Cerrone o braciach Diaz: „Chętnie bym się z nimi napił”
Donald Cerrone wciąż myśli o porażce, której doświadczył w 2011 roku z Natem Diazem.
Nate Diaz (17-10) to zawodnik bez wątpienia mogący pochwalić się kilkoma kapitalnymi skalpami. Do jednych z nich należy najbliższy pretendent do tytułu mistrza wagi lekkiej, Donald Cerrone (28-6). Popularny Kowboj w podcaście Joe Rogana postanowił odnieść się do tego, co stało się w tamtym czasie, przyjmując zasłużoną porażkę na klatę.
Bracia Diaz cieszą się niesamowitą popularnością. Niemalże taką samą, jak Conor McGregor – choć trzeba przyznać, iż jego kult jest nieziemski. Cały czas gada o tym, że skopie ci dupę, ale niech tylko spróbuje – jestem gotowy w każdej chwili.
Nie chcę usprawiedliwiać się żadnymi wymówkami, jeśli chodzi o starcie z Natem. Przegrałem z nim zasłużenie. On jest w mojej głowie, cały czas tam siedzi. Wszyscy mówią mi: „Conor jest w twojej głowie, Dos Anjos jest w twojej głowie”. Nie, ich tam kur*a nie ma.
Cerrone zapewnił także, że złość pomaga mu w oktagonie, ale tamtej nocy było kompletnie inaczej.
Walka z Diazem była dla mnie lekcją. Walczyłem ze złości i tamtej nocy po prostu zje*ałem. To wszystko na ten temat. Skur*ysyn po prostu mnie pokonał. Przeważnie, gdy jestem wkurw*ony naprawdę dobrze mi idzie. Podoba mi się, kiedy ludzie mnie wkur*iają. Chcesz do mnie pier*olić? Śmiało, spróbuj. Będziesz mnie tylko bardziej rozwścieczał i wkur*iał. Chcesz nakarmić mój ogień? Więc nakarm mnie, chodźmy skur*ielu.
Podopieczny jednego z najlepszych trenerów MMA na świecie, Grega Jacksona, powiedział jednak, że nie czuje jakiejkolwiek urazy do żadnego z braci Diaz, szanując ich za autentyczność nie tylko w słowach, tym samym lekko dając do zrozumienia, dlaczego nie podoba mu się postawa Conora McGregora.
Mimo tego, że dużo gadają, naprawdę lubię tych gości. Naprawdę ich lubię, bo oni są tacy w rzeczywistości. Dostajesz to, co widać. Gdy spotkasz braci Diaz na ulicy, masz po prostu przeje*ane, bez pytania. Nie wywyższają się, są po prostu sobą. Przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Mam do nich wyłącznie szacunek, co więcej, chętnie bym się z nimi napił. Nie mam żadnej niechęci czy gniewu wobec któregokolwiek z nich. Chętnie spędzałbym czas obok każdego z nich. To naprawdę jest popier*olone, że Nick dostał takie zawieszenie.