Borys Mańkowski o relacjach z Mamedem Khalidovem: „Koledzy to za duże słowo”
Mistrz kategorii półśredniej opowiada o swoich relacjach z Mamedem Khalidovem, z którym pójdzie w tany w walce wieczoru KSW 39 – Colosseum.
Przez długi czas Mamed Khalidov i Michał Materla nie wyrażali najmniejszego zainteresowania wspólną walką, powołując się na łączącą ich przyjaźń. W końcu jednak, zagonieni w kozi róg i sowicie wynagrodzeni, poszli na pięści, co zakończyło się ekspresowym zwycięstwem tego pierwszego.
Tymczasem wygląda na to, że przed walką wieczoru gali KSW 39 – Colosseum, podczas której Mamed Khalidov zetrze się z Borysem Mańkowskim o tego rodzaju „przyjaznych” przeszkodach mowy być nie może.
Określenie „przyjaźni” z Mamedem jest zdecydowanie zbyt duże.
– powiedział Diabeł Tasmański dla Real Body TV.
Jeśli już, to możemy nazwać to „koleżeństwem”, ale nawet nie jakimś takim mega dużym, bo… Powiedzmy, że z kolegami idziemy na piwo, na przyjaciół możemy zawsze liczyć i każdy człowiek na całym świecie ma ich tak naprawdę niewielu, czasami nawet ani jednego, bo na koniec życia okazuje się, że nie było go wcale.
To słowo „przyjaźń” jest tutaj zdecydowanie za dużym słowem. „Koledzy” to również za duże słowo, ponieważ nigdzie razem się nie umawiamy – bardziej jesteśmy „znajomymi”.
Niemające nic wspólnego pokazy Mańkowskiego i Khalidova będzie na warszawskim Stadionie Narodowym oglądało ponad 50 tys. widzów, co czyni galę KSW 39 – Colosseum największą w Europie i siódmą największą na świecie.
Na Narodowy zostały sprzedane wszystkie bilety. Moje osobiste podejście do tej sprawy jest takie, że po prostu się cieszę.
– powiedział reprezentant Ankosu MMA.
Myślę, że moja walka z Mamedem ogromnie się do tego przyczyniła. Tylko i wyłącznie się z tego powodu cieszę i liczę na podwyżkę.
Całe nagranie poniżej:
*****