UFCWiadomości MMA

Cerrone i McGregor na kursie kolizyjnym!

Konferencja GoBig zorganizowana przez UFC dostarczyła nie lada wrażeń, a jej królem – bądź błaznem, wedle uznania – po raz kolejny okazał się Conor McGergor.

Conor McGregor zrobił to po raz kolejny! Irlandczyk zdominował zorganizowaną przez UFC konferencję Go Big, na której gościły największe gwiazdy oktagonu.

Wszystko rozpoczęło się od pytania jednego z dziennikarzy skierowanego do Rafaela dos Anjosa, który – wobec planów McGregora związanych z przejściem do kategorii lekkiej – poproszony został o opinię na temat ewentualnej z nim walki.

Rafael dos Anjos:

Teraz skupiam się na Cerrone. Jeśli (McGregor) chce przenieść się wyżej, jestem tutaj. To będą łatwe pieniądze.

Conor McGregor:

Zapytaj sam siebie, zapytaj sam siebie szczerze – gdyby Dana zadzwonił do Ciebie i powiedział: „Nie musisz walczyć z Cerrone, możesz walczyć z McGregorem”, wziąłbyś to? Jasne, że byś to wziął.

Rafael dos Anjos:

Oczywiście, że bym to wziął. Łatwa kasa.

Conor McGregor:

Zmieniam ludziom życie. Mogę uczynić cię bogatym. Zmienię twoje marne życie. Dostajesz walkę ze mną i świętujesz. Dzwonisz do domu, dzwonisz do żony: „Kochanie, dokonaliśmy tego! Jesteśmy bogaci, kochanie! Conor McGregor zrobił z nas bogaczy! Załóż czerwone majtki!”. Nie mów, że nie wziąłbyś tej walki, bo, jak każdy tutaj, wziąłbyś ją bez względu na jakieś pasy mistrzowskie i inne gówno. Oznaczam pieniądze w każdej męskiej dywizji, więc pierdolić wszystkich tutaj.

O opinię na temat ewentualnej walki z McGregorem poproszony został również Donald Cerrone, który w przeszłości zapowiadał już, że gadki McGregora z nim nie przejdą.

Zanim jednak Kowboj zebrał myśli…

Donald Cerrone:

Eee…

Conor McGregor wypalił:

Masz noc z czerwonymi majtkami, gdy podpisujesz walkę ze mną. Ze swoją żoną w domu. To święto.

Donald Cerrone:

Conor nie ma prawa przechodzić do 155 funtów, nie ma tutaj szans, jesteśmy zbyt duzi, zbyt silni dla niego, więc możesz zabrać swoją angielską dupę i…

Conor McGregor:

Jesteś zbyt wolny i zbyt sztywny. Złamię cię w połowie. I tyle.

Widzę sztywniactwo, gdy patrzę na tę dywizję lekką. Sztywni, wolni. Zupełnie, jakby utknęli w błocie. Piórkowi uderzają jak musi, więc miło jest tam być i ich niszczyć, wybić całą dywizję. Ale mam oko na dywizję lekką i widzę ich tam wszystkich, którzy utknęli w błocie. Więc zobaczymy.

Ale pomyślcie! Czy pomyliłem się kiedykolwiek? Czy pomyliłem się? Nie!

Donald Cerrone:

Masz tu obok siebie potwora w 145 funtach, Aldo, który skopie ci dupę. Nie pokonałeś nikogo i myślisz, że przejdziesz do 155 i zrobisz porządek? Daj spokój. Usiądź w spokoju, do kurwy.

Conor McGregor:

Yeah!!!

Gdy później ponownie zapytano Kowboja o starcie z McGregorem, tym razem Irlandczyk, wcześniej utemperowany prawdopodobnie przez Danę White’a, pozwolił Amerykaninowi dokończyć wypowiedź. Ten zwrócił uwagę na różnice między zachowaniem Irlandczyka przy blasku kamer i poza nimi.

Donald Cerrone:

Jest dobry w gadce naprzeciwko publiczności, ale gdy staliśmy tam na zewnątrz, nie miał nic do powiedzenia. Więc stałem tam przez trzydzieści minut obok niego i nie miał mi nic do powiedzenia. Był nawet bardzo serdeczny dla mojego kumpla siedzącego tu obok (Chada Mendesa), ale jesteśmy teraz tutaj i oczywiście kłapie gębą. Ale w porządku, sprzedaje walki. Jednak gdy przejdzie do 155 funtów, pochylę jego małą dupę i wydymam jego pierdolone wdzięki.

Conor McGregor:

Powodzenia! Najpierw musisz pokonać gościa, który skopał ci dupę. Dlaczego miałbym więc tracić na ciebie czas? Masz gościa, który już raz skopał ci dupę. Więc najpierw muszisz przejść przez to, potem się zameldować, sprawdzę liczby, przedyskutuję je z Frankiem i zdecyduję, czy zmienić też twoje marne życie.

Irlandczyk, który podczas konferencji nie oszczędził kąśliwych uwag także Jose Aldo, Chadowi Mendesowi, Joe Duffy’emu, Dustinowi Poirierowi oraz w odrobinę mniejszym stopniu Frankiemu Edgarowi, z pewnością nie zyskał poklasku wśród innych zawodników, z rezerwą, jak mogło się wydawać, podchodzących do krasomówczych zdolności McGregora.

Z drugiej jednak strony, wydaje się, że nie myli się najbliższy przeciwnik Jose Aldo, twierdząc, że każdy marzy o tym, by to z nim spotkać się w oktagonie. Irlandczyk zdaje sobie doskonale sprawę, że wcale nie trzeba być uwielbianym, aby dobrze wyjść na biznesie zwanym MMA.

Najpierw jednak, zanim plany przejścia do kategorii lekkiej wcieli w życie, Conor McGregor musi w starciu o unifikację pasów mistrzowskich kategorii piórkowej pokonać wieloletniego jej dominatora, Jose Aldo, na gali UFC 194, która odbędzie się 12 grudnia. Tydzień później, na UFC on FOX 17 Donald Cerrone w rewanżowym pojedynku powalczy o złoto dywizji lekkiej z mistrzem Rafaelem dos Anjosem.

Powiązane artykuły

Back to top button