Brad Tavares zapewnia, że jest zdrowy i może walczyć z Israelem Adesanyą – ale UFC ma plan B
Brad Tavares zapowiedział, że jego walka wieczoru gali TUF 27 Finale z Israelem Adesanyą nie jest zagrożona – ale matchmakerzy UFC dmuchają na zimne.
Nieco ponad tydzień temu gruchnęła hiobowa wiadomość – autorstwa Dany White’a – o kontuzji Brada Tavaresa, która miała wykluczyć go z walki wieczoru gali TUF 27 Finale z Israelem Adesanyą.
Jak jednak w rozmowie z Khon2.com zapewnił Hawajczyk, z jego zdrowiem wszystko jest w jak najlepszym porządku i walka nie jest w najmniejszym stopniu zagrożona. Wyjaśnił, że doniesienia były następstwem złej komunikacji.
Pomimo tego okazuje się, że matchmakerzy UFC nie do końca wierzą w zapewnienia Brada Tavaresa. Jak bowiem donosi portal MMAFighting.com, 6 lipca w Las Vegas pojawi się Thiago Santos, który będzie pozostawał w gotowości – treningowej i wagowej – na wypadek urazu Hawajczyka lub Nigeryjczyka.
34-letni Brazylijczyk był ostatnio widziany w akcji podczas kwietniowej gali UFC Fight Night 128, której nie będzie jednak wspominał miło – został bowiem ubity przez gremialnie skreślanego Davida Brancha i tym samym jego seria czterech z rzędu wiktorii przez nokauty dobiegła końca.
*****
Doniesienia: Khabib Nurmagomedov vs. Conor McGregor w planach na UFC 229