
Charles Oliveira odpowiedział na „obraźliwe” słowa Ilii Topurii, celuje w dwóch innych rywali
Były mistrz wagi lekkiej UFC Charles Oliveira nie jest zainteresowany starciem z Ilią Topurią – celuje w dwóch innych przeciwników.
W ostatnich dniach doszło do kilku medialnych potyczek pomiędzy Ilią Topurią i Charlesem Oliveirą. Przenoszący się do wagi lekkiej Gruzin za cel obrał sobie bowiem między innymi właśnie Brazylijczyka, wszelkimi sposobami próbując sprowokować go do walki.
Niedawno Do Bronx stwierdził, że pojedynek z El Matadorem nie jest wystarczająco duży. Dlatego preferuje mistrzowski rewanż z Islamem Makhachevem. Słowa te wywołały szybką reakcję Gruzina, który wypomniał Brazylijczykowi, że ten ma dziesięć porażek w karierze, wobec czego jego zdolność decyzyjna jest zerowa.
Oliveira pozostaje jednak nieugięty. W najnowszym wywiadzie udzielonym dla AGFight.com.br odniósł się do przytyków Topurii, podtrzymując swoje do Gruzina nastawienie.
– Jestem w UFC od piętnastu lat i nigdy o nikim nie mówiłem źle – powiedział Brazylijczyk. – To nie mój styl.
– Niestety, czasami tak jest, że mówisz coś, a media rzucają tym w kogoś innego. Gość słyszy to inaczej, niż zostało to powiedziane. Nie wiem, czy Topuria to zrozumiał, czy po prostu szuka walki i próbuje ją podkręcić. Uważam, że to było obraźliwe.
– Chcę tylko przypomnieć wszystkim, że waga lekka jest najmocniejszą ze wszystkich. Jestem tutaj od lat, więc mam coś do powiedzenia. Wiem, jaka jest moja siła ogniowa. Uważam, że (Topuria) powinien wejść w tę dywizję spokojniej i powoli. Jest tu wielu mocnych gości, którzy zasługują na szacunek.
Dzierżący kiedyś pas mistrzowski Charles Oliveira nie był widziany w akcji od listopada, gdy w rewanżu pewnie pokonał na pełnym dystansie Michaela Chandlera.
– Jestem następny do pasa – powiedział. – Jestem pretendentem. Nie sądzę, abym musiał w ogóle o tym mówić. Zależy mi jednak na moich fanach, którzy widzą tych innych gości, którzy gadają różne głupoty, a ja siedzę cicho. Martwią się więc, że zostaniemy zdystansowani.
– Gdy rano dzisiaj wstałem, dostałem wiele wiadomości o tych głupotach Topurii. Chciałem więc nagrać ten film (z wyzwaniem Makhacheva), żeby zaakcentować, że chcę walczyć podczas International Fight Week, że jestem pierwszym pretendentem, że naprawdę zasługuję na tę walkę. To ja muszę walczyć teraz o pas. Nie mówię tego, żeby kogokolwiek prowokować, bo naprawdę jestem pierwszym pretendentem.
Islam Makhachev wstępnie planował powrócić właśnie podczas czerwcowej gali UFC 317, która uświetni Międzynarodowy Tydzień Walk. Dagestańczyk jak mantrę powtarza, że wyjdzie do dowolnego przeciwnika, choć nie ukrywa, że rewanż z Charlesem Oliveirą nieszczególnie go rozpala. Ilię Topurię wysyła natomiast do eliminatora.
Jeśli ostatecznie nie dostanie mistrzowskiego rewanżu, Charles Oliveira ma na oku innego byłego przeciwnika – Maxa Hollowaya.
– Celuję w pas – zastrzegł. – Moim numerem jeden jest zdecydowanie Makhachev. Tę walkę trzeba zorganizować.
– Jeśli jednak spojrzeć na to z innej perspektywy, a Makhachev miałby nie wystąpić na UFC 317, to dlaczego nie zrobić walki o BMF z Maxem Hollowayem? To byłoby świetne starcie.
– Wszyscy wiedzą, że w pierwszym pojedynku doznałem kontuzji w połowie pierwszej rundy. Ani mnie nie znokautował, ani nie poddał. Musiałem się wycofać z powodu kontuzji. A zatem takie są dwie opcje. Albo prawowity pas, albo pas BMF.
Poniżej piąta część cyklu Q&A.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.