„Byłem wersją 2.0” – Michał Oleksiejczuk ocenia zejście do wagi średniej jako strzał w dziesiątkę, celuje w szybki powrót
Michał Oleksiejczuk opowiedział o zwycięstwie z Samem Alveyem i kolejnych planach sportowych.
W minioną sobotę wojujący dotychczas w kategorii półciężkiej Michał Oleksiejczuk z przytupem zameldował się w wadze średniej, w ramach gali UFC Fight Night w Las Vegas w niespełna dwie minuty demolując Sama ALveya.
Powróciwszy do Polski, w rozmowie z Filipem Lewandowskim opowiedział o zejściu do 84 kilogramów.
– Zrzucając do średniej kategorii, to uważam, że na ten moment jest to strzał w dziesiątkę – powiedział Husarz. – Pomijając walki, to czułem się fenomenalnie. Waga też mi bardzo szybko zeszła i czułem świetną dyspozycję, wiec bardzo się cieszę. Zwycięstwo w UFC jest dla mnie na wagę złota, bo pozwala mi dalej się rozwijać jako zawodnik.
– Zostaję w tej kategorii. Już dość długi czas ważę około 90 kilogramów. Pozbyłem się zbędnego balastu i teraz już się staję takim atletycznym zawodnikiem. Będę chciał to potwierdzić może niedługo już w pojedynku z kimś mocnym.
Pomimo iż dla Michała Oleksiejczuka była to pierwsza walka w wadze średniej i pierwsza pod batutą trenera Andrzeja Kościelskiego, nie stracił absolutnie nic na swojej oktagonowej agresji i morderczych instynktach. Od pierwszych sekund ruszył z furią na Uśmiechniętego.
– Taki styl wiadomo, że mam zawsze, ale na pewno byłem wersją 2.0 teraz – powiedział. – Byłem dużo szybszy, lżejszy, dynamiczniejszy i to są moim zdaniem takie główne atuty i duże pozytywy, bo z tego, co sobie przypominam, to nikt Alveya w takim sposób tak szybko nie skończył z tych zawodników. A też trzeba przypomnieć, że wychodził w sumie do każdego, czy to w średniej, czy w półciężkiej. Brał tych zawodników bardzo mocnych i rywalizował z nimi. To jest naprawdę taki pozytyw i daje duże nadzieje na przyszłość, że ta średnia to jest to.
Husarz gruszek w popiele po szybkim zwycięstwie zasypiać nie zamierza. Zapowiedział, że celuje w szybki powrót do oktagonu.
– Już w sumie rozmawiałem z trenerem Kościelskim i z moimi trenerami, z całym sztabem – przyznał. – Podsunął mi taki pomysł, że jak nie mam żadnych kontuzji, obrażeń, jestem zdrowy i w gazie, to szkoda by to marnować i może pod koniec roku wystąpić. I bardzo bym chciał, bo w sumie rzadko kiedy tak mam, że nie mam żadnych obrażeń i czuję się bardzo dobrze na ten moment. Potrzebuję może tygodnia, dwóch na regenerację i chcę po prostu kolejnej walki, bo szkoda tej dyspozycji.
27-latek potwierdził, że jest zainteresowany starciem z Uriahem Hallem, ale czeka na propozycję ze strony UFC. Jak zdradził, w obowiązującym kontrakcie zostały mu jeszcze dwie walki. Nowy 4-walkowy podpisał bowiem po wiktorii z Shamilem Gamzatovem.
– Nie ukrywam, że mam już takie ambicje, żeby być w tym topie i tam walczyć, bo to była moja walka numer dziewięć – powiedział. – Ale zobaczymy, jak to będzie.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Dla mnie to on nadal na ważeniu wygląda zalany. Ciekawe czy byłby w stanie zejść do 170 funtów.
Do 170 nie zbije ale nie dlatego, że nie da rady tylko nie będzie chciał tyle zbijać.
Ile czasu przecież się upierał przy tej półcieżkiej – mimo, że przy takim Saint Preuxie wyglądał na przedszkolaka a podczas walki był minimum 10 kg lżejszy.
Przecież on wygląda na 77 lekko.