„Chcę pożreć jego dzieci!” – Conor McGregor zaatakował rodzinę Khabiba Nurmagomedova
Skompromitowany po UFC 264 Conor McGregor ponownie nie zdzierżył, atakując rodzinę Khabiba Nurmagomedova.
Prze kilkoma dniami Khabiba Nurmagomedova zapytano w podcaście Hotboxin’ with Mike Tyson o niedawny wpis Conora McGregora, który zaatakował zmarłego ojca Dagestańczyka.
– A zatem covid jest dobrem, a ojciec jest złem? – napisał Irlandczyk, nawiązując do słów Dagestańskiego Orła, który po przegranej przez Notoriousa trylogii z Dustinem Poirierem stwierdził, że „dobro zawsze pokonuje zło”.
Jak tweet ten Conora, szybko usunięty, skomentował Khabib?
– Ostatni wpis? – zaczął Khabib. – Bardzo trudno wejść mi do głowy. Ludzie mogą mówić, cokolwiek tylko zechcą.
– Gdy o tym pisał… Tylko zło może mówić o twoim ojcu, żonie, dzieciach, religii. Jeśli jesteś normalnym człowiekiem, nigdy nie mówisz o takich rzeczach. Myślę, że opublikował ten wpis, gdy wypił za dużo albo coś takiego. Potem następnego dnia skasował te wpisy. Gdy doszedł do siebie, zobaczył to i pomyślał „co ja zrobiłem”. I wtedy skasował. Takie jest moje zdanie. Cały czas tak robi.
Słowa te Dagestańczyka szybko trafiły na medialne nagłówki. Nie umknęły one także Conorowi McGregorowi, który późnym czwartkowym wieczorem wyprowadził mocną kontrę, nie oszczędzając rodziny swojego oprawcy z 2018 roku.
– Chcę pożreć jego dzieci!!! – zawył Conor na Twitterze, nawiązując prawdopodobnie do słynnego one-linera Tysona. – Kiedy w zasadzie widział je po raz ostatni? A żonę? Matkę? A może być dla odmiany spędził trochę czasu ze swoimi dziećmi i rodziną, i trzymał mordę na kłódkę w moim temacie, zanim znowu gdzieś utkniesz. Tym razem możesz nie mieć tyle szczęścia.
Wpis ten, w którym najprawdopodobniej przywołał niesławny atak na autobus w Brooklynie, Irlandczyk szybko skasował, jakby na potwierdzenie słów Khabiba.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Conor McGregor dochodzi obecnie do zdrowia po złamaniu nogi, jakiego doznał w przegranej trylogii z Dustinem Poirierem podczas niedawnej gali UFC 264. W swojej narracji przed walką i po niej pozostaje konsekwentny, chętnie atakując rodzinę czy to Amerykanina, czy teraz Dagestańczyka.
Regularnie dopytywany o powrót z emerytury Khabib Nurmagomedov zakładać rękawic jednak nie zamierza. Jak mantrę powtarza, że do oktagonu nie wróci. Ostatnio przyznał to nawet nawet ze smutkiem sternik UFC Dana White, który od wielu miesięcy uwijał się jak w ukropie, by ściągnąć Dagestańskiego Orła z powrotem.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
W sumie to przykro to ogladac, jak ze sportowego i medialnego topu, mozna upasc nisko. Pamietam tego goscia jako tytana psychiki, ktory samym nastawieniem gory przenosil. Jak patrze na niego teraz, to mi go zal, glownie ze wzgledu na pryzmat tego co oferowal kiedys.
A ja, szczerze mówiąc, zastanawiam się, jak wiele można wnioskować z tych wpisów Conora… Nie wykluczam, że są one wyrazem jego załamania / upadku i generalnie przedstawiają jego aktualny obraz.
Jednak przyznam, że biorę też pod uwagę scenariusz, w którym jednak być może za dużo wnioskujemy z pojedynczych wpisów, których napisanie zajęło mu pewnie 10 sekund. Może tam pod kopułą wcale dramatu nie ma, ale chłop po prostu potrzebuje takiego ulżenia sobie raz na jakiś czas?
Jeśli chodzi o zachowanie Conora to zakładam dwie opcje.
Pierwsza, gdzie zadufany w sobie Conor nie może się pogodzić z tym, że jego medialność coraz bardziej rozjeżdża się z poziomem sportowym. Czego skutkiem są wyrzucane wszędzie dookoła bzdury i kalumnie. I generalnie nie radzi sobie z tą sytuacją.
Chociaż czytając te jego oderwane od rzeczywistości brednie, czasem jednak świta mi w głowie taka myśl, że może to zachowanie jest do pewnego stopnia wkalkulowane, a Conor nie wychodzi z roli? Może założył sobie, że robi kilka lat kariery w MMA, wyciąga tyle kasy ile się da, a czy przegrywa czy wygrywa 'show must go on’.