Brutalna prawda o MMA? Sean Strickland bez ceregieli o zawodnikach: „Sku*wiele trochę zarobią, kupują garniaki, zdobędą trochę obserwujących i im się wydaje, że…”
Zapytany o zwycięstwo z Nassourdinem Imavovem, Sean Strickland podszedł do tematu z rezerwą, wykładając swoją "filozofię MMA".
Wziąwszy walkę na tydzień przed galą, w minioną sobotę Sean Strickland pokonał w Las Vegas Nassourdine’a Imavova, powracając na zwycięskie tory po zeszłorocznych porażkach z Alexem Pereirą i Jaredem Cannonierem.
Wydawać by się mogło, że wiktoria ta miała spore znaczenie dla Tarzana, ale… Nic bardziej mylnego. Zapytany bowiem przez Ariela Helwaniego w programie The MMA Hour o zeszłotygodniowe zwycięstwo, Tarzan wyjaśnił, jak się z tym całym MMA sprawy mają.
– To dla mnie kolejny dzień w robocie – powiedział. – Lubię wygrywać, lubię pieniądze, ale jeśli chodzi o cokolwiek więcej…
– Wytłumaczę ci coś. Słuchaj. Jest w tym sporcie masa skurwieli pomykających w garniakach. Napatoczyłem się na Tima Kennedy’ego. Gość ubrany jak, kurwa, alfons jakiś. Prążki jakieś, kurwa.
– Wielu gości w tym sporcie, którzy zarobią trochę pieniędzy… Nie mówimy o dużych kwotach, mówimy o odrobinie. Dla UFC dużo pieniędzy… Oczywiście kocham UFC, zatrudniacie mnie i dajecie więcej, niż na to zasługuję. Ale dużo pieniędzy z punktu widzenia UFC to niewiele pieniędzy w każdym innym sporcie.
– Mamy więc tych skurwieli, którzy wygrają jakąś walkę i trochę zarobią, więc, no chuj, „kupię sobie garniaka”. Kupują więc ten garnitur, zdobędą kilku obserwujących na Instagramie i niebieski znaczek. A potem wydaje im się, że są tacy zajebiści i wspaniali.
– Nie, kurwa, stary, jesteś zwykłym jaskiniowcem. Dzikusem. Zamykają cię w klatce i każą się bić za pieniądze.
– A zatem gdy wygrywam i dostaję za to pieniądze – za co dziękuję dzieciątku Jezus, czy kto tam, kurwa, jest na górze – to bardzo się cieszę, bo uwielbiam pieniądze, ale koniec końców, nie daję się zwieść. Wiem dokładnie, kim, kurwa, jestem.
– Wchodzę do klatki i poświęcam swój, kurwa, mózg dla pieniędzy. Nie jest to nic prestiżowego, nie jest to nic fajnego. Po walce cieszę się więc tylko, że nie jestem bardziej rozjebany, niż mógłbym być.
Tarzan od dawna określa siebie mianem prostytutki – tyle że działającej w warunkach bitewnych, tj. rozbijającej twarz rywalowi, a nie uchylającej mu nieba. Jak jednak podkreśla – żadna to różnica.
Strickland przyznał, że za wzięte w zastępstwie starcie z Imavovem zarobił najwięcej w karierze. Swoim zwyczajem podkreślił, że za odpowiednie pieniądze może walczyć z absolutnie każdym.
Teraz sklasyfikowany na 7. miejscu w rankingu wagi średniej 32-latek planuje krótkie wakacje. Bardzo krótkie – bo do oktagonu chciałby powrócić już w marcu lub kwietniu. Nie ma dla niego absolutnie żadnego znaczenia, kogo wyszykują dla niego Mick Maynard i spółka.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.