Caio Borralho uważa, że Israel Adesanya „poddał się” na minutę przed końcem walki z Dricusem Du Plessisem, przekonany, że sam go skończy
Caio Borralho ocenił pojedynek Israela Adesanyi z Dricusem Du Plessisem, uznając, że Nigeryjczyk „poddał się” na minutę przed końcem.
Caio Borralho nie podziela narracji Israela Adesanyi, który porażkę z Dricusem Du Plessisem na UFC 305 w Perth złożył na karb błędu w parterze, który z kolei pozwolił Afrykanerowi na sfinalizowanie duszenia.
Goszcząc na kanale Submission Radio, Brazylijczyk ocenił, że w pewnym momencie walki – jeszcze przed tym, jak Stillknocks przewrócił Nigeryjczyka – ten ostatni miał już dość.
– Był taki moment w tej walce, w którym się poddał – powiedział Caio. – To było na jakąś minutę przed skończeniem. Myślę, że był już zmęczony, stracił czujność i zaczął robić rzeczy, jakich normalnie nie robi. Zaczął wymieniać się cepami jak szalony. Wkładał dużą moc w uderzenia, szukając nokautu, żeby po prostu już to skończyć. Miałem wrażenie, że nie czuje się już komfortowo w oktagonie. Zmęczył się, a DDP wykonał fantastyczną robotę.
– Nie wiem, czy Adesanya nadal to w sobie ma – to samo skupienie. W innych walkach gdy się męczył, widać było nawet po jego twarzy, że się zmienia – skupiał się, jakby zmuszając się do większej czujności, nawet właśnie na zmęczeniu. Ale teraz? Wydawał się lekko przestraszony i poddał się na około minutę przed końcem. Dawał sygnały, które świadczyły, że nie chce tam już być.
Caio Borralho podkreślił natomiast, że niezwykle szanuje Israela Adesanyę za wszystkie jego dokonania. Uważa go za jednego z najlepszych zawodników wagi średniej w historii. Dlatego też między innymi chciałby teraz się z nim zmierzyć.
Opromieniony cenną wiktorią nad Jaredem Cannonierem, sklasyfikowany teraz na 5. miejscu w rankingu Brazylijczyk uważa, że jego walka z Nigeryjczykiem ma teraz sens – jest bowiem jedynym zawodnikiem z czołówki – poza Nassourdinem Imavovem i Brendanem Allenem, którzy zmierzą się w Paryżu – z którym The Last Stylebender jeszcze nie walczył.
Jak widziałby taką walkę Borralho?
– Jestem gościem, który wywiera dużą presję – powiedział Caio. – Widzieliście, jak to wyglądało z Jaredem, a Jared to piekielnie mocno uderzający gość. Uważam, że w Top 10 Jared Cannonier uderza najmocniej. Żaden gość nie bije tak mocno.
– Jeśli więc jego zmusiłem do walki ze wstecznego, to mogę zmusić do takiej walki każdego. W walce z Adesanyą pójdę mocno do przodu. Będzie się cofał.
– Jasne, lubi walczyć ze wstecznego, ale możliwe, że jestem jedynym gościem, który dzięki kiwkom będzie w stanie kopać go tak samo, jak on będzie kopał mnie. A dodatkowo będę miał po swojej stronie zapasy i grappling. Nigdy nie będzie wiedział, czy będę bił się z nim w stójce, czy pójdę w parter.
– Wywrę duża presję i może znajdę dobry nokaut albo obalenie. Na pewno go skończę. Oczywiście zawsze z pełnym szacunkiem, ale tak widzę tę walkę.
Niepokonany w oktagonie UFC Brazylijczyk – jego bilans wynosi 7-0 – jest gotowy na walkę z Nigeryjczykiem choćby i w grudniu, jeśli termin ten będzie odpowiadał byłemu mistrzowi. Zależy mu natomiast, aby taki pojedynek odbył się na 5-rundowym dystansie.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.