Bez zmian na tronie! Ibragim Chuzhigaev rozbił Ivana Erslana!
Ibragim Chuzhigaev obronił tytuł mistrzowski wagi półciężkiej, pokonując na pełnym dystansie Ivana Erslana.
Ibragim Chuzhigaev (17-5) obronił tytuł mistrzowski wagi półciężkiej, podczas gali KSW 77 w Gliwicach pokonując na pełnym dystansie Ivana Erslana (12-2).
Obaj zawodniczy rozpoczęli spokojnie, niespiesznie. Erslan wystrzelił jabem, Chuzhigaev odpowiedział potężnym lowkingiem na wysokości łydki. Chorwat odwoływał się przede wszystkim do lewych prostych. Ruchliwy Czeczen polował na krótkie, dynamiczne szarże, starając się przepuszczać proste rywala. Mistrz poszukał kilku obszernych prawych sierpów po kiwce lewą, ale garda pretendenta była na miejscu – choć było blisko!
Chuzhigaev dołożył kolejne niskie kopnięcie. Erslan odpowiedział dwoma dobrymi lewymi prostymi na głowę. Nikt nie forsował jednak tempa. Na trybunach rozległy się przeraźliwe gwizdy.
Erslan wszedł w rundę drugą znacznie lepiej, odpalając w końcu prawicę. Dwa ciosy wylądowały na głowie Chuzhigaeva. Chorwat kąsał też rywala lewym prostym. Elektryczny Czeczen czaił się na krótkie, dynamiczne szarże.
Chuzhigaev kompletnie zaskoczył Erslana fantastycznym obrotowyum backfistem na zakończenie kombinacji. Mistrz podkręci tempo, zamykając rywala na ogrodzeniu. Tam zasypał go precyzyjnymi bombami na korpus i głowę! Po jednej z nich Chorwat okrutnie się zachwiał, na moment zaliczając deski! Chuzhigaev zaatakował kolejnymi uderzeniami, ale Erslan dobrze się wybronił, nie pozwalając też rywalowi na przeniesienie walki do parteru. Walka wróciła na środek klatki.
Tam tempo nieco siadło, ale do czasu. Mistrz posłał pretendenta na deski krótkim prostym w kontrze. Rzucił się do dobitki, ale Chorwat przetrwał. Czeczen próbował obalać, ale nie był w stanie przenieść walki do parteru.
W trzeciej rundzie Erslan zaatakował bardzo agresywnie, rozpuszczając potężne kombinacje. Kilka z uderzeń doszło głowy Chuzhigaeva, ale Czeczen nic sobie z tych uderzeń nie zrobił. Gdy zaś sam trafiał, w poczynania Chorwata wdawał się niepokój.
Mistrz coraz częściej dosięgał pretendenta precyzyjnymi prostymi między gardę, przeplatając je z sierpami za gardę oraz podbródkami. Czeczen ponownie okrutnie wstrząsnął Chorwatem kończącym akcję obrotowym backfistem! Gigantyczne tarapaty Erslana! Chorwat przetrwał jednak trudne chwile, chroniąc się za gardą, choć przyjął sporo uderzeń, szczególnie na korpus.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Nieoczekiwanie to Ivan lepiej wszedł w rundę czwartą. Aktywność Ibragima wyraźnie spadła, podczas gdy Chorwat zdzielił go dobrymi prostymi na korpus i głowę. Soczyste 1-2 wylądowało na głowie Czeczena, który na moment się zachwiał. Chorwat zaatakował morderczą kombinacją, rozpuszczając potężne sierpy – mistrz dobrze jednak się wybronił.
Ba! Chuzhigaev w końcu sam podkręcił tempo! Grzmotnął pretendenta soczystymi prostymi, później częstując go potężnymi sierpami. Doskonale ściągał gardę rywala, torując sobie drogę do uderzeń. Chorwat sobie tylko znanym sposobem przetrwał, a nawet odpowiedział własnymi bombami. Przewaga należała jednak do Chuzhigaeva, który był aktywniejszy, świeższy.
W ostatniej rundzie charakterny Erslan robił, co mógł, aby odwrócić losy walki, aby skończyć Chuzhigaeva, ale Czeczen – pomimo sporego zmęczenia – sporo ciosów przepuszczał. A nawet gdy jakieś inkasował czysto, nic sobie z nich nie robił.
Sędziowie wskazali jednogłośnie na Ibragima Chuzhigaeva w stosunku 49-46, 49-45, 48-47.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.