Brock Lesnar: „Nie wracam dla fanów”
Brock Lesnar wyjaśnia powody swojego powrotu do oktagonu UFC po kilkuletniej przerwie.
Po niespełna pięciu latach rozłąki z UFC Brock Lesnar powraca do oktagonu, by ponownie spróbować prawdziwej walki. Myli się jednak ten, kto sądzi, że 38-letni amerykański gwiazdor nie jest spełniony jako sportowiec – wręcz przeciwnie!
Nie mam nic do udowodnienia.
– stwierdził Lesnar w rozmowie z Paulem Heymanem.
Jestem sportowcem, osiągnąłem wiele wspaniałych rzeczy. Naprawdę wiele. Czuję się szczęśliwy, mając 38 lat, pracując dla WWE i mogąc powrócić z powrotem do oktagonu, by walczyć dla UFC.
Jak wielu ludzi może to zrobić? Jestem jeden na milion. Ilu ludzi potrafi odnieść w tym sukces? Jeden na milion i właśnie na niego patrzycie.
Już w swojej trzeciej walce pod banderą UFC – i ledwie czwartej w karierze – Lesnar zdobył pas mistrzowski kategorii ciężkiej, pokonując Randy’ego Couture’a. Był wielką gwiazdą i jego droga do pasa była znacznie krótsza, ale nie oszczędzano go – mierzył się wyłącznie ze ścisłą czołówką dywizji. Zawodnikami, którzy trenowali MMA o wiele dłużej, byli znacznie bardziej doświadczeni. Pomimo tego zdołał dwukrotnie obronić tytuł mistrzowski, ubijając Franka Mira i poddając Shane’a Carwina.
Później jednak piękny sen dobiegł końca, a po porażkach z Cainem Velasquezem i Alistairem Overeemem oraz poważnych problemach zdrowotnych Lesnar zakończył przygodę z UFC, wracając pod skrzydła Vince’a McMahona w WWE.
Nie jestem tutaj, aby do kogokolwiek się porównywać. Nie jestem tutaj, aby cokolwiek udowadniać.
– powiedział Lesnar.
Jeśli jest w tym wszystkim cokolwiek dla mnie, to gdzieś w głębi duszy chcę wymazać te złe uczucia z ostatnich dwóch walk w oktagonie, które nie potoczyły się po mojej myśli. Jako sportowiec każdy przez to przechodzi, ale niestety dla mnie naprawdę uważam, że zostałem pokonany przez chorobę.
Moim celem numer jeden jest wyjść tam i udowodnić coś sobie samemu. Nikomu innemu.
Walka powrotna Lesnara nie będzie spod znaku tych na przetarcie. Wyszykowano bowiem dla niego ciężkorękiego Marka Hunta, który znajduje się na fali dwóch zwycięstw. Obaj skrzyżują rękawice na jubileuszowej gali UFC 200.
Nie robię tego dla fanów. Jeśli są fani, którzy ekscytują się moim powrotem do oktagonu – świetnie. Ale nie robię tego dla nich. Robię to dla siebie.