Weidman: „Bisping to żart”
Mistrz kategorii średniej nie pozostawił na wyszczekanym Brytyjczyku suchej nitki.
Michael Bisping po sobotnim zwycięstwie nad Thalesem Leitesem na gali UFC w Glasgow w niewybrednych słowach rzucił wyzwanie Vitorowi Belfortowi i Danowi Hendersonowi. Brazylijczyk z ochotą rzeczone wyzwanie przyjął.
Okazuje się, że nie tylko Belfort chętnie skrzyżowałby rękawice z Hrabią. Podobne odczucia ma bowiem mistrz kategorii średniej, Chris Weidman, który w audycji Periscope nie pozostawił na Brytyjczyku suchej nitki.
Marzy mi się, żeby dostał walkę o pas, bo zlałbym go, dosłownie lunatykując. Nie ma mocy w uderzeniach, więc mógłbym po prostu się przespać, gdy będzie mnie uderzał, potem złapać go i rzucić na deski. Jeśli nie odpłynąłby podczas upadania, poddałbym go.
Mógłbym go poddać z zamkniętymi oczami, na sto procent. Nawet nie chodzi o to, że teraz tylko tak gadam. Mówię szczerze.
Weidman, który nadal czeka na oficjalne ogłoszenie terminu walki z Lukiem Rockholdem, ma jednak wątpliwości, czy Bisping kiedykolwiek dotrze do pojedynku o pas mistrzowski.
Nie jestem pewien, czy dojdzie na szczyt. Nudna decyzja. Nudna decyzja. Jeśli zmierzyłby się z takim gościem, jak (Yoel) Romero, musiałby naprawdę mieć szczęście, żeby to wygrać.
Luke Rockhod jest twardym gościem. Jacare jest twardy gościem. Yoel Romero jest straszliwym gościem – straszliwie wyglądającym goście. Bisping to żart.
Odpowiedź Hrabiego już wkrótce.
Komentarze: 1