„Chciałem zdetronizować króla, a chcą, żebym wykoleił pociąg” – Corey Anderson rezygnuje z pogoni za Jonem Jonesem
Corey Anderson zmienia narracje medialną, czasowo rezygnując z pogoni za Jonem Jonesem.
Jeszcze dwa tygodnie temu Corey Anderson stawiał sprawę jasno w sprawie swoich dalszych planów sportowych. Zarzekał się, że zaakceptuje wyłącznie walkę z rywalem z czołowej piątki kategorii półciężkiej, jednocześnie kontynuując kampanię medialną na rzecz konfrontacji z Jonem Jonesem.
Zobacz także: Jan Błachowicz dzielił szatnię z Jonem Jonesem podczas gali UFC 239
Wspomniał też, że matchmakerzy UFC proponują mu walki z rywalami, którzy są sklasyfikowani daleko za nim w rankingu. Tajemnicą poliszynela było, że chodzi o Johnny’ego Walkera, który nieco wcześniej zdradził, że chciałby zmierzyć się właśnie z Coreyem Andersonem.
Wygląda jednak na to, że medialne wygibasy dowodzonego przez egipskiego menadżera Aliego Abdelaziza Overtime’a, który wybrał się nawet na spotkanie Jona Jonesa z fanami, aby położyć fundamenty pod starcie z kingpinem 205 funtów, nie przyniosły pożądanych rezultatów. Na to przynajmniej wskazuje najnowszy wpis Andersona, który… godzi się na walkę z Walkerem!
Wanted to dethrone the "King", they want me to derail a train, #JohnnyWalker thinks he's ready for the big leagues, time to roll out the red carpet. You want the sauce?! Meet me in the land of opportunity, NYC, MSG, Nov 2nd. #ufc #msg @AliAbdelaziz00 @danawhite @Mickmaynard2
— Corey 'Overtime' Anderson (@CoreyA_MMA) July 29, 2019
Chciałem zdetronizować „Króla”, a chcą, żebym wykoleił pociąg – Johnny Walker sądzi, że jest gotowy na pierwszą ligę, więc pora rozwinąć czerwony dywan. Chcesz tego spróbować?! Spotkaj się ze mną w krainie możliwości, NYC, MSG, 2 listopada.
Pytanie jednak, czy rozpędzonemu serią trzech oktagonowych morderstw Johnny’emu Walkerowi będzie odpowiadała listopadowa gala UFC 244 w Nowym Jorku – rzecz bowiem w tym, że Brazylijczyk garnie się jak zły do powrotu, celując w powrót do akcji już podczas wrześniowej gali UFC 242 w Abu Zabi.
Tak czy inaczej, wszystko wskazuje na to, że nie rozmijał się z rzeczywistością Dana White, który kilka dni temu stanowczo wykluczył Coreya Andersona z grona potencjalnych rywali dla Jona Jonesa, zarzucając mu, że „w ciągu miesiąca odrzucił 50 walk”.
Tym samym szanse przejawiającego ostatnio wzmożoną aktywność medialną Jana Błachowicza na konfrontację z Jonem Jonesem rosną. Z gry o tron wypadł bowiem niedawno Dominick Reyes, który w październiku powita w wadze półciężkiej Chrisa Weidmana.
Z drugiej zaś strony, wydaje się, że żadne decyzje względem kolejnej walki Bonesa nie zostaną podjęte do 17 sierpnia – wtedy bowiem w Anaheim w ramach gali UFC 241 przymierzany do trylogii z mistrzem wagi półciężkiej Daniel Cormier stanie do rewanżu ze Stipe Miocicem.
*****