Chris Weidman: „Doprowadzę Mousasiego do paniki”
Chris Weidman opowiada o konfrontacji z Gegardem Mousasim na gali UFC 210 w Buffalo, przekonując, że jego celem nadal pozostaje odzyskanie pasa mistrzowskiego.
Były mistrz kategorii średniej Chris Weidman powróci do oktagonu 8 kwietnia, na gali UFC 210 idąc w tany z Gegardem Mousasim w poszukiwaniu pierwszego zwycięstwa od niespełna dwóch lat. W międzyczasie doświadczył dwóch klęsk, przegrywając przez nokauty z Lukiem Rockholdem, co przypłacił utratą złota, oraz Yoelem Romero.
Zapytany w programie The MMA Hour, czy nie wolałby jakieś walki na odbudowanie zamiast konfrontacji z rozpędzonym serią czterech wiktorii Ormianinem, nie pozostawił wątpliwości.
Chcę odzyskać pas i mogę to zrobić, bijąc się z najmocniejszymi rywalami w dywizji.
– powiedział Weidman.
Nie patrzę na ostatnią porażkę, myśląc, że teraz powinienem bić się z jakimś gościem, który nie jest na moim poziomie, żeby odzyskać pewność siebie. Wiem dokładnie, co zrobiłem nie tak w ostatniej walce, wiem, co zrobić inaczej, więc, nie muszę walczyć z tymi (słabszymi) gośćmi, żeby odzyskać pewność siebie. Moja pewność siebie jest taka sama jak wcześniej. Uważam, że Mousasi to dla mnie świetna walka do powrotu na drogę zwycięstw i przybliżenie się do walki o pas.
Amerykanin przyznał, że pierwotnie celował w walkę na gali UFC 208 w Brooklynie, ale szwy na głowie po latającym kolanie Romero nie goiły się najlepiej, wobec czego musiał odłożyć powrót w czasie.
Zapytany o Mousasiego, który od kilku już tygodni męczył go medialnie o zaakceptowanie walki, Weidman stwierdził:
Jest doświadczonym gościem i walczy jak doświadczony gość. Pozostaje opanowany w każdej sytuacji, ale gdy będzie walczył ze mną, doprowadzę go do paniki. Naprawdę uważam, że to dla mnie świetna walka. Szanuję go, to twardy gość i spodziewam się twardej walki, ale po prostu uważam, że jest dla mnie świetna.
W ocenie wielu najlepszym sposobem na Mousasiego będzie dla Weidmana zaprzęgnięcie do działania zapasów, by powtórzyć scenariusz z walki Ormianina przeciwko Muhammedem Lawalem sprzed kilku lat. Zapytany o tamtą potyczkę, Amerykanin odniósł się jednak do niej z dystansem.
Na pewno od tamtej walki poprawił zapasy, jiu-jitsu i stójkę, ale spróbuję zaskoczyć go w każdej płaszczyźnie.
– stwierdził były mistrz.
Myślę, że moje zapasy są zdecydowanie lepsze, moje jiu-jitsu jest lepsze, więc gdy walka trafi do parteru, nie sądzę, aby kiedykolwiek bił się z takim gościem jak ja. Będę próbował poddań, narzucę wysokie tempo, będę atakował gnp. Nie mogę się też doczekać, aby ustawić go do pionu w stójce, bo wydaje mu się, że jest tam naprawdę dobry.
*****