Cain Velasquez o rewanżu z Fabricio Werdumem: „Chciałbym oczywiście zemsty, ale…”
Cain Velasquez wypowiedział się na temat zestawienia pojedynku Daniela Cormiera ze Stipe Miocicem oraz swoich dalszych planów sportowych.
Były mistrz kategorii ciężkiej Cain Velasquez do gigantów medialnych zdecydowanie nie należy, stroniąc od dłuższych wypowiedzi w mediach. Jednak na okoliczność ogłoszenia walki swojego klubowego kolegi Daniela Cormiera ze Stipe Miocicem o złoto kategorii ciężkiej, do której dojdzie 7 lipca podczas gali UFC 226 w Las Vegas, zdecydował się zabrać głos, goszcząc w programie The MMA Hour.
Rozmawialiśmy o tym. Jestem całkowicie za, stoję za nim w 100%.
– powiedział o podjęciu wyzwania przez Cormiera.
Wydaje mi się, że gdy wrócę, będę musiał jeszcze potwierdzić swoją wartość, stoczyć jeszcze jedna walkę. Muszę więc tam wyjść, dać widowisko.
Planuję kolejną walkę. Nie ma na tę chwilę mowy o emeryturze. Nadal chcę to robić.
(Daniel) powiedział mi, że staje przed nim duża szansa. Odpowiedziałem, że tak, możemy to zrobić. Możemy się razem przygotowywać, bo to najlepsze dla nas obu. Walczy na karcie w lipcu i ja również spróbuję się tam dostać. To byłby perfekcyjne termin dla mnie, aby się przygotować pod tę galę. Moglibyśmy z Danielem razem trenować, przygotowywać się, bo gdy to robimy, wtedy jesteśmy najmocniejsi. To byłby więc bardzo dobry scenariusz, perfekcyjny dla Daniela.
Uważam, że jest w stanie wygrać. Cholera, to będzie mój priorytet, żeby z nim trenować, aby to wygrał. I zrobi to, wygra.
Czy Cain Velasquez "jest już skończony"? pic.twitter.com/WvXloeycGR
— Bartłomiej Stachura (@Lowkingpl) January 29, 2018
Zapytany natomiast, czy rozważa zejście do kategorii półciężkiej – co zasugerował wcześniej Cormier – Velasquez dał do zrozumienia, że bierze taki scenariusz pod uwagę, jednocześnie jednak śmiejąc się – jak na siebie – do rozpuku. Stwierdził, że byłoby to trudne zadanie, bo nie ścinał wagi od lat – ale dałby radę. Wykluczył jednak – ponownie sprawiając wrażenie mocno rozbawionego – aby kategoria półciężka wchodziła w grę przy okazji jego najbliższej walki.
Zapewnił, że czuje się świetnie, a po problemach zdrowotnych nie ma już śladu. Uważa, że wcześniej zbyt szybko wracał do akcji, nie dając swojemu ciału wystarczająco dużo czasu na odpoczynek i rehabilitację. Tym razem tego błędu nie popełnił.
Czy rozpamiętuje kontuzje, które przekreśliły prawdopodobnie najlepsze lata jego kariery? Niekoniecznie. Twardo stąpa po ziemi. Być może do niego należałby teraz rekord obron pasa mistrzowskiego – a na pewno zrobiłby, co w jego mocy, aby tak się stało – ale podchodzi do tematu z dystansem.
Gratulacje dla Stipego za to, co osiągnął w kategorii ciężkiej. To sportowiec, prawdziwy mistrz. Tylko pozytywy na jego temat.
– powiedział Cain.
Ale chcę powrócić, znowu walczyć i ponownie zostać mistrzem świata.
Sklasyfikowany na 4. miejscu w rankingu kategorii ciężkiej Velasquez dał też jasno do zrozumienia, że nie robi mu żadnej różnicy, z kim stanie do walki przy okazji swojej najbliższej wizyty w oktagonie.
Dla mnie to bez znaczenia. Nie dbam o to. Kogokolwiek postawią przede mną. Po prostu kolejne wyzwanie, któremu będę musiał sprostać i wygrać. I tyle.
W ocenie wielu dobrym rywalem byłby dla niego teraz Fabricio Werdum, który w czerwcu 2015 roku strącił go z tronu mistrzowskiego, a obecnie znajduje się na fali dwóch wiktorii. Rewanż zestawiany był już dwukrotnie, ale z powodu problemów zdrowotnych Amerykanina nic z tego nie wychodziło.
Czy zatem Velasquez byłby zainteresowany tanami z Vai Cavalo?
Dla mnie to bez znaczenia. Będę się bił z tym, kogo mi dadzą.
– powiedział.
Chciałbym oczywiście swojej zemsty, ale będę walczył z kimkolwiek. Dla mnie celem jest po prostu, żeby tam wyjść, dać walkę i pokazać ludziom, że rozwinąłem się jako zawodnik, pomimo tego że nie trenowałem. To mnie ekscytuje. Pokazanie ludziom, że potrafię robić rzeczy, jakich nie potrafią robić inni ciężcy.
Jednocześnie Cain nie pozostawił wątpliwości na temat potencjalnego starcia z Danielem.
Nie. Nie walczyłbym z nim. Nie.
– powiedział.
Wydaje mi się, że on podchodzi do tego tak samo. Jesteśmy klubowymi kolegami, trenujemy od dawna razem. W pewnym sensie byłoby to łatwe, bo ciągle sparujemy, więc po prostu kolejny dzień w biurze, ale…
*****
Lowkin’ Talkin’ MMA #10 – Miocic vs. Cormier | UFC on FOX 27