„Chcę, aby wszyscy fani to wiedzieli” – Gamrot ostro o atakach medialnych ze strony Parnasse
Mateusz Gamrot odpowiedział na przytyki medialne, jakimi od kilku dni raczy go Salahdine Parnasse.
Tymczasowy mistrz kategorii piórkowej KSW Salahdine Parnasse bardzo mocno podkręcił w ostatnich dniach medialną aktywność, na celownik biorąc sobie sposobiącego się do ostatniego występu pod sztandarem polskiego giganta – stanie w szranki z Marianem Ziółkowskim – podwójnego mistrza Mateusza Gamrota.
Francuz zarzuca Polakowi miganie się od walki, przekonując, że nie jest on żadnym mistrzem kategorii piórkowej – w tej roli widzi siebie.
I właśnie o przytyki medialne, jakimi raczy go od kilku dni Parnasse, zapytano Gamrota po piątkowej ceremonii ważenia przed KSW 54.
– Bardzo bawi mnie ta sytuacja i chciałbym to wyjaśnić – kudowianin. – Też zauważyłem, że Salahdine zaczął bardzo mocno krzyczeć, piać w moim kierunku, kiedy jutro jest moja ostatnia walka i od poniedziałku jestem wolnym zawodnikiem.
– Prawda jest taka, że Salahdine dostał propozycję walki ze mną na gali w marcu, która się ostatecznie nie odbyła. Tydzień przed, ale wszystko szło w tym kierunku, że się odbędzie. Dostał propozycję walki. Nie zgodził się na tą walkę.
– Był bardzo mocno namawiany przez włodarzy, i to różnymi wynagrodzeniami, żeby zgodził się na ten pojedynek. On się nie zgodził, więc dla mnie temat jest już zakończony. Miał swoją szansę, której nie wykorzystał.
– Teraz bawi mnie ten fakt, że zaczął bardzo mocno krzyczeć, kiedy wie, że już mnie generalnie w KSW nie ma. Moim zdaniem to jest bardzo słabe, jeżeli chodzi o tymczasowego mistrza kategorii piórkowej, bo nie wykorzystał swojej szansy, a jak mnie nie ma, to zaczyna krzyczeć.
– Chciałem to poruszyć, chciałbym, aby wszyscy fani i kibice o tym wiedzieli, że jednak nie jest takim doskonałym sportowcem i zawodnikiem, na jakiego się kreuje, bo kiedy mógł, to nie wykorzystał tej szansy. Przepadła.
– Teraz prosiłbym, aby przestał krzyczeć i przeanalizował to wszystko, co wcześniej włodarze miel mu do zaoferowania. Niech ugryzie się teraz w język i przemyśli to, bo wydaje mi się, że teraz nasze drogi już nigdy się nie zejdą.
Gamrot i Parnasse znajdowali się na początku roku na kursie kolizyjnym. Gamer chciał jednak, żeby walka odbyła się w umownym limicie 69 kilogramów, na co przystać nie chciał Francuz, preferując limit wagi piórkowej.
Jak zaznaczył Gamer, opcja taka nie wchodziła w grę, bo na co dzień waży 81 kilogramów i ścinanie do kategorii piórkowej jest dla niego „zabójstwem”. Zrobił to tylko raz na walkę o złoto z Kleberem Koike Erbstem, ale cały ówczesny proces zbijania wagi był rozłożony na wiele miesięcy.
Polak zwrócił również uwagę, że gdyby do walki z Parnasse doszło w limicie 69 kilogramów, to w dniu gali prawdopodobnie i tak obaj ważyliby tyle samo, więc o żadnej przewadze fizycznej czy gabarytowej po jego stronie nie mogło być mowy.
Kudowianin przypomniał też, że w zeszłym roku Francuz sam garnął się do walki o tytuł mistrzowski kategorii lekkiej.
– Prosiłbym więc, żeby się uciszył i zaczął myśleć o prawdziwych wyzwaniach, bo robi z siebie kpinę – podsumował Mateusz. – Swoją postawą robi żarty z siebie i z fanów.
Inne artykuły o KSW:
Analiza walki Gamrot vs. Ziółkowski
Typowanie gali
Cały wywiad poniżej (za portalem MMA.pl)
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****