„Chciałbym, aby jedna rzecz była jasna” – TJ Dillashaw z apelem do fanów po wpadce dopingowej
Przydybany pół roku temu na dopingu TJ Dillashaw bierze pełną odpowiedzialność za oszustwo, ale ma do fanów jedną prośbę.
Przed kilkoma dniami były mistrz kategorii koguciej TJ Dillashaw po raz pierwszy obszernie opowiedział o okolicznościach, w jakich zastosował EPO przed przegraną ostatecznie przez szybki nokaut walką o złoto 125 funtów z Henrym Cejudo na początku roku.
Zobacz także: Daniel Cormier w szoku po skandalu w walce Głowacki vs. Briedis
W rozmowie z Chaelem Sonnenem Killashaw zdradził, że na kilka tygodni przed pojedynkiem jego ciało zaczęło odmawiać posłuszeństwa i wtedy uciekł się do skorzystania z zabronionych substancji. Przyznał, że było to oszustwo.
Najbardziej bolało to, że moja żona musiała przez to przechodzić. Moi trenerzy, którzy nie mieli o tym pojęcia.
– powiedział też w tym samym wywiadzie Dillashaw.
Sam Calavitta oberwał bardzo mocno, bo jest przecież moim trenerem siły i wytrzymałości, robi te wszystkie testy. Ale nie miałem zamiaru mu o tym mówić. Sam podjąłem decyzję, aby to zrobić. Zaufałem nieodpowiednim ludziom. Pragnąłem czegoś tak bardzo, że byłem gotowy, aby…
Oszukiwałem. Po prostu. Muszę przez to przejść. Nie będzie łatwo. Rozumiem, że ludzie będą ze mnie szydzić, opowiadając, że oszukiwałem też w przeszłości, ale zasłużyłem na takie traktowanie za to, że to wziąłem. To jednak był jednorazowy wyskok i chcę, żeby to wszyscy wiedzieli.
Pamiętam, że po tym wszystkim dostawałem e-maila za e-mailem z tytułami „kontrola USADA”, „kontrola USADA”, „kontrola USADA”, ale wszystkie dotyczyły starych walk. Przetestowali moje próbki B jeszcze sprzed walk z Linekerem, bo oczywiście oblewając tę ostatnia kontrolę, ściągnąłem na siebie zainteresowanie. Posprawdzali więc moje wszystkie próbki B. Novitzky zresztą potwierdził, że posprawdzali moje wszystkie próbki na EPO i całą resztę.
To jest więc jedna rzecz, która chcę, żeby była jasna. Będę oczywiście musiał wrócić i udowodnić to w oktagonie.
Nie myli się TJ Dillashaw, bo rzeczywiście współpracujący z Amerykańską Agencją Antydopingową (USADA) z ramienia UFC Jeff Novitzky potwierdził, że po styczniowej wpadce dopingowej byłego mistrza przebadano wszystkie poprzednie próbki, jakie były dostępne, także na obecność EPO. Wszystkie dały wynik negatywny.
Amerykanin został ukarany dwuletnim zawieszeniem. Dobiegnie ono końca w styczniu 2021 roku, gdy na karku będzie miał 35 lat. TJ, który w czasie przerwy zamierza zadbać o swoje zdrowie – szczególnie kontuzjowane ramiona – nie składa jednak broni.
Nie da się tego cofnąć, ale mam grubą skórę, a w swojej karierze nauczyłem się, jak uczynić ją jeszcze grubszą.
– powiedział.
Wrócę i ponownie będę mistrzem. Nie dlatego, że muszę komukolwiek cokolwiek udowadniać, ale dlatego, że chcę to zrobić dla siebie i dla swojej rodziny. Jak mówiłem, jednym z najgorszych aspektów tego wszystkiego jest fakt, że moja rodzina musiała sobie z tym radzić, moi trenerzy musieli sobie z tym radzić. Chce więc zrobić to też dla nich.
*****