Bukmacher MMA

Bukmacher MMA #11 – UFC FN 47 i M-1 Challenge 50

Damian Grabowski – Marcin Tybura

1.53 – 2.37
Propozycja:

Damian Grabowski (1.53)

Bukmacherzy rozkładają szanse:

61% – 39%

Mój rozkład szans:

85% – 15%

Analiza

Bukmacherzy rozłożeniem szans zawodników w taki a nie inny sposód przekazali jasny komunikat:

„dobra, sportowo Panowie są na bardzo zbliżonym poziomie, ale Grabowski walczył na dużych galach, ma fajniejszy rekord, to dajmy mu ten 20% handicap”.

Moim zdaniem jest to myślenie bardzo błędne, bowiem w mojej opinii Marcin Tybura jeszcze nie jest gotowy na tak wielkie wyzwania, jakim jest niewątpliwie Damian Grabowski. Przejdźmy jednak do konkretów.

4 problemy Tybury

1. Doświadczenie rywala

Banał. Ale ważny banał. Grabowski dużo częściej przygotowywał się do bardzo ważnych walk, trenuje po prostu dłużej i miał czas na przećwiczenie tego, czego Tybura jeszcze nie zdążył przećwiczyć.

2. Stójka

Grabowski lubi mówić, że „poudaje chwile w stójce”, a potem poszuka parteru. W tej walce będzie musiał przestać udawać i zacząć naprawdę punktować, bowiem ta płaszczyzna u Tybury jest fatalna, zważając na poziom, do którego doszedł. Marcin w stójce jest niesamowicie ślamazarny, jego boks jest potwornie surowy, słabiutko się porusza na nogach. Lepiej sprawa wygląda, jeśli chodzi o kopnięcia, ale generalnie, to Tybur zdecydowanie odstaje w stójce od zawodników na poziomie, do którego pretenduje.

Damian Grabowski też nie zachwyca w stójce, ale od Tybury jest wyraźnie lepszy. Po pierwsze lepiej uderza rękami, a po drugie, co ważniejsze, jego walka w stójce jest dużo bardziej dynamiczna. W jednym z wywiadów Marcin powiedział, że ten, kto będzie przegrywał stójkę, ten poszuka parteru i jak patrzyłem na walkę Tybury z Perakiem albo Bajorem, to jakoś sobie nie wyobrażam, żeby zdołał zmusić Grabowskiego swoim kickboksem do szukania parteru.

3. Kondycja

Neiver w swojej analizie napisał, że kondycja obu Panów jest bardzo zbliżona. To chyba było największe uchybienie jego analizy, a jeśli on ma rację, a ja w tym momencie się mylę, to będzie to największe uchybienie moich przewidywań, ale… Tybura ma fatalną kondycję. Najprostszy, ale i najbardziej rzucający się w oczy test – obejrzeć ostatnie rundy Grabowski vs Garner i Tybura vs Perak, czyli ostatnich walk obu zawodników. I po prostu porównać.

Marcin Tybura w 2012 roku, czyli nie aż tak bardzo dawno temu, wygrał po dogrywce z Szymonem Bajorem. Szymonem B ajorem, który ostatnio przegrał wyraźnie z… Jackiem Czajczyńskim. Dobra, powiecie, że to było 2 lata temu, że w MMA to dużo, że to był inny Bajor, a tym bardziej inny Tybur. Ok, zgoda. Ale weźmy walkę z Perakiem – czy dobrze sobie przypominam, że w pierwszej rundzie Chorwat został doszczętnie zdominowany w pierwszej rundzie i spędził walkę próbując przetrwać w parterze? Co było w drugiej i trzeciej rundzie? Walka nagle się wyrównała, nagle w trzeciej rundzie Tybura zaczął mieć problemy z cepami Chorwata, a nawet wylądował na plecach.

Tybura większość walk kończy w pierwszych rundach, bo po prostu ma wtedy dużo sił. Potem zaczynają się poważne schody, szczególnie, gdy walka jest wielopłaszczyznowa, a przeciwnik jest na dobrym poziomie.

Moim zdaniem kondycja jest największym problemem Tybury. I głównie dlatego go nie widzę. Grabowski potrafi narzucić solidne tempo, potrafi popracować w klinczu, potrafi zmęczyć rywala. Jest doświadczony i ma lepszą kondycję. Czarno to widzę, aby Marcin potrafił dotrzymać kroku Grabowskiemu w 2 i 3 rundzie, a i w pierwszym starciu będzie ciężko, bo patrz pkt. 2.

4. Identyczne style

Obie nasze gwiazdy wschodu lubią walczyć podobnie – uniknąć agresywnych batalii w stójce, przejść do klinczu, obalić przez haczenia i tym podobne sztuczki i robić swoją robotę w tym, na czym znają się najlepiej, czyli kontroli w parterze i szukaniu poddań lub punktowaniu ciosami.

Zważając na słabszą stójkę i gorszą kondycję, dla Tybury ten aspekt jest dużym problemem, ponieważ musi szukać swoich przewag na tym, na czym Grabowski zjadł zęby. Teoretycznie trudno stwierdzić, kto lepiej potrafi sprowadzać swoich zawodników, póki obaj się nie skonfrontują, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, aby Tybura był wyraźnie lepszym zapaśnikiem. Grabowski pół życia spędził w klinczu i bardzo dobrze zna tamtejsze sztuczki. Praktycznie jak nikt inny.

Podobnie jest z parterem. Jasne – przy sprzyjających wiatrach może Tyburze udać się wywrócić Grabowskiego, ale poddać go tam będzie bardzo, bardzo ciężko.

Poprzednia strona 1 2 3 4 5Następna strona

Powiązane artykuły

Komentarze: 25

  1. „Marcin Tybura w 2012 roku, czyli nie aż tak bardzo dawno temu, wygrał po dogrywce z Szymonem Bajorem. Szymonem Bajorem, który ostatnio przegrał wyraźnie z… Jackiem Czajczyńskim.”

    Pojedynek Bajora z Czajczyńskim był niezwykle wyrównany. Na kartach sędziowskich wygrał Godzilla, co pośród wielu obserwatorów wywołało niemałe zaskoczenie. Ogólnie typy rozsądne i bezpieczne.

    1. Wiem, oglądałem tę walkę na żywo. :)

      Racja, była wyrównana, zagalopowałem się z tym wyraźnie dla zwiększenia efektu. Ale minimalna przegrana Bajora z Czajczyńskim też pokazuje poziom na jakim jeszcze niedawno był Tybura.

  2. Abstrahując od tego, że nie do końca podzielam typ na Badera (trudno wierzyć szklanoszczękiemu, jeśli nie nazywa się Barboza…), to uważam, że łączenie go z Tavaresem jest trochę ryzykowne i może lepiej byłoby dać ich osobno. Co nie zmienia faktu, że czytając tekst, „bałem się”, że na końcu będzie z 5 kuponów, w których będzie się przewijał Bader… :D

    Co do kondycji Grabowskiego i Tybury, skoro zostałem wywołany do tablicy, oświadczam, że niewielką przewagę w tym aspekcie widzę u Damiana, ale biorąc pod uwagę jego wiek, znacznie większy przebieg, teoretycznie większy stres (do stracenia mnóstwo, do zyskania relatywnie niewiele) oraz ich ostatnie występy (wg mnie Tybur trochę się spompował niepotrzebnie w pierwszej rundzie z Perakiem, chcąc go skończyć, stąd późniejsza zadyszka), nie wydaje mi się, by mógł to być kluczowy aspekt tej walki. Uważam, że będą nim po prostu większe umiejętności Grabowskiego. Typ jak najbardziej godny zagrania.

    1. Nie dostrzegłem aby Tybura był jakiś mega agresywny w pierwszej rundzie. Większość czasu spędził w parterze, gdzie technicznie (nie siłowo) skontrolował Peraka. Dla przykładu na podobnej intensywności walczył Materla w pierwszej rundzie drugiej walki z Silvą.

      To nie powinno go spompować. Grabowski po o wiele bardziej intensywniejszych przepychankach w klinczu z masywnym Ecconomu wyglądał lepiej.

      3,4 i 5 runda będą bardzo wyraźnie wygrane przez Grabę moim zdaniem.

    1. Mnie kompletnie.

      Koleś nie wygrał z nikim choćby przeciętnym, jedna poważniejsza walka i porażka w pierwszej rundzie z rąk gościa, który już przegrał z Jordanem.

      Choć May będzie groźny w stójce (Jordan ma dziurawą obronę i słabą szczękę), to generalnie i tak będzie w tej płaszczyźnie underdogiem, a Jordan jak bedzie choć trochę rozsądny, to go sprowadzi do klinczu, a potem parteru i ubije.

      1. Zgadzam się z tym, ale nie spodziewam się po Jordanie mając w pamięci jego ostatnią walkę rozsądku, a jeśli May sensownie zawalczy to powinien dać sobie radę.
        A w MMAtematykę zbytnio nie wierzę ;)

        1. Co masz na myśli z tą matematyką? Że w rekordy nie wierzysz?

          Ja też do końca nie wierzę, bo to, że ktoś wygrał z cieniasami nie znaczy że jest słaby (zrobił to, co trzeba), ale znaczy, że nie ma dowodów na to, że przeskoczył pewien poziom – tylko poszlaki.

          A kurs na Maya też jakiś fajny nie jest, można zaryzykować, że wygra w 1 rundzie.

          1. Nie do końca w rekordy, ale w „A pokonał B, który pokonał C, więc A na luzie rozpyka C”.

  3. Boetsch ma szanse na wygraną, bilans słaby, ale walczył z samymi turami ostatnio. Tavares pokonał mdłego Larkina, a potem zmiótł go Romero. Tim jest silny, twardy i może wymęczyć Tavaresa pod siatką. W każdym razie po takim kursie bym nie stawiał Brada. Nie wiem czemu, ale mam przeczucie, że Bader polegnie. Zawsze jak dotąd prawidłowo typowałem jego walki i nigdy nie miałem wątpliwości, a teraz mam spore wahania. Wydaje mi się, że przy kursie 2.58 (pinnacle) w OSP jest value.

    1. Mam takie samo odczucie co do walki Tavaresa z Boetschem. Tavares po 1,40 to duże ryzyko. Tavares nie wygrał jeszcze z nikim na poziomie Boetcha. Wygrywanie przez decyzje z zawodnikami pokroju Bubby McDaniela chluby nie przynosi. Szanse w tym pojedynku rozkładam 50 na 50, więc zdecydowanie lepszym kursem w mojej opinii jest Boetsch, wg mnie kurs gali.

  4. Wydaje mi się, że pierwsza minuta, dwie zadecydują o wyniku pojedynku Bader – OSP. Jeśli ten pierwszy obali tego drugiego, zyska dużo na pewności siebie, powodując, że OSP w stójce będzie musiał być cholernie uważny i pasywny. Jeśli zaś OSP wybroni początkowe próby obaleń, sytuacja będzie diametralnie inna.

Dodaj komentarz

Back to top button