnych i wcześniej dobrze się zaaklimatyzować.

Szykujemy się. Mamy rozeznanie na jego temat zrobione i się szykujemy.

– powiedział o przygotowaniach do walki polski półciężki.

Też podchodzę teraz mentalnie troszeczkę inaczej z tego względu, że na Thiago (Santosa) też mieliśmy jakiś tam plan przygotowany – a on zawalczył zupełnie inaczej, niż się spodziewaliśmy. Nie tylko my, ale chyba wszyscy. Nie chcę więc skupiać się tylko i wyłącznie na jakichś (elementach). Kiedyś zawsze czytałem walkę w trakcie i sparingi w trakcie – układałem się pod to, co się dzieje i mi to dobrze wychodziło. I teraz też się staram to robić.

Jan Błachowicz powraca po lutowej porażce w walce wieczoru gali UFC on ESPN+ 3 w Pradze, gdzie zmuszony był uznać wyższość Thiago Santosa, który zresztą powróci do akcji także na UFC 242 – powalczy o złoto z Jonem Jonesem.

Dla niewidzianego w akcji od lutego ubiegłego roku, gdy padał pod uderzeniami Yoela Romero, Luke’a Rockholda będzie to debiut w kategorii półciężkiej. Jak zapewnia, czuje się w nowej wadze wybornie, nie będąc zmuszonym do katorżniczego ścinania kilogramów.

Błachowicz podchodzi jednak do tych zapowiedzi rywala z pewną dozą ostrożności.

Się okaże. To, że ktoś zetnie więcej kilogramów, nie znaczy, że będzie lepszy. Tak samo nie znaczy, że jak będzie walczył w kategorii wyżej, też będzie lepszy.

– stwierdził Janek.

Trzeba znaleźć tę kategorię, w której czujesz się najlepiej i ci najbardziej pasuje. A to, czy on ją znalazł, to się okaże 6 lipca. Wydaje mi się, że ja swoją znalazłem już bardzo dawno.

Na przykład patrząc na Thiago (Santosa), to był bardzo dobry ruch z jego strony. Już walczy o pas. Zobaczymy więc. Będę gotowy. Na pewno. Na najlepszą wersję Luke’a.

Zwycięstwo z rozpoznawalnym rywalem o ugruntowanej renomie może umożliwić sklasyfikowanemu obecnie na 6. miejscu w rankingu 205 funtów Polakowi natychmiastowy powrót do rozgrywki o najwyższe cele.

O powrocie do kategorii półciężkiej przebąkuje też jednak sposobiący się do rewanżowego starcia ze Stipe Miocicem w 265 funtach Daniel Cormier, który z całą pewnością wyprzedziłby z miejsca całą grupę pościgową za Jonem Jonesem.

Co na to Jan Błachowicz?

Najpierw trzeba wygrać. Cormier musi też zrobić swoją walkę.

– powiedział.

Teraz jeszcze w czerwcu jest gala, gdzie się będzie dużo działo w mojej kategorii. Nie myślę więc o tym. Nie wybiegam tak daleko, co będzie – bo zbyt dużo się dzieje, zbyt wiele zmiennych, żeby aż tak daleko planować. Na razie żyję viva Las Vegas.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Komentarze: 5

    1. Niestety ale podzielam zdanie szef. Za wysokie progi. Myśle ze Janek pewnego poziomu już nie przeskoczy, szkoda bo miał jaja i poszedł do ligi mistrzów która niewątpliwie jest UFC.

Dodaj komentarz

Back to top button