Brock Lesnar: „Jeśli Mark Hunt wyląduje na dole, będzie po walce”
Brock Lesnar opowiada o swoich przygotowaniach do walki na UFC 200 oraz rywalu Marku Huncie.
Powrotowi Brocka Lesnara do UFC towarzysz ogromne zainteresowanie medialne. 38-letni amerykański gwiazdor zdążył już udzielić szeregu wywiadów, w których opowiadał o powodach swojego powrotu, walce z chorobą, okolicznościach, w jakich zestawiono jego walkę z Markiem Huntem na gali UFC 200.
Przyjrzyjmy się natomiast, jak Lesnar zamierza się przygotowywać do walki. W przeszłości bowiem choćby Bas Rutten przekonywał, że sparingpartnerzy Lesnara mają zakaz uderzania go po głowie, bo ten po prostu źle na to reaguje, nie jest przyzwyczajony do przyjmowania ciosów.
Robimy to w dawnym stylu, tak jak robiliśmy poprzednio.
– stwierdził Amerykanin zapytany o obóz przygotowawczy.
Zatrudniam trenerów, zatrudniam partnerów do treningu i zbieramy się do pracy. W zasadzie wszystko już działa.
W kwestii sparingów rewolucyjnych zmian gwiazdor WWE również nie przewiduje.
Muszę być w stanie trenować do pracy, którą będę wykonywał, więc nie robimy ich dużo, bo wielu gości leje się każdego dnia… A ja chcę wejść do klatki i tam się bić. Nie chcę tego robić podczas przygotowań. Podczas przygotowań chcę symulować walkę, abym mógł potem wejść do klatki i walczyć o swoją nagrodę.
38-letni Amerykanin opowiedział też o Marku Huncie.
Na tym poziomie wiek nie jest żadnym czynnikiem. Czuję się świetnie. Jestem podekscytowany tą walką. Mam przed sobą trudne wyzwanie, ale Mark Hunt także ma przed sobą trudne wyzwanie. Nigdy nie mierzył się z takim rywalem jak ja. Nie mogę się doczekać tej walki. Uderza bardzo mocno, ale mam nadzieję, że moja siła, moja świadomość oktagonu i moje zapasy będą kluczowym czynnikiem, dzięki któremu wygram tę walkę.
Ja jestem graplerem w głębi duszy, on ciężkorękim uderzaczem. To dobre zestawienie dla mnie. Jeśli Mark Hunt wyląduje na dole, będzie po walce. Oczywiście musiałem trenować swoją stójkę, ale sęk w tym, że robiłem to z radością i entuzjazmem.
Komentarze: 1