Cain Velasquez zakończył karierę MMA, podpisał kontrakt z WWE
Cain Velasquez zakończył karierę MMA, rozpoczynając nowy rozdział swojej kariery – zastał pro-wrestlerem w największej organizacji na świecie WWE.
Były mistrz kategorii ciężkiej, swego czasu uznawany za jednego z najlepszych w historii, Cain Velasquez zawiesił rękawice na kołku.
Zobacz także: Adesanya wskazuje zawodnika wagi średniej, który robi na nim największe wrażenie
Jak donosi ESPN.com, 37-latek poinformował już UFC o zakończeniu kariery i został usunięty z rankingu wagi ciężkiej. Nie jest też już częścią programu USADA.
Velasquez nie usuwa się jednak w cień, a można wręcz rzec, że świecił będzie teraz blaskiem jaśniejszym niż kiedykolwiek – podpisał bowiem wieloletni kontrakt z WWE.
Na tym jednak nie koniec, bo oficjalnie ogłoszono też jego pierwszy bój. 31 października podczas gali WWE Crown Jewel w Arabii Saudyjskiej stanie naprzeciwko swojego dobrego znajomego, mistrza WWE Brocka Lesnara. Obaj spotkali się w oktagonie w 2010 roku – Velasquez ubił wówczas Lesnara w pierwszej rundzie, sięgając po tytuł mistrzowski wagi ciężkiej UFC.
#WWEChampion @BrockLesnar vs. @cainmma.
It's official, and it's happening on Oct. 31 at #WWECrownJewel! pic.twitter.com/FE0SeNOVFZ
— WWE (@WWE) October 11, 2019
Kilka dni temu położono też medialne fundamenty pod pojedynek przy okazji pierwszej gali WWE transmitowanej w telewizji FOX.
Cain zadebiutował w pro wrestlingu w sierpniu pod sztandarem meksykańskiej organizacji AAA, drugi występ dając w zeszłym miesiącu. Oba występy przypadły do gustu fanom i ekspertom.
Karierę MMA Cain Velasquez rozpoczął w 2006 roku, serią ośmiu zwycięstw – w tym sześciu już pod sztandarem UFC – torując sobie drogę do wspomnianej zwycięskiej mistrzowskiej batalii z Brockiem Lesnarem. Tytuł szybko stracił na rzecz Juniora dos Santosa, ale po roku odzyskał złoto, dwukrotnie udanie go broniąc. Wtedy jedna jego karierę zaczęły hamować liczne kontuzje.
W 2015 roku stracił tytuł na rzecz Fabricio Werduma, by rok później efektownie powrócić, ubijając Travisa Browne’a. Kolejne problemy zdrowotne oraz brak porozumienia z UFC w sprawach kontraktowych wykluczyły go z gry na prawie trzy lata. Do akcji powrócił w lutym tego roku, w ledwie 26 sekund padając pod ciosami Francisa Ngannou. Był to jego ostatni występ.
W szeregi WWE wstąpił też bokser Tyson Fury, który także w Arabii Saudyjskiej zmierzy się z Braunem Strowmanem.
*****
Jędrzejczyk vs. Waterson – analiza bukmacherska PZBUK przed UFC Tampa
El puto
Ale rozczarowanie. Nie ma zdrowia na sprowadzanie rywali w mma, a marzą mu się fikołki w wwe. Lipa.
Niech robi co chce i zarabia jak chce ale niech jednocześnie nie woła do faulowanego zawodnika , że jest cipą.
Hipokryta sam celowo władował się Werdumowi w gilotynę by go tamten nie zmaskrował do reszty. Ostatnio padł pod bombą Nanganubolu i strugał wariata ,że to kolano.