„Błagał mnie wtedy” – Khabib Nurmagomedov o rewanżu z Conorem McGregorem i starciu z Tonym Fergusonem
Przed wrześniową potyczką z Dustinem Poirierem na UFC 242 Khabib Nurmagomedov opowiedział o potencjalnych starciach z Conorem McGregorem i Tonym Fergusonem.
Od 6 października 2018 roku Conor McGregor prowadzi kampanię medialną na rzecz doprowadzenia do rewanżowego starcia z Khabibem Nurmagomedovem, który wtedy właśnie w Las Vegas w walce wieczoru gali UFC 229 zadał mu dotkliwą porażkę, zmuszając go do klepania w czwartej rundzie.
Dagestańczyk wielokrotnie powtarzał jednak, że walczyć z Irlandczykiem nie zamierza, bo ten najzwyczajniej w świecie swoimi sportowymi dokonaniami w ostatnich latach i dyspozycją zaprezentowaną na UFC 229 na rewanż nie zasłużył.
W ostatnich jednak dniach zachodnie media jedną z wypowiedzi Dagestańskiego Orła – stwierdził mianowicie, że „to nie koniec tego, co zaczęło się 6 października” – zinterpretowały jako otwarcie się mistrza na potencjalne drugie starcie z Notoriousem.
Zapytany jednak o to podczas konferencji prasowej w Londynie promującej wrześniową walkę z Dustinem Poirierem na UFC 242, dał jasno do zrozumienia, że miał wówczas na myśli nie żaden rewanż, ale kontynuację budowania swojego sportowego dziedzictwa. W temacie Irlandczyka zdania bowiem nie zmienia.
W ostatnich trzech latach odniósł tylko jedno zwycięstwo – w boksie amatorskim. W jaki sposób zasługuje więc na rewanż?
– powiedział o McGregorze.
Klepał. Błagał mnie: proszę, nie zabijaj mnie. A teraz opowiada o rewanżu? Tony Ferguson jest w kolejce. W kolejce są ludzie na fali zwycięstw, a nie gość, który w ostatnich trzech latach nie wygrał niczego. Mam wystarczająco dużo pracy bez niego. Jestem skupiony na 7 września.
Wspomniany przez Khabiba Nurmagomedova Tony Ferguson w sobotę dopisał do swojego bilansu 12. z rzędu zwycięstwo, nie ukrywając mistrzowskich aspiracji. Dagestański Orzeł, który był przymierzany do starcia z El Cucuyem już czterokrotnie, uważa jednak, że to sam Amerykanin skomplikował sobie kilka miesięcy temu położenie.
Moim zdaniem zasługuje na walkę o pas, ale gdy UFC poprosiło go o walkę z Maxem Hollowayem, nie wziął tej walki.
– stwierdził Dagestańczyk, zapytany o zwycięstwo Fergusona z Cerrone.
Problem teraz jest z jego powodu. Nie wiem, dlaczego nie wziął tamtej walki. Teraz wziął zwykłą walkę z Kowbojem. Nie rozumiem tego.
Nie chcę lekceważyć swojego rywala, Dustina. To trudne wyzwanie dla mnie. Nie chcę teraz myśleć o innych rywalach. Muszę skupić się na swoim przeciwniku.
Tymczasem w drodze do gali UFC 238 El Cucuy wyjaśnił, dlaczego nie zaakceptował pojedynku z Maxem Hollowayem, który ostatecznie wziął Dustin Poirier, sięgając po tymczasowy pas.
Otóż, jak zapewniał, to jego poprzedni menadżerowie z Paradigm Sports Management wyperswadowali mu starcie z Błogosławionym. Z perspektywy czasu ocenia, że nie działali jednak na jego korzyść, ale na korzyść Conora McGregora, którego karierę również prowadzą.
*****