Donald Cerrone: „Byłem nieobecny w walce z dos Anjosem”
Amerykanin nie próbuje w żaden sposób usprawiedliwiać swojej słabej dyspozycji w starciu z brazylijskim czempionem wagi lekkiej.
Podczas sobotniego UFC on FOX 17 Donald Cerrone podjął próbę odebrania tytułu mistrzowskiego Rafaelowi dos Anjosowi. Pomimo, iż większość fanów faworyzowała mistrza, to chyba jednak nikt nie spodziewał się, że starcie zakończy się tak szybko. Już w pierwszej rundzie Kowboj został ustrzelony kolanem na korpus, by po chwili zebrać potężnego middle-kicka, po którym Brazylijczyk zasypał go gradem ciosów i przeniósł walkę do parteru, co przypieczętowało rozstrzygnięcie pojedynku przed czasem.
W trakcie konferencji prasowej po gali Cerrone stwierdził, że właściwie nie był obecny w oktagonie, co przesądziło o jego przegranej.
Czasem nie pokazujesz się w pracy i twój tyłek zostaje z niej wykopany. Czapki z głów przed tym skurwielem. Zrobił to, co miał do zrobienia. Wszystko zaczęło się od tego kolana. Potem rzucił się na mnie z nawałnicą ciosów. Wykonał świetną robotę, przytłaczając mnie i zrobił to, co musiał, by pozostać mistrzem. Czasami po prostu jesteś nieobecny i w naszej profesji to jest zły dzień.
Znany z ostrych wypowiedzi, w których nie stroni od wulgaryzmów, Kowboj jest zarazem jednym z najbardziej pracowitych zawodników w całej organizacji. Wystarczy wspomnieć, iż w przeciągu pięciu lat stoczył aż dziewiętnaście walk, czasami biorąc pojedynki z zaledwie dwutygodniowym odstępem czasu.
Przegrana z podopiecznym Rafaela Cordeiro pokrzyżowała mistrzowskie aspiracje Cerrone. Na pytanie, co zamierza dalej, Amerykanin odpowiedział:
Nie wiem nawet, czy UFC będzie chciało do mnie zadzwonić po tym laniu, które zebrałem. Ale to, czym się zajmuję, to walka. Czasami jesteś po prostu nieobecny. Nie mam wymówki, po prostu mnie tam nie było. On był i zrobił to, co musiał.
Wygrana Cerrone byłaby korzystna, uwzględniając perspektywę Conora McGregora przechodzącego do kategorii lekkiej. Zamiłowanie obu dżentelmenów do ostrych wypowiedzi pozwoliłoby na łatwe i skuteczne wypromowanie pojedynku.
Jak Waszym zdaniem potoczą się dalsze losy, znanego z zamiłowania do sportów ekstremalnych, Cerrone?