„Był zaskoczony, zbulwersowany i kategorycznie nie przyznał się do winy” – obrońca Mameda K. zabiera głos
Obrońca Mameda K. poinformował, iż jego klient nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów, będąc całą sytuacją zaskoczony i zbulwersowany.
Mamed K. został zatrzymany przez funkcjonariuszy policjantów wspieranych przez funkcjonariuszy Biura Operacji Antyterrorystycznych we wtorek rano w swoim domu pod Olsztynem. Funkcjonariusze weszli do domu byłego zawodnika MMA siłowo – wybili między innymi szyby – choć zatrzymany nie stawiał oporu.
Mamed został następnie przewieziony do Katowic, gdzie wczoraj – w środę – usłyszał łącznie 11 zarzutów, w tym większość dotyczących paserstwa luksusowych aut.
Mój klient kategorycznie nie przyznał się do winy.
– powiedział mecenas Wiktor Dega w rozmowie z portalem SportoweFakty.wp.pl.
Był zaskoczony całą sytuacją. Złożył obszerne wyjaśnienia. Odpowiadał na wszystkie pytania przesłuchującego. Zadeklarował również pełną otwartość i chęć wyjaśnienia sprawy.
Podczas nocnego posiedzenia ze środy na czwartek sąd odrzucił wniosek prokuratury o tymczasowy areszt Mameda K., który dziś wczesnym rankiem wyszedł na wolność.
Prokurator zapewnił co prawda, że sąd jednocześnie uznał, iż „dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzucanych mu czynów”, ale Dega komentuje to inaczej.
Sąd nie przychylił się do tego wniosku (o tymczasowy areszt – dop. red.) Podzielił zatem nasze stanowisko, że nie ma potrzeby izolowania mojego klienta w celu zapewnienia prawidłowego toku postępowania.
– powiedział obrońca Mameda.
Ocena materiału dowodowego po stronie mojej i mojego klienta jest zupełnie inna niż po stronie prokuratury. Z całą pewnością mój klient i ja będziemy się domagać, by tę sprawę wyjaśnić do końca. Nie jest to komfortowa sytuacja dla mojego klienta. On jest przekonany, a ja w to głęboko wierzę, że w toku dalszego postępowania złożone przez niego zeznania znajdą pełne potwierdzenie w oczach sądu i zostanie on całkowicie oczyszczony z zarzutów.
Tymczasem powołując się na swojego informatora, dziennikarz Artur Mazur ze SportoweFakty.wp.pl donosi, iż Mamed K. mógł zakupić luksusowe auta, nie będąc świadomym, że są one kradzione. Jedynym ze świadków miała być osoba sprzedająca auta.
Mecenas Wiktor Dega zaznaczył jednak, że nie może skomentować tych doniesień.
Chcę natomiast jeszcze raz podkreślić, że mój klient zdecydowanie nie przyznaje się do winy.
– powiedział.
On kategorycznie zaprzeczył, że dopuścił się zarzucanych mu czynów. Złożył obszerne zeznania po to, aby przyczynić się do ustalenia prawdy.
Dega stwierdził również, iż nie może jednoznacznie potwierdzić pojawiających się w otoczeniu zawodnika sugestii, jakoby to Mamed K. sam padł ofiarą oszusta.
Najlepszą odpowiedzią jest postawa mojego klienta, który był tym wszystkim zaskoczony, zbulwersowany i kategorycznie nie przyznał się do winy.
– powiedział Dega.
Przedstawił też swoją wersję zdarzeń, w którą ja głęboko wierzę.
*****
Dwa bieguny Polski System Niesprawiedliwości maksymalnie niedziałający i gnijący
organ vs Czejeński herszt muzułmańskiej bandy nierobów a raczej zło robów. Czyli ZŁO VS ZŁO
Fajnych czasów dożyliśmy w cebulandi. Za rzucone oskarżenia kominiarze wpadają ci do domu z oknami. Rewelacja.