Brazylijsko-dagestański duet dołącza do kolejki chętnych na walkę z Natem Diazem
Grono chętnych do powitania Nate’a Diaza w oktagonie rośnie z każdym dniem – na tę chwilę wyzwanie rzuciło mu już pięciu zawodników.
Po tym, jak Nate Diaz obwieścił całemu światu rychły powrót, celując w kolejne starcie w okolicach maja lub czerwca, do oktagonowego tańca zaproszenia wysłali mu Eddie Alvarez, Kevin Lee oraz Tyron Woodley.
Tego ostatniego odstrzelił jednak szybko sternik UFC Dana White, który zapowiedział, że na T-Wooda czekają Rafael dos Anjos i inni – i to oni otrzymają szansę walki o złoto 170 funtów.
White stwierdził, że musi rzucić okiem na ranking kategorii lekkiej, aby znaleźć odpowiedniego rywala dla stocktończyka. Jednocześnie wykluczył, aby trzecie starcie z Conorem McGregorem wchodziło teraz w grę.
Tymczasem do kolejki chętnych na powitanie w oktagonie niewidzianego w akcji od sierpnia 2016 roku Amerykanina dołączyli dwaj inni zawodnicy – Edson Barboza i Islam Makhachev.
May, June 🤔
— Edson Barboza (@EdsonBarbozaJR) January 24, 2018
Maj, czerwiec…
I'm ready for top 15 let's go @MoTownPhenom @NateDiaz209 let me smash your faces. Top 15 full of bums. @seanshelby @danawhite
— Makhachev Islam (@MAKHACHEVMMA) January 24, 2018
Jestem gotowy na rywala z Top 15 – Kevin Lee, Nate Diaz, pozwólcie, że rozkwaszę wam gęby. Czołowa piętnastka pełna niedorajdów.
Sklasyfikowany na 4. miejscu w rankingu kategorii lekkiej Edson Barboza powraca po srogim laniu z rąk Khabiba Nurmagomedova. W przeszłości zapraszał już stocktończyka do walki, obiecując nawet, że może ograniczyć korzystanie z lowkingów na tę okoliczność.
Z kolei Islam Makhachev, który niespełna tydzień temu odniósł trzecie z rzędu zwycięstwo, ubijając Gleisona Tibau, nadal nie przebił się jednak do czołowej piętnastki dywizji.
*****