Błachowicz czy Reyes? „Nie wiem, jak można gościowi odmówić” – Jones zabiera głos!
Rozdający karty w kategorii półciężkiej Jon Jones zabrał głos na temat potencjalnych walk z Janem Błachowiczem i Dominickiem Reyesem.
Wysłuchawszy wyzwania ze strony opromienionego nokautem na Coreyu Andersonie Jana Błachowicza, przyglądający się widowisku przy oktagonie mistrz wagi półciężkiej Jon Jones spotkał się po gali z dziennikarzami.
Pytań o wielkie zwycięstwo polskiego zawodnika nie mogło zabraknąć – i nie zabrakło.
– To była świetna walka – powiedział Jones. – Jan Błachowicz wykonał kawał cholernie dobrej roboty. Jego boks wyglądał świetnie. Corey wydawał się dzisiaj wolny. Wydawało się, że coś nie trybi u niego. Był wolniejszy, bardziej niezdecydowany przy obaleniach. Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że po prostu bardziej martwił się walką ze mną niż walką z Janem Błachowiczem. I widzieliśmy cenną lekcję, co dzieje się, gdy lekceważysz swoich rywali. Uważam, że Corey Anderson powinien się dzisiaj pokajać.
Jednocześnie Jones przyznał, że przed walką faworyzował Andersona. Wydawało mu się, że atletyzm i wszechstronność Overtime’a przesądzą o jego zwycięstwie, ale – jak powiedział – „Jan miał dzisiaj inne plany”.
Zwycięstwem z Andersonem – trzecim z rzędu i siódmym w ostatnich ośmiu występach – Błachowicz z przytupem włączył się do walki o najwyższe laury w 205 funtach, nie ukrywając po zakończeniu zawodów, że interesuje go teraz wyłącznie pojedynek o złoto.
Zapytany, czy jego zdaniem polski półciężki ma uzasadnione pretensje do tronu, Bones nie zastanawiał się ani chwili.
– Absolutnie – stwierdził. – Wszyscy wiedzieli, że zwycięzca tej walki znajdzie się w mistrzowskiej rozgrywce, więc skończenie jej w ten sposób przez nokaut w pierwszej rundzie… Nie wiem, jak można gościowi tego odmówić.
Rzecz jednak w tym, że wielu fanów oraz ekspertów większych i mniejszych nadal w roli kolejnego przeciwnika dla Jona Jonesa widzi Dominicka Reyesa. Dewastator przegrał przed tygodniem z Bonesem jednogłośną decyzją, ale nie brak opinii podważających słuszność werdyktu sędziowskiego.
– To na pewno coś, co nadal biorę pod uwagę – powiedział Jones o potencjalnym drugim starciu z Reyesem. – Doprowadzenie do rewanżu z Dominickiem Reyesem będzie wymagało tylko kilku spotkań z UFC. Jeśli jednak nie dojdzie do rewanżu, po mojej stronie i tak wszystko będzie w porządku. Czuję, że wygrałem tę walkę. Na pewno wygrałem rundy trzecią, czwartą i piątą. Wielu ostro krytykuje sędziego, który wypunktował dla mnie rundy drugą, trzecią, czwartą i piątą. Bez problemu jednak rozumiem, że mógł przyznać mi drugą, trzecią, czwartą i piątą.
Zapytany natomiast, czy po obejrzeniu zwycięstwa Błachowicza uważa, że będzie on stanowił dla niego większe wyzwanie, niż zakładał wcześniej, Jones ponownie skomplementował Polaka.
– Jan wygląda ostatnio świetnie – powiedział Jones. – Jego nokaut na Luke’u Rockoldzie, teraz nokaut na Coreyu Andersonie. Obaj nie są co prawda znani z trzymania ciosu, ale (Jan) pociąga za spust, trafia bombami i uważam, że bardzo na to zasługuje.
32-latek nie pozostawił też wątpliwości w temacie potencjalnej migracji do kategorii ciężkiej, którą kusił jeszcze niedawno. Nadal zapewnia, że w końcu przeniesie się do 265 funtów, ale nie w najbliższej przyszłości. Jest przekonany, że nadal ma wiele pracy do wykonania w 205 funtach.
Cały wywiad poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
Khabib Nurmagomedov odpowiedział na $100-milionową ofertę szejków za rewanż z Conorem McGregorem