Brock Lesnar: „Jestem białym chłopcem i jestem napakowany – pogódźcie się z tym”
Brock Lesnar odpiera zarzuty o stosowanie dopingu i opowiada o potencjalnej drugiej walce w oktagonie po UFC 200.
Podczas telekonferencji przed galą UFC 200, która odbędzie się 9 lipca w Las Vegas, Brock Lesnar został poproszony o komentarz na temat oskarżeń ze strony Marka Hunta, który zarzucił mu stosowanie dopingu.
Całe życie to słyszę.
– stwierdził Lesnar.
Jestem białym chłopcem i jestem napakowany. Pogódźcie się z tym. Co chcecie, żebym powiedział? Jestem białym chłopcem i jestem napakowany, pogódźcie się z tym.
Jak wieść gminna niesie, kontrakt Lesnara z WWE zawierał klauzulę, która pozwalała mu stoczyć walkę dla UFC – a to oznaczałoby, że gwiazdor nie musiał pytać nikogo o pozwolenie na powrót do oktagonu. Tu i ówdzie pojawiają się jednak opinie, że porażka Lesnara może zaszkodzić wizerunkowi WWE.
Szczerze mówiąc, mam to w dupie.
– skomentował sprawę Lesnar.
Tu nie chodzi o moich fanów. Chodzi o mnie, abym żył swoim życiem i był człowiekiem, którym chcę być. Z zaznaczeniem, że bez fanów i całej reszty żaden z nas nie byłby w stanie tego robić. Rozumiem to. Ale nie przesiaduję po nocach, zastanawiając się czy moja moc przyciągania fanów zostanie naruszona albo czy moi fani z WWE włączą i obejrzą moją walkę. Mam to w dupie. Tu chodzi o mnie. Chcę tam wyjść i znów być sportowcem. O to w tym chodzi.
Amerykanin zapowiedział co prawda, że wraca na jedną walkę, bo potem ma obowiązki związane z WWE, ale jeśli ją wygra, wydaje się wysoce prawdopodobne, że powróci jeszcze do oktagonu. Zapytany o ewentualny kolejny pojedynek, stwierdził:
Nie wiem. Czuję się naprawdę dobrze. Obóz przygotowawczy idzie świetnie. Jestem szczęśliwy. Szczęśliwy ze swoim życiem. Ze wszystkim. Od czasu gdy opuściłem oktagon po porażce z Overeemem, zostałem w pewien sposób zmuszony do zaprzestania walki i prześladowało mnie to od dawna. Co więc robisz? Cóż, oto jestem. Zanim będzie za późno, chcę powrócić do klatki i się zabawić.
Jeśli jednak kowadłoręki Mark Hunt znajdzie drogę do szczęki Lesnara i pokona go, trudno spodziewać się, byśmy jeszcze kiedykolwiek zobaczyli go w oktagonie. Jak jednak zapewnia Amerykanin, sprawa jest otwarta i wszystko okaże się podczas walki.
Czy jest ode mnie lepszy w stójce? Oczywiście, że jest. Czy jest ode mnie lepszy w zapasach? Ni diabła.
– stwierdził Lesnar.
Prawdopodobnie powie to samo. I dlatego się bijemy. Zobaczymy, kto jest lepszy w swojej dyscyplinie.
Komentarze: 1