Błachowicz odpowiedział na wyzwanie Hilla, wyjaśnił, dlaczego rewanż Prochazka vs. Teixeira nie ma sensu!
Były mistrz wagi półciężkiej wskazał przewidywany termin powrotu do oktagonu i rywala, z którym najprawdopodobniej przyjdzie mu się zmierzyć.
Pokonawszy w maju Aleksandara Rakicia, Jan Błachowicz mierzył w pojedynek o złoto wagi półciężkiej, ale Jiri Prochazka i Glover Teixeira mocno skomplikowali jego plany.
Czech i Brazylijczyk dali bowiem fantastyczne widowisko, w którym sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie oktagon z pasem mistrzowskim opuścił wówczas Prochazka, ale natychmiast rozpoczęły się rozmowy o natychmiastowym rewanżu. Wedle nieoficjalnych doniesień planowany jest on na grudzień.
Co zatem z Cieszyńskim Księciem. Polak opowiedział o swoich dalszych planach w najnowszym wywiadzie udzielonym Full Mount MMA Interviews.
– Nadal czekam na oficjalną decyzję UFC – powiedział. – Nadal jej jednak nie ma, więc cały czas czekam. Wydaje mi się, że będę jednak musiał stoczyć jeszcze jedną walkę (przed starciem o pas). Zobaczymy.
Błachowicz potwierdził, że jak najbardziej byłby gotowy na rolę rezerwowego do walki Prochazki z Teixeirą, ale podkreślił, że póki co starcie to nie jest oficjalnie zapowiedziane, więc trudno wyrokować.
Polak zgodził się z prowadzącym wywiad, iż zestawianie natychmiastowego czesko-brazylijskiego rewanżu nie do końca ma sens, bo Teixeira ani razu pasa nie obronił.
– To była bardzo dobra walka, bardzo zacięta walka, wiele zwrotów akcji – powiedział. – Lubię Glovera, ale stracił pas. Jeśli chce rewanżu, powinien wcześniej wygrać jedną walkę. Takie jest moje zdanie, ale zobaczymy, co się stanie.
– Jestem gotowy, aby stoczyć jeszcze jedną walkę, ale chciałbym, aby ta następna była jednak o pas. Jeśli jednak trzeba będzie zrobić jeszcze jedną walkę, zrobię ją. Tak czy siak odzyskam ten pas.
– Jeśli nie dostanę titleshota, to myślę, że będzie to walka z Ankalaevem – stwierdził. – Ta walka ma sens. Jeśli nie titleshot, to ta walka ma sens.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Tak, to bardzo mocny zawodnik, ale podpisałem kontrakt z UFC, aby toczyć mocne walki. One mnie motywują. Będę więc gotowy. Jeśli trzeba będzie bić się z Ankalaevem, też dam mu ciężką walkę. Dozna drugiej porażki, jeśli będzie walczył ze mną.
Tymczasem do walki z Janem Błachowiczem garnie się też inny nieukrywający mistrzowskich aspiracji zawodnik, rozpędzony serią trzech zwycięstw przez nokauty Jamahal Hill. Cieszyński Książę studzi jednak zapędy Amerykanina, choć… Walki tej nie wyklucza.
– Słyszałem, że chce ze mną walczyć, ale teraz wszyscy chcą ze mną walczyć – powiedział wesoło o Hillu. – Cieszę się, bo to daje mi motywację, aby chodzić na matę i trenować. Są ode mnie młodsi, więc muszę być cały czas w formie. Cieszę się więc z tych wyzwań.
– Uważam natomiast, że dla niego to za wcześnie. Jeśli będę musiał stoczyć jeszcze jedną walkę przed titleshotem, to będzie walka z Ankalaevem. Nie wybieram jednak nigdy rywali. Jeśli UFC wyśle mi kontrakt z jego nazwiskiem, podpiszę go.
– Termin. To dla mnie najważniejszy element. Nie nazwisko rywala ale termin. Jeśli nie będę walczył z mistrzem Jirim, nie dbam o to, kto będzie kolejny. Muszę tylko mieć gwarancję, że jeśli wygram – czy to będzie Hill, czy Ankalaev – kolejną walkę toczę o pas. Muszę mieć to zapisane w kontrakcie.
Polak celuje w powrót do oktagonu UFC pod koniec listopada lub na początku grudnia.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.