Przed burzą – UFN 36, Machida vs Mousasi
KARTA WSTĘPNA
155 lbs: Joe Proctor vs Cristiano Marcello
36-letni Cristiano Marcello (13-5, 1-2 UFC) wszystko, co najlepsze, ma już za sobą. Chaotyczny stójkowicz, marny zapaśnik i doskonały grappler może jednak mieć odrobinę nadziei, bo jego rywal Joe Proctor (8-2, 1-1 UFC) ma znacznie mniejsze doświadczenie i, co gorsza, nie walczył od ponad roku na skutek kontuzji ramienia. Dodatkowo, Proctor nie jest dobrym zawodnikiem, to typowy przeciętniak.
Mimo tego spodziewam się, że Amerykanin będzie dominował w stójce, a przewaga zapaśnicza, którą będzie dysponował, pozwoli mu decydować o tym, gdzie będzie toczyć się pojedynek. Jak wspomniałem, Marcello to świetny grappler, który poddał samego Szalonego Konia w walce na zapleczu, ale Proctor nie jest w parterze bezbronny. Nie spodziewam się absolutnie, by był w stanie poddać Brazylijczyka, ale powinien być w stanie stawić tam opór, dzięki któremu nie będzie zmuszony odklepać. Ostatecznie faworyzuję w tej walce znacznie bardziej kickboksersko i zapaśniczo poukładanego Proctora, który zwyciężając na wrogim sobie terenie, zmusi Marcello do skupienia się tylko i wyłącznie na trenowaniu innych.
Zwycięzca: Joe Proctor przez decyzję.
155 lbs: Rodrigo Damm vs Ivan Jorge
Rodrigo Damm (11-6, 2-1 UFC) nie jest wyróżniającym się zawodnikiem w żadnej płaszczyźnie. Ostatnio odrobinę podszlifował boks, dysponuje też solidnymi zapasami. Jego przeciwnikiem będzie Ivan Jorge (25-3, 1-0 UFC), który w swoim debiucie po średnio emocjonującym boju pokonał w walce toczonej głównie w klinczu Keitha Wisniewskiego. Ten ostatni to oczywiście słaby zawodnik, którego pokonanie nie przynosi wielkiej chwały, ale… Gdy weźmiemy pod uwagę, że Jorge nie tylko wziął tą walkę w zastępstwie, ale też zdecydował się walczyć w kategorii półśredniej, podczas gdy na co dzień walczy w lekkiej, to pokonanie Wisniewskiego zyskuje trochę blasku.
W stójce przewagą powinien dysponować Damm, choć warunki fizyczne stały będą po stronie Batmana. Jeśli jednak Jorge był w stanie kontrolować i obijać w klinczu większego Wisniewskiego w walce, którą wziął w zastępstwie, to nie sądzę, by po pełnym obozie przygotowawczym nie był w stanie dociskać do siatki Damma, okazjonalnie go obalając. Z której jednak strony by nie spojrzeć, to Damm jak najbardziej ma argumenty w stójce, by wygrać tą walkę. Ba, jeśli uda mu się sprowadzić do parteru Jorge, jego szanse będą się przedstawiać jeszcze lepiej. Tym niemniej…
Zwycięzca: Ivan Jorge przez decyzję.
155 lbs: Francisco Trinaldo vs Jesse Ronson
Znany nam dobrze z boju z Piotrem Hallmannem silny jak tur Francisco Trinaldo (13-3, 3-2 UFC) zmierzy się z kanadyjskim strikerem o twarzy dziecka, Jesse Ronsonem (13-3, 0-1 UFC.
O Massarandubie wiemy bardzo dużo – to stójkowo surowy zawodnik dysponujący wielką siłą, dobrymi zapasami i bardzo dobrym parterem. Jego piętą achillesową jest jednak kondycja, która w wieku 35 lat lepsza już nie będzie.
Jesse Ronson świetną pracą na nogach kompletnie zaskakuje Michele Prazeresa, trafiając bezpośrednim podbródkowym.
Jesse Ronson to przede wszystkim kickbokser – i to bardzo dobry! W swoim debiucie w UFC, do którego przygotowywał się przez cztery tygodnie (zastąpił kontuzjowanego Marka Bocka), zmierzył się z zawodnikiem stylistycznie bardzo podobnym do Trinaldo – Michelem Prazeresem. Traktor to, podobnie jak Massaranduba niski, krępy, ale piekielnie silny zawodnik, który najlepiej czuje się, walcząc w parterze z góry. Kanadyjczyk był bezradny w pierwszej rundzie, spędzając ją na plecach. W drugiej zaprezentował się dużo lepiej, broniąc kilku prób sprowadzeń i samemu wyprowadzając kilka soczystych ciosów w stójce. Trzecia należała już bezapelacyjnie do świetnie (i lekko!) pracującego na nogach i dysponującego szerokim wachlarzem uderzeń Kanadyjczyka. Ostatecznie przegrał na kartach sędziowskich, ale jeśli do walki z Trinaldo podejdzie tak, jak do trzeciej rundy z Prazeresem, będzie miał spore szanse na zwycięstwo.
Ronson po ładnym balansie i zamarkowaniu ciosów atakuje wysokim kopnięciem Prazeresa. Kanadyjczyk jest w ciągłym ruchu, powodując, że rywal nie wie, czego się spodziewać.
Kluczem do wygrania tego pojedynku przez Brazylijczyka będzie ubicie bądź poddanie Kanadyjczyka w pierwszej rundzie. Jeśli tego nie uczyni – a nie zdołał poddać Ronsona będący czarnym pasem BJJ Prazeres – od drugiej odsłony szala zacznie przechylać się na stronę dysponującego znacznie lepszą kondycją Jesse Ronsona. Walczący podobnie jak Trinaldo z odwrotnej pozycji Kanadyjczyk słusznie zauważa, iż Massaranduba w każde uderzenie wkłada niemal 100% mocy, co naraża go na kontry i wycieńcza kondycyjnie. Zapasów i parteru się nie obawia, bo, jak mówi, trenował z Rorym MacDonaldem i czuje się w tych płaszczyznach znacznie lepiej niż przed swoim debiutem w UFC.
W ostatnich sekundach walki Jesse Ronson rzucił o deski Michelem Prazeresem, zasypując go gradem ciosów z góry, czym podkreślił swoją dominację w ostatniej rundzie.
Zaufam mu. Podoba mi się styl, który prezentuje. Przetrwa pierwszą rundę, a to zaprowadzi go do zwycięstwa nad Francisco Trinaldo.
Zwycięzca: Jesse Ronson przez T(KO). Ronson (2.50 i wyżej)
135 lbs: Yuri Alcantara vs Wilson Reis
Po porażce Urijaha Fabera z Renanem Barao Youri Alcantara (28-5, 1NC, 3-2, 1NC UFC) znajduje się w doskonałej pozycji wyjściowej do włączenia się do wyścigu o prawo do walki o pas. Pierwszą przeszkodą na tej drodze będzie jego krajan Wilson Reis (17-4, 1-0 UFC).
Marajo to błyskotliwy striker z doskonałym parterem, zwłaszcza gdy znajduje się na górze. Jeśli obala, robi to skutecznie – w UFC na 9 prób 8 zakończył sprowadzeniem rywala do parteru. Jego defensywne zapasy trochę szwankują, ale nie wydaje mi się, by znacznie mniejszy Reis, który powalał Ivana Menjivara, był w stanie to samo robić przeciwko znacznie większemu i silniejszemu Alcantarze. Defensywne Marajo przy defensywnych Menjivara to różnica dwóch klas, oczywiście na korzyść tego pierwszego. W płaszczyźnie kickbokserskiej natomiast będzie to prawdopodobnie gra do jednej bramki, na co przemożny wpływ powinna mieć 15-centymetrowa przewaga zasięgu ramion Alcantary. Yuri jest znacznie bardziej wszechstronny w stójce i bije dużo mocniej.
Uważam, że mający na swoim rozkładzie takich zawodników jak Ricardo Lamas, Francisco Trinaldo, Felipe Arantes czy Viscardi Andrade Yuri Alcantara nie powinien mieć większych problemów z rozprawieniem się z Reisem, trzymając go na dystans i udanie broniąc obaleń. Co prawda przewaga kondycyjna należeć będzie prawdopodobnie do młodszego Wilsona, ale nie spodziewam się, by walka ta weszła w trzecią rundę.
Zwycięzca: Yuri Alcantara przez T(KO). Alcantara (1.40 – 1.49)
145 lbs: Felipe Arantes vs Maximo Blanco
Uznawany kiedyś za spory talent Maximo Blanco (9-5-1, 1NC, 1-2 UFC) w starciu z Felipe Arantesem (15-6-1, 2 NC, 2-2-1 (UFC) będzie walczył o utrzymanie kontraktu z UFC, choć i przegranego w ostatnim boju Brazylijczyka porażka może drogo kosztować.
Pojedynek zapowiada się na bardzo wyrównany. Arantes to ochoczo odwołujący się do kopnięć zawodnik Muay Thai, który trenował także Taekwondo. Natomiast walczący z odwrotnej pozycji Wenezuelczyk w stójce jest zawodnikiem kreatywnym i szalenie dynamicznym, przeplatając kombinacje bokserskie kopnięciami. Do tego bardzo dobrze balansuje tułowiem i głową, zwłaszcza na początku, gdy jest w pełni sił witalnych. Myślę, że przewaga szybkościowa w tym pojedynku będzie po jego stronie. Blanco dysponuje też cięższymi rękami, choć nie spodziewam się, by był w stanie skończy Brazylijczyka ciosami, bo ta sztuka nie udała się jeszcze nikomu.
Arantes posiada niezłą bazę Judo, ale spodziewam się, że w konfrontacji z zapasami Blanco nie okaże się ona wystarczająca, by ustrzec się przed obaleniami, jeśli z jakiegoś powodu Wenezuelczyk zacznie obalać. Pamiętajmy jednak, że i Brazylijczyk lubi przenosić walkę do parteru, a jego gnp jest szalenie groźne, więc jeśli położy Blanco na plecach, ten ostatni znajdzie się w nie lada tarapatach.
Po dwóch dyskwalifikacjach w karierze spodziewam się, że mający nóż na gardle Blanco spróbuje rozegrać tą walkę spokojniej. Arantes to solidny stójkowicz, ale to Wenezuelczyk jest w tej płaszczyźnie błyskotliwszy i kreatywniejszy. W połączeniu z dobrymi zapasami powinno zaprowadzić go to do zwycięstwa.
Zwycięzca: Maximo Blanco przez decyzję.
170 lbs: Albert Tumenov vs Ildemar Alcantara
Ledwie 22-letni Albert Tumenov (12-1, 0-0 UFC) w swoim debiucie w UFC zmierzy się na wrogiej brazylijskiej ziemi ze znacznie bardziej doświadczonym Ildemarem Alcantarą (19-6, 2-1 UFC).
Rosjanin ma na swoim rozkładzie zawodników niższego płazu, za wyjątkiem być może Yasubey’a Enomoto, którego rozbił w swojej ostatniej walce. Tumenov wyróżnia się umiejętnościami stójkowymi – jest zawodnikiem walczącym przede wszystkim z kontry, który dysponuje jednocześnie nokautującym ciosem z obu rąk. Zdaję sobie sprawę, że wyciąganie daleko idących wniosków na podstawie walk ze słabeuszami może być ryzykowne, ale w moim odczuciu Rosjanin dysponuje sporym potencjałem. Uwagę zwraca jego dobra kontrola dystansu, schodzenie z linii ciosu i szeroki arsenał ciosów w stójce. W jego stylu widać tę rzadką lekkość poruszania się, wyprowadzania ciosów, trafiania, markowania.
Ildemar Alcantara stoczył już trzy pojedynki w UFC, ale w żadnym nie zaprezentował jakiejś wybornej formy, nawet pomimo tego, że mierzył się z zawodnikami z niskich stanów średnich. Brazylijczyk to przede wszystkim grappler, choć ochoczo wdaje się w wymiany stójkowe, co akurat w starciu z Tumenovem zdecydowanie jednak nie będzie najlepszym pomysłem. Swoich szans rosły Ildemar szukać powinien w parterze, ale Bóg jeden raczy wiedzieć, czy będzie w stanie obalać Rosjanina. Kondycja ścinającego wiele kilogramów (w debiucie w UFC wziął walkę w zastępstwie z Wagnerem Prado w kategorii półciężkiej…) Brazylijczyka jest nieco podejrzana, ale czy presja związana z debiutem w UFC i podróżą do Brazylii nie wpłynie też na formę Tumenova?
W mojej opinii wynik walki zależeć będzie od tego, czy ofensywne zapasy Brazylijczyka zdadzą egzamin w konfrontacji z defensywnymi Rosjanina. Jeśli tak, szanse Alcantary na wygraną mocno wzrosną. Jeśli nie – przegra przez nokaut. Stawiam na to, że utalentowany i precyzyjnie oraz mocno bijący Tumenov w którymś momencie przedrze się przez dziurawą jak szwajcarski ser gardę Brazylijczyka, serwując mu drugą z rzędu porażkę i prawdopodobnie pozbawiając go kontraktu z UFC.
Zwycięzca: Albert Tumenov przez (T)KO. Tumenov (1.50 – 1.59)
145 lbs: Douglas Andrade vs Zubair Tukhugov
Zubair Tuhugov (15-3, 0-0 UFC) pierwotnie miał się zmierzyć z Thiago Tavaresem, ale ten ostatni musiał wycofać się z pojedynku z powodu kontuzji. Zastąpił go krajan Douglas Andrade (22-0, 0-0 UFC).
Rekordy obu nafaszerowane są słabeuszami, co jednak wcale nie musi oznaczać, że Tukhugov i Andrade nie poradzą sobie w UFC – przykładów to potwierdzających możemy znaleźć co najmniej kilka. Brazylijczyk ma niebywale ciężkie ręce jak na zawodnika kategorii piórkowej – aż 18 z 22 zwycięstw zanotował przez (T)KO. Czeczeński sambista jest za to znacznie wszechstronniejszym zawodnikiem dysponującym szerszym arsenałem w stójce i w parterze, który powinien próbować obalać, jeśli nie będzie czuł się dobrze w stójce. Jest też lepiej technicznie poukładanym strikerem.
Jeśli tylko Tukhugov nie będzie wdawał się w bijatykę z Andrade – którą przypłacić może wylądowaniem na deskach po bombach, którymi rzucał z pewnością będzie pragnący jak najszybciej rozstrzygnąć starcie Brazylijczyk (z uwagi na wzięcie jej kilka dni temu i kwestię kondycji z tym związaną) – powinien być w stanie wypunktować niepokonanego dotychczas rywala. Czeczen będzie miał co prawda przeciwko sobie brazylijski tłum, ale na jego korzyść będą przemawiać warunki fizyczne oraz pełen obóz przygotowawczy, który ma za sobą. Biorąc jednak pod uwagę, że Brazylijczyk walczy z odwrotnej pozycji, a obaj zawodnicy są dopiero na początku swojej przygody w wielkim MMA, w tej potyczce zdarzyć się może w zasadzie wszystko…
Zwycięzca: Zubair Tukhugov przez decyzję.
o ile dobrze pamiętam Trinaldo przez 3 rundy dał dobrą i wyrównana walka z innym silnym turem Tibau :)))
Ronson nie jest silnym turem. Tym lepiej dla niego.
Trinaldo win very good