Cejudo nie będzie walczył w Nevadzie
Oburzenia w sprawie 5-letniego zawieszenia Nicka Diaza przez Komisję Sportową w Nevadzie ciąg dalszy…
Kilka dni temu Komisja Sportowa w Nevadzie zawiesiła Nicka Diaza na 5 lat za jego wpadkę z marihuaną przy okazji gali UFC 183 pomimo szeregu mocnych argumentów wytoczonych przez prawników stocktończyka. Świat MMA przyjął z oburzeniem taką decyzję, a Diaz ostro skrytykował komisarzy.
Do protestu przeciwko karze wymierzonej byłemu pretendentowi do pasa mistrzowskiego kategorii półśredniej włączył się też czołowy muszy, Henry Cejudo. Bill McFarlane, menadżer zawodnika, który 21 listopada na gali UFC Fight Night 78 zmierzy się w – najprawdopodobniej – eliminatorze do walki o pas mistrzowski z Jussierem Formigą, wysłał do redakcji MMAFighting specjalne oświadczenie w nawiązaniu do sprawy Nicka Diaza. Oto jego fragmenty.
Jestem absolutnie przerażony, w jaki sposób Komisja (NAC) zajęła się sprawą Nicka Diaza. Problemem nie jest ogrom kary nałożonej na Nicka Diaza, ale cały proces, a w zasadzie jego brak, w ocenie winy lub niewinności Nicka Diaza. Istniały istotne rozbieżności między testami i absolutną powinnością NAC było rozwiązanie tych rozbieżności przed etapem wymierzania kary. Tym, co NAC zrobiło, było zignorowanie całego procesu i przejście prosto do wymierzenia kary.
Decyzja NAC nie wygląda na podjętą na podstawie faktów i dowodów, ale na podstawie emocjonalnej arogancji.
Mam szczerą nadzieję, że UFC włączy się do dialogu nad tą sprawą. Jeśli nie publicznie, to prywatnie. To bardzo niefortunne, ale czuję, że to rozważne, aby poinformować UFC, że Henry Cejudo nie będzie walczył w Nevadzie. Po prostu nie mam pewności, że NAC potrafi przeprowadzić uczciwy i wiarygodny proces testowania zawodnika, ani że będzie działać uczciwie i bezstronnie. Henry był testowany ponad sto razy pod zasadami USOC/USADA i wynik nigdy nie był pozytywny. Tak się nie stało, bo nigdy nie korzystał z zabronionych substancji, ale też dlatego, że za każdym razem kontrola była przeprowadzana przez kompetentny i bezstronny personel w ramach godnego zaufania programu realizowanego przez laboratoria akredytowane przez WADA.
Czy to początek lawiny? Czy też odosobniony przypadek?