BJ Penn zaprzecza występowi na UFC 221
BJ Penn wykluczył występ na gali UFC 221 w australijskim Perth, choć zdradził, że chętnie powróciłby do akcji podczas gali UFC na Hawajach.
Spore zamieszanie wywołała wczoraj poniższa grafika, na której ogłoszono pojedynek BJ-a Penna z Sumanem Mokhtarianem podczas lutowej gali UFC 221 w Perth.
If this poster is real or not, doesn't matter. @Suman_att will be the talk leading up to #UFC219 & BJ Penn is probably somewhere thinking do I got a fight in Perth. #postergate #MMA pic.twitter.com/BLtJ8PvHb8
— Hyon Ko (@JHKMMA) December 30, 2017
Rzecz jednak w tym, że nie było to oficjalny plakat, a jedynie podróbka stworzona przez jakiegoś anonimowego fana. Zapytany bowiem w rozmowie z portalem BJPenn.com o powrót do oktagonu, legendarny Hawajczyk nie pozostawił wątpliwości.
Chciałbym.
– powiedział, śmiejąc się, Penn.
Na tę chwilę nie mam jednak planów na walkę.
Jednocześnie jednak BJ przyznał, że gdyby UFC zawitało na Hawaje – o czym mówi się coraz głośniej – z nieskrywaną przyjemnością zawitałby ponownie do oktagonu.
39-latek nie ma co prawda obecnie żadnego konkretnego rywala na oku, bo, jak stwierdził, „nie myśli teraz o walce”, ale wie, w jakiej kategorii wagowej na pewno by nie wystąpił.
Jedna rzecz jest pewna – nigdy więcej nie walczyłbym w 145 funtach!
– stwierdził.
Nigdy nie powinienem był schodzić do 145 funtów. To była zła decyzja, żeby w moim wieku schodzić z wagą. Może gdybym zrobił to, gdy miałem dwadzieścia kilka lat, byłoby inaczej. Nie czułem się jednak dobrze w 145 funtach.
BJ Penn, który jest jednym z czterech – obok Randy’ego Couture’a, Conora McGregora i Georgesa Saint-Pierre’a – zawodników UFC, który zdobywał pasy mistrzowskie w dwóch różnych kategoriach wagowych – lekkiej i półśredniej – przegrał pięć ostatnich starć. Ostatnie zwycięstwo w oktagonie odniósł siedem lat temu.
*****