Betting Club, episode 6 – UFC 163
Witam w kolejnym epizodzie Betting Club. Tym razem przyjrzymy się najciekawszym kursom na gali UFC 163.
Bez zbędnego wstępu przejdźmy do kluczowych analiz. Zaznaczam, że w dzisiejszym epizodzie nie ma Typu Dnia!
***
Substitutes Bench
|
||||
Chan Sung Jung |
||||
Kursy |
||||
5.50 | 5.85 | 4.75 | 6.500 | 5.85 |
…………………………………………………………………………………………………………………………………………… | ||||
Waga piórkowa – 145 lbs |
||||
…………………………………………………………………………………………………………………………………………… | ||||
Jose Aldo | vs | Chan Sung Jung |
Analiza
Jose Aldo wraca w ten weekend do oktagonu, by po raz kolejny udowodnić, że jest najlepszym piórkowym w historii MMA. Bukmacherzy nie mają wątpliwości, że kolejna obrona pasa będzie dla mistrza tylko formalnością.
Mam nieodparte wrażenie, że ktoś tutaj popełnia duży błąd. Nie wykluczam, że możemy być świadkami podobnej sensacji jak na UFC 112, kiedy BJ Penn przy kursie bukmacherskim 1.12 nie obronił mistrzowskiego pasa w walce z Frankie Edgarem. W poniższej analizie postaram się rozwikłać zagadkę „nieśmiertelności” Jose Aldo. Z książek i z filmów wiemy, że jest sposób, aby unicestwić nawet istoty nieśmiertelne, trzeba tylko wiedzieć, jak i być kimś wyjątkowym. I co do wyjątkowości właśnie, to w głównej walce wieczoru na UFC 163 zobaczymy zawodnika, który jest chodzącą reklamą tego słowa. Do walki z Jose Aldo stanie półumarły wojownik mający po swojej stronie największy z możliwych atutów (o którym napiszę w czynniku X). O kim mowa? O jednym z najbardziej widowiskowych zawodników w sportach kontaktowych. O pół żywym, pół martwym, który zanotował w ciągu ostatnich lat jedną z największych eskalacji formy, jaką można było zobaczyć w MMA. O postaci absolutnie kultowej, uwielbianej na całym świecie. O zawodniku, którego firmowe koszulki sprzedają się w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy. Przeciwnikiem Jose Aldo będzie Chan Sung Jung, znany przede wszystkim jako The Korean Zombie. Najlepszy azjatycki zawodnik niższych dywizji wagowych jest przekonany, że przywiezie z gorącego terenu pas mistrzowski federacji UFC. Czy koreański zombie ma prawo być tak pewny swoich umiejętności? Czas przejść do analizy i tradycyjnie zaczniemy od stójki.
Stójka
Wszechstronność vs wszechstronność, kreatywność vs kreatywność, widowiskowość vs widowiskowość, siła vs siła, technika vs technika. Nie pamiętam, kiedy ostatnio w UFC spotkało się w klatce dwóch zawodników o tak kolosalnym arsenale stójkowym jak w tym wypadku. Obaj są znakomici i mają niemal wszystkie możliwe techniki w wachlarzu umiejętności, które można zobaczyć w MMA. Gdybym chciał opisać ich repertuar stójkowy, to przeczytanie tej analizy trwałoby 18 godzin albo więcej. Czas zatem przejść do konkretów i napisać, czego spodziewam się po tej walce w stójce. Odpowiedzieć brzmi… nie wiem? Na pewno fajerwerków i mnóstwa akcji, po których oczy będą wychodzić nam na wierzch. Jose Aldo to zawodnik bardziej zdyscyplinowany, który jest niemal perfekcyjnie poukładany w tej płaszczyźnie. Myślę, że Jose postawi w tej walce na punktowanie ciosami bokserskimi i okazjonalnymi niskimi kopnięciami. Kiedy tylko uda mu się naruszyć szczękę Koreańczyka, wtedy najprawdopodobniej pokusi się o brutalny nokaut. Jung w odpowiedzi powinien być bardziej żywiołowy i szukać okazji do nokautu zdecydowanie częściej od Brazylijczyka. Korean Zombie to znakomity kickbokser, który nie posiada jednego stylu, z jakim można go skojarzyć. Trudno mi cokolwiek napisać o jego taktyce, bo równie dobrze może szarżować z latającymi kolanami i backfistami, jak i wymieniać ciosy w taktycznej walce.
Nieznacznym faworytem walki w stójce jest Aldo, który ma większe doświadczenie w MMA i jednak bije zdecydowanie mocniej od swojego przeciwnika. Znając jednak Koreańskiego Zombie, nie wykluczam, że może zaskoczyć w tej płaszczyźnie. Na pewno go nie skreślam i po chichu liczę, że wyciągnie jakiegoś asa z rękawa, po którym cały świat MMA będzie w ciężkim szoku.
Zapasy
Pewnie wielu z Was myśli, że faworytem walki zapaśniczej jest Jose Aldo. W takim razie złapcie się krzesła, bo spadniecie z siedzenia jak zobaczycie statystyki zapaśnicze Koreańczyka. Chan Sung Jung posiada:
-100% skuteczności obron przed obaleniami;
-83% skuteczności udanych obaleń.
Koreańczyk jest bezlitosny w tej płaszczyźnie dla swoich rywali i to on decyduje, gdzie chce walczyć. Walka z Aldo zapowiada się w tym aspekcie kosmicznie ciekawie, ponieważ brazylijski mistrz również jest znany ze znakomitych defensywnych zapasów. Nie mam tutaj swojego faworyta. Obaj mają narzędzia, żeby podjąć walkę z rywalem i ciężko tutaj wskazać lepszego zapaśnika. Być może niekonwencjonalne zapasy Koreańczyka sforsują znakomitą defensywne Brazylijczyka? Nie miałbym nic przeciwko i nie można tego wykluczyć.
Parter
Walka Dustin Poirier vs Zombie, jakieś pytania? To, co pokazał w tej płaszczyźnie Jung, wychodziło poza wszelkie wyobrażenia tego sportu. Niespotykana wręcz finezja, którą zaprezentował Koreańczyk, przyniosła mu i Poirierowi nagrodę za walkę roku. Trudno się dziwić, bo występ Junga był po prostu magiczny. Warto sobie również przypomnieć legendarnego Twistera Zombiego, którego musiał odklepać Leonardo Garcia. Jose Aldo w odpowiedzi ma czarny pas BJJ i pewne jest, że nie da się tak poskładać tak jak Poirier. W parterze również nie potrafię wskazać faworyta, ciężko cokolwiek napisać na podstawie tego, co obaj pokazują w tej płaszczyźnie. Jedno jest pewne, również w tym aspekcie nie można skreślać Koreańczyka.
Zagadka nieśmiertelności Jose Aldo
Niepokonany od listopada 2005 roku Brazylijczyk wydaje się być poza zasięgiem wszystkich rywali z dywizji piórkowej. Oto 3 czynniki, które moim zdaniem złożyły się na olbrzymi sukces Jose Aldo:
1. Rozwój. Aldo mimo tego, że w wieku 22 lat zdobył tytuł mistrzowski organizacji World Extreme Cagefighting i okazał się być mistrzem poza zasięgiem wszystkich piórkowych, nadal ciężko trenował i szlifował swoje umiejętności, stając się coraz lepszym zawodnikiem. Rozwój zapaśniczy i boks, który momentami wygląda perfekcyjnie, są tego najlepszymi dowodami.
2. IQ Wojownika. Jose zawsze jest perfekcyjnie przygotowany do walki pod kątem taktycznym. Nie obchodzi go, czy walczy z zapaśnikiem czy stójkowiczem. Aldo w każdej walce wygląda na lepiej poukładanego zawodnika od swojego rywala i doskonale wykorzystuje swoje atuty. Na dodatek można zauważyć, że Jose potrafi w czasie walki dostosować się do przeciwnika i zmienić taktykę na korzystniejszą.
3. SIMPLY THE BEST. Jose Aldo to po prostu najlepszy zawodnik w dywizji i jego umiejętności są ogromne.
Czynnik X – Nieprzewidywalność Chan Sung Junga
Urijah Faber, Manny Gamburyan, Mark Hominick, Kenny Florian, Chad Mendes i Frankie Edgar. Co wyróżnia koreańskiego zombie na tle tych 6 zawodników? Chan Sung Jung jest zawodnikiem absolutnie nieprzewidywalnym. Wszechstronność, nieszablonowość i regularny wzrost formy sprawiają, że Zombie jest człowiekiem-zagadką, na którego trudno ułożyć jakikolwiek gameplan. Walka w stójce? Tak mi graj! Poczęstuję Cię backfistem lub latającym kolanem! Parter? Zapraszam! Zafunduję Ci taką lekcję brazylijskiego Jiu Jitsu, że nie będziesz wiedział gdzie masz ręce, a gdzie nogi. Dla przypomnienia warto również wspomnieć, że bukmacherzy nie dawali większych szans Jungowi w walkach z Hominickiem i Poirierem. Internetowy bukmacher Bet At Home wystawił następującą ofertę:
UFC 140 – Hominick – kurs: 1.30, Jung: 3.20
UFC on Fuel TV 3 – Poirier – kurs: 1.25, Jung: 3.60
Można było zarobić na Jungu? Korean Zombie nie tylko wygrał te dwie walki, ale zrobił to w taki sposób, że bukmacherzy powinni spalić się ze wstydu, deprecjonując umiejętności sportowe tego zawodnika w tak dobitny sposób. Kto wie, czy nie pomylili się trzeci raz i przyjdzie im za to zapłacić jeszcze wyższą cenę. Powtórzę to raz jeszcze, Zombie to człowiek-zagadka, który dzięki swojej nieprzewidywalności jest w stanie pokonać każdego.
Podsumowanie
Niezależnie od wyniku tego starcia już możemy być szczęśliwi, bo zobaczymy walkę, na którą się po prostu czeka. To nie będzie pojedynek zwykłych zawodników MMA, tylko batalia dwóch artystów, magików tego sportu, którzy dają widowisko na najwyższym poziomie. Chan Sung Jung jest tak nieprzewidywalny, że trudno napisać jakąkolwiek analizę przebiegu walki. Nie wykluczam, że Jose Aldo może wygrać przez KO już w 1 rundzie i rozwiać piękny sen o pasie mistrzowskim na biodrach Junga. Nie wykluczam również, że Korean Zombie może stać się sprawcą największej sensacji MMA w tym roku. Niech wygra lepszy !
Neil Magny |
||||
Kursy |
||||
— | 2.00 | — | 2.080 | 2.00 |
…………………………………………………………………………………………………………………………………………… | ||||
Waga półśrednia – 170 lbs |
||||
…………………………………………………………………………………………………………………………………………… | ||||
Neil Magny | vs | Sergio Moraes |
Analiza
Nie oglądałem brazylijskich sezonów The Ultimate Fighter i nie widziałem ostatniej walki Sergio Moraesa, dlatego nie mogę napisać o tym zawodniku zbyt wiele. Inaczej jest z Amerykaninem. Neil Magny to zawodnik, o którym wspomniałem już w ostatnim epizodzie w liście młodych talentów. Amerykanin walczył ostatnio na tyle przekonująco, że postanowiłem dać mu szansę w tym epizodzie Betting Club. Stawiam w tej walce na Neila z kilku powodów. Po pierwsze ze względu na jego rewelacyjne warunki fizyczne. Neil Magny przy wzroście 191cm ma zasięg, uwaga, 206cm! To zasięg dłuższy o 11 cm więcej niż Alexander Gustafsson i 8 cm więcej niż Travis Browne. Neil Magny to prawdziwy Jon Jones wagi półśredniej! Do tego w TUF pokazał, że potrafi doskonale wykorzystywać swój zasięg. Magny nie posiada nokautującego ciosu, jest jednak naprawdę poukładanym stójkowiczem i jego długie ręce to przeszkoda, którą bardzo ciężko ominąć. Drugi powód to solidne defensywne zapasy. Kiedy Magny broni obaleń, to widać jak silnym fizycznie jest zawodnikiem. W parterze Amerykanin również radził sobie bardzo dobrze. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że żaden z jego rywali nie sięga nawet do pięt Sergio Moresowi w tej płaszczyźnie. I trzeci powód, który utwierdza mnie w przekonaniu, że Magny jest faworytem tego starcia to wiek i szybki rozwój. Neil w ostatniej walce pokazał naprawdę kolosalny postęp i jeśli nadal rozwija się w tak szybkim tempie, to Brazylijczyk może nie znaleźć recepty na niewygodnego rywala. Moraes to magik parteru z mistrzostwem świata BJJ na koncie. Co do jego stójki, to Cezar Ferreira obnażył jego duże braki. Tamta walka w wykonaniu Moraesa była chaotyczna i w ogóle mnie do siebie nie przekonał. Wątpię, aby w takiej formie zdołał wygrać z Amerykaninem.
Podsumowanie
Neil Magny to zawodnik, który w przyszłości może okazać się jednym z lepszych półśrednich w dywizji. Jeśli uda mu się połączyć swoje fenomenalne warunki fizyczne z wysokimi umiejętnościami, to stanie się jednym z najbardziej niewygodnych zawodników w tym sporcie. Sergio Moraes to znakomity parterowiec, który nie jest równie znakomitym zawodnikiem MMA. Amerykanin to dla mnie faworyt tej potyczki, a kurs bukmacherski jest zdecydowanie godny uwagi.
Wildcard
|
||||
Lyoto Machida + Vinny Magalhaes |
||||
Kursy |
||||
1.25 (Machida) |
1.32 (Machida) |
1.25 (Machida) |
1.290 (Machida) |
— |
1.25 (Magalhaes) |
1.25 (Magalhaes) |
— | 1.266 (Machida) |
— |
1.56 | 1.65 | — | 1.63 | — |
…………………………………………………………………………………………………………………………………………… | ||||
Waga półciężka – 205 lbs |
||||
…………………………………………………………………………………………………………………………………………… | ||||
Lyoto Machida | vs | Phil Davis | ||
Waga półciężka – 265 lbs |
||||
…………………………………………………………………………………………………………………………………………… | ||||
Vinny Magalhaes | vs | Anthony Perosh |
Po raz pierwszy w Betting Club pojawia się typ kombinacyjny. Po raz pierwszy i mam nadzieję, że po raz ostatni. Kursy też są wyjątkowo niskie i mam nadzieję, że w moim klubie po raz ostatni idę na taką łatwiznę. Mimo wszystko zapraszam do przeczytania krótkiej analizy.
Analiza
Dlaczego Lyoto Machida?
Bo Phil Davis praktycznie nie ma argumentów, żeby tą walkę wygrać. Machida jest szybszy i sprytniejszy, dzięki czemu powinien być nieuchwytny dla swojego rywala. Siła fizyczna i zapasy Amerykanina najprawdopodobniej nie zdadzą egzaminu w tej walce. Spodziewam się pewnej wygranej na punkty lub nokautu Brazylijczyka. Ewentualna wygrana Davisa będzie sporą niespodzianką.
Dlaczego Vinny Magalhaes?
Bo gdy walczy dwóch zawodników parterowych, którzy są mocni tylko w tej jednej płaszczyźnie, to stawia się tego, który jest w niej mistrzem. Vinny Magalhaes to człowiek, który ośmieszył na macie Chrisa Weidmana i pokonał Fabricio Werduma. Anthony Perosh o takich wyczynach może sobie tylko pomarzyć. Magalhaes po prostu musi to wygrać, nie widzę innej możliwości.
Podsumowanie
O tym, czy warto grać tak niskie kursy, każdy zadecyduje sam. Ja jestem przeciwnikiem grania tak niskich kursów, ale jednak gra może okazać się warta świeczki, bo szanse na to, że ten typ wejdzie, są duże.
***
Wysokość kursów bukmacherskich podanych w temacie jest zgodna z kursami podanymi na stronach internetowych bukmacherów z dnia 01.008.2013r. o godzinie 18.00 czasu polskiego.
Według mnie jedynie Machida jest wartym typem na tej gali. Patrząc na to, jak bezradni zapaśniczo byli Henderson, Bader, Evans, Ortiz, Couture, Rampage (Jones obalił go dopiero w połowie 2 rundy) nie daję żadnych szans Davisowi, którego stójka jest dziurawa jak dupsko Aliego po kuracji testosteronem.
Wybaczcie post pod postem:
„W takim razie złapcie się krzesła, bo spadniecie z siedzenia jak zobaczycie statystyki zapaśnicze Koreańczyka. Chan Sung Jung posiada(…)”
Faktycznie jestem mocno zdziwiony, ale jednak uważam, że Aldo go poskłada do końca drugiej rundy.
Zarobiłem swego czasu na Zombiaku w walce z Poirierem. Jose Aldo jest dla mnie królem tej kategorii i poprzeczką zawieszoną tak wysoko, że nie da się jej przeskoczyć w najbliższym czasie chyba nikomu. Tak czy inaczej, wygrana Junga bardzo by mie ucieszyła, bo jest jednym z moich ulubionych zawodników. Postawiłem jakiś czas temu pieniądze na Davisa (kierowałem się niechęcią do Machidy…) i coś czuję, że mi to nie wejdzie. Gdyby nie to, to bym zagrał Zombiaka, no ale nic… Z tej gali jeszcze zagrałem Leitesa po kursie 1,74.
Nieno, Aldo to wygra, nie ma sensu stawiać na Junga, chyba że ktoś chce sobie zwiększyć emocje oglądając dobrą walkę.
Podpisuję się pod kombosem.
Według mnie najlepszym zakładem na tę galę jest zwycięstwo Machidy na punkty po kursie ponad 2.00, bo David jest twardy i raczej Machida postawi na punktowanie w tym pojedynku.
83% skuteczności udanych obaleń
No fajnie ale przeciwko komu? Porier, Hominic, Garcia, Roop? Aldo nie byl w stanie obalić i skontrolować Frankie Edgar a o tym jakim jest zapaśnikiem najdobitniej świadczy pierwszy odc. Suplesem. Aldo Sunga zagasi, sprzeda parę lowów skutecznie ograniczając mobilność a co za tym idzie ta kreatywność w stójce. Jedyną szansę dla Koreańczyka widziałbym w parterze ale z tego co napisałem wyżej wynika że nie uda mu się zaciągnąć tam Aldo
Również Mendes, Brown, Faber czy Gamburyan nic w tej płaszczyźnie nie zdziałali. Z drugiej strony jakiej klasy defensywnych zapaśników Koreańczyk obalał?
W analizie umiejętności stójkowych zdecydowanie bliższy prawdy były następujący opis: nienaganna technika vs cepem czasem rzucić lubię, rewelacyjna kontra vs na hura do przodu z wysoko zadartą brodą, świetna obrona vs defensywa dziurawa jak szwajcarski ser, nieludzki balans tułowiem vs zjadłem kij od miotły.
Już całkowicie poważnie: w tej płaszczyźnie obu zawodników dzieli różnica kilku klas.
Jack Slack (czesto wymieniany na tym blogu), rowniez daje wieksze szanse niz wiekszosc KZ.
http://bleacherreport.com/articles/1721344-the-korean-zombie-does-he-stand-a-chance
Ja pozostane przy swoim, Aldo KO 2/3 runda. 1 obicie low kingami, nastepne to juz polowanie na kontre przy szarzy Junga.
Moim zdaniem Korean Zombie pójdzie do nóg już na początku walki, jak stwierdzi, że jest za słabym zapaśnikiem i zostanie trochę okopany w stójce to stawi wszystko na jedną kartę i zostanie znokautowany.
Co do Betting Club’u liczylem na analize Watson vs Leites. Watson nie jest faworytem u bukow i wedlug mnie jesli sedziowie go nie przekreca, powinien to wygrac.
Podzielam opinię, że Watson może sprawić małą niespodziankę i kurs na niego jest kuszący. To surowy technicznie twardziel z dobrą kondycją, dobrą szczęką i sercem do walki. Leites natomiast często walczy aż nazbyt pasywnie, zamiast robić wszystko, co w jego mocy, by przenosić walkę do parteru.
Uważam też, że Bodao powinien wygrać z Ednaldo Oliveirą. Wiem, że wziął walkę późno, ale Oliveira nie walczył od półtora roku, do tego w starciu z Gonzagą zaprezentował się słabiutko.
Co do Slacka, jest zawsze wyważony, nie odbierając nigdy nikomu szans, więc..
Uważam, że szanse walki Aldo vs Zombie rozkładają się w stosunku 60/40 na korzyść Brazylijczyka. Gdyby nie fakt, że Zombie wraca po kontuzji i walka jest w Brazylii, to dawałbym szansę 55/45 na korzyść Aldo. Taki kurs jaki na Junga wystawili bukmacherzy to jest okazja na jaką czasami trzeba czekać kilka lat.
Powiem Wam tak. Odkąd Jose Aldo przeszedł do UFC, nie błyszczy już tak jak za czasów WEC. Nie wiem czy to przez wyższy poziom rywali, czy przez bardziej taktyczne podejście do walki, ale coś w tym jest. Jak oglądam jego walkę z Hominickiem lub Florianem, to nie widzę w nim takiego dominatora jak w postaci Andersona Silvy czy GSP. Z Edgarem walczył rzeczywiście perfekcyjnie, szkoda tylko, że przez 10minut. Później walka się bardzo wyrównała. Mam świadomość tego, że jest najlepszy, ale widzę też jego braki. Dla mnie Jose Aldo to perfekcjonista niedoskonały i myślę, że znajdzie się zawodnik, który odbierze mu pas
Korean Zombie to prawdziwa rewelacja wagi piórkowej. Unikatowy styl i ogromne postępy z walki na walkę. W każdej płaszczyźnie Jung jest naprawdę mocny. Spore doświadczenie z kick boxingu coraz lepiej przekłada się na MMA. Niekonwencjonalne zapasy, na które będzie się Aldo ciężej przygotować, niż na tradycyjnego zapaśnika. Parter jest po prostu na mistrzowskim poziomie. Jung potrafi tam niemal wszystko.
Ktoś z nas po walce będzie musiał posypać głowę popiołem i przyznać się do błędu. Nie wykluczam, że Aldo może wygrać już w pierwszej rundzie, ale mam wrażenie, że kibice są po prostu ślepi w przypadku Koreańczyka i nie widzą jak fenomenalnym jest zawodnikiem. Każdy widzi co chce widzieć. W niedziele rano zobaczymy kto miał rację.
Jeśli ktoś oglądał TUF Brazil i może napisać coś o stójce i zapasach Moraesa to niech się podzieli z nami swoją opinią.
Visu
Ja się trzymam z daleka od tej walki. Watson wielkim zawodnikiem nie jest i cudów w tym wieku już nie zdziała. Leites też nie wiadomo w jakiej jest formie. Moim zdaniem jest to zakład dobry dla osób, którzy nie mają większego pojęcia o tym sporcie, tylko stawiają na zasadzie „a może akurat wejdzie”.
Całym sercem kibicuję w tym starciu Zombiakowi. On w trzech walkach w UFC dokonał więcej, niż wielu przez całą karierę. Jedyny twister, nokaut w 7 sekund, walka roku, poddanie roku, 4 bonusy w 3 walkach. Życzyłbym tylko sobie, aby z z dużej chmury spadł równie duży deszcz. Gdyby nie to, że wraca po kontuzji i długiej przerwie, to dawałbym mu większe szanse na wygraną. Jednak chwila.. ostatnio mistrzem też został ktoś, kto wracał po kontuzji, rocznej przerwie i pokonał dominatora w jego własnej grze.. :D Czekam, na tę walkę strasznie. Mam również nadzieję, że Phil Davis zaskoczy wszystkich.
Postawiłem Leitesa. Nie mam większego pojęcia o MMA :(
Jeśli Zombie wygra, będę pierwszym, który posypie głowę popiołem. Obejrzałem właśnie raz jeszcze jego walkę z Poirierem i.. widowisko, oczywiście, kapitalne, ale jeśli Jung spróbuje równie otwarcie walczyć z Aldo (czy potrafi inaczej..?), polegnie z kretesem. Oczywiście, chwali się to, że idzie do oktagonu jak na wojnę, ale z tak zdyscyplinowanym zawodnikiem jak Aldo, to nie będzie dobry pomysł. Garda Koreańczyka nadal jest dziurawa, obala przede wszystkim z klinczu (trzeba złapać Aldo najpierw), w trzeciej rundzie miał wyraźne problemy kondycyjne (jasne, tempo było szaleńcze). Pozostaję przy tym, że Aldo nie może tej walki przegrać, w najgorszym razie wygra ją tak, jak z Hominickiem.
Jakie braki Aldo widzisz, Slipmych? Kondycja, można dyskutować, ale ok. Coś jeszcze? W stójce, klinczu, parterze?
Istnieje jakieś ryzyko, że Jung będzie w stanie przechwycić lowkinga Aldo i tym samym go obalić (jak z Poirierem) i to uważam za jakąś szansę Koreańczyka – pamiętamy, że gdy sztuka ta zaczęła udawać się Edgarowi, Aldo przestał kopać. Tym niemniej, Aldo all the way.
Jeśli chodzi o Moraesa, ja oglądałem tamtego TUFa, stójkowo bardzo słabo, zapaśniczo słabo. W pierwszej walce w UFC wyglądał niemal równie źle, ale.. jest jedno „ale” – jego ostatnia walka. Nie oglądałem jej teraz, ale wtedy gdy ją widziałem (byłem pewien, że przegra), pamiętam, że byłem bardzo zaskoczony poziomem Moraesa i oglądanie całego boju skończyłem z myślą „Może coś z niego jeszcze będzie” – i tylko to powstrzymuje mnie przed przekreślaniem Brazylijczyka w starciu z Magnym. Co nie zmienia faktu, że na niego, Neila, postawiłem.
Co do Watsona, nie przesadzajmy, walczył 2 razy w UFC, cała masa jego walk jest dostępna w sieci, spokojnie można wyrobić sobie zdanie i obstawić, jeśli ktoś chce :) Wcale nie jestem przekonany, że wygra, ale tak jak pisałem – jest twardy, niezła kondycja, ciężkie ręce, duże serce do walki – to może wystarczyć na Leitesa, który nie walczył już prawie półtora roku.
Szady,
masz pojęcie bo też bym postawił na Leitesa :D Bardziej chodziło mi o to, że ta walka to ruletka i nie wiedza, a fart zadecyduję. Ja nie jestem zwolennikiem grania takich zagadkowych walk po tak „niskich” kursach. Po prostu nie da się przewidzieć w jakiej formie zobaczymy Leitesa i co pokaże „stary” Watson. Ja nie mam pomysłu na przebieg tej walki i bardzo trudno tutaj wskazać faworyta. Jak będziesz miał fart to Leites pokaże się w dobrej formie i wygra, jak będziesz miał pecha to wyjdzie średnio przygotowany i przegrasz.
Co do luk w gardzie Koreańczyka to jestem ich świadomy i to tego najbardziej się obawiam. Na pewno jego szczękę będzie czekać trudny egzamin. Trzeci raz powtarzam, ze biorę pod uwagę wygraną Aldo przez TKO/KO i nie piszę tego dlatego, bo uważam defensywę Junga za perfekcyjną.
Florian, Mendes i Edgar pokazali, że Aldo można punktować w klinczu. Florian wygrał w ten sposób rundę, a Mendesowi zabrakło kilku sekund. Hominick naprawdę dobrze walczył z Aldo w stójce i jego doświadczenie z kickboxingu zdawało egzamin. Aldo uratował się knockdownami i pewnie wygrał tamta walkę, fakt! Co by było gdyby nie knockdowny? Trzeba wziąć pod uwagę, że Zombie nie będzie workiem treningowym dla Aldo i jego doświadczenie z kicka będzie przynosić zamierzony efekt. Biorąc pod uwagę, że Jung w każdej kolejnej walce wydaje się być dwa razy lepszym zawodnikiem, strach myśleć co będzie jeśli ta zasada potwierdzi się w walce z Aldo. W ogóle co do luk Aldo Naiver, to wystarczy obejrzeć rundę 3,4,5 w walce z Edgarem. Trochę ich tam jest. Na UFC 163 może ich wyjść trochę więcej.
Uważam, że Korean Zombie ma zdecydowanie większe szanse na pokonanie Aldo, niż Ellenberger miał na pokonanie MacDonalda. Obok Oliveiry z Edgarem i Big Foota z Overeemem kurs na Junga jest zdecydowanie najatrakcyjniejszy z zakresu 4.00 +
Też jestem pewny wygranej Aldo, może nie przez KO/TKO, ale przez decyzje.
Wow, tym razem mnie zadziwiłeś Slipmych!
O ile ostatnim razem nie było co komentować, bo tam gdzie stawiałem postawiłem dokładnie tak samo jak Ty, to koniecznie trzeba coś napisać o stawianiu na Korean Zombie :)
Chyba najbardziej zadziwiające jest określenie „taki kurs jaki na Junga wystawili bukmacherzy to jest okazja na jaką czasami trzeba czekać kilka lat”.
W mojej ocenie Chan Sung Jung pomimo zaskakująco dobrej walki i zwycięstwa nad Poirerem jest i tak zawodnikiem o wiele słabszym od Aldo. Jedynym słabszym pretendentem z jakim mierzył się Brazylijczyk był Manny Gamburyan.
Aldo jest fenomenalny i zjawiskowy, to zawodnik który zdobył swój pas będąc młodszym niż Jon Jones i ciągle go trzyma. Diament który skazę w postaci przeciętnej kondycji.
Korean Zombie jest szalenie kreatywny i efektowny – nie da się tego zaprzeczyć. Jednakże to wciąż zawodnik, którego pokonywali zarówno Kanehara jak i George Roop. Zawodnik ze słabą obroną, przeciętną siłą ciosu i często popełniający błędy.
Wyjście do walki z Aldo to skok o parę poziomów w górę. Poirer to zawodnik z szerokiej czołówki, Hominick to zawodnik któremu porażka z Aldo bardzo podcięła skrzydła (prawdopodobnie syndrom rozbitego confidence fightera) i Leonard Garcia. W porównaniu do nich Aldo to zawodnik lepszy w każdej płaszczyźnie walki!
Wg mnie ten wysoki kurs dobrze oddaje szanse Koreańczyka w tej walce – Szanse Koreańczyka nie są za duże oscylują w granicach 10% – to po prostu MMA, wszystko może się wydarzyć.
Obok tej walki do jednego z Twoich komentarzy – zdecydowanie lepszym zagraniem było stawianie na Big Foota w walce z Alim – wtedy kurs był strasznie zaniżony. Hype Overeema połączył się z dziwną otoczką wokół Big Foota (raz jest niedoceniany, raz jest przeceniany, zależnie od ostatniego występu).
Natomiast w pełni zgadzam się, że dobrym pomysłem jest stawianie na Machide – Smok będzie chyba wiecznym nr 2 tej kategorii, któremu będzie można podsyłać niewygodnym zawodników :)
I drobna uwaga do typu na Vinniego – zazwyczaj gdy spotyka się dwóch dobrych parterowców, wygrywa ten z lepszą stójką :) Jednak w tym przypadku jest spora różnica w umiejętnościach grapplerskich, wobec czego trudno w takim zestawieniu mówić o dwóch „tak samo dobrych” grapplerach.
Szkoda,że nie analizowałeś walki Marunde vs Andrade, bo kurs na tego pierwszego jest około 2.50, a moim skromnym zdaniem ma jakieś szanse wyrwać zwycięstwo. Ja w tej walce daję 60/40 dla Andrade, ale kurs kuszący.
kurekq ma 1.65 na vinniego maghalesa hee
łał nic nie weszło łał , szok
Kompromitacja po całej lini…
Powiem Wam uczciwie, że po 3 rundzie myślałem, że Aldo opadł z sił i Koreańczyk go skończy w rundach mistrzowskich i cholerna kontuzja musiała się pojawić. Różnie mogło być, trzeba jednak przyznać, że Aldo walczył zdecydowanie lepiej na początku. Szkoda, że tak to się skończyło, nie wiem jak Wy, ale ja odczuwam lekki niedosyt.
Innych walk nie komentuje, bo wstyd :)
Graki dla tych którzy zarobili :)
ja postawilem na machide przed decyzje + moraes no i przegralem przez sedziow :( a co to tego epizodu to nie korzystalem z nic a nawet gralem odwrotnie tym moraes . epizod nieudany
No to Szady przytuliłeś pewnie ładną sumkę, ja koniec końców nie postawiłem, bo stwierdziłem, że jak postawię na Davisa, to go biednego po ciężkim nokaucie na noszach wyniosą (takie to już mam zezowate szczęście jeśli chodzi o hazard :) ). Po prostu chłopa oszczędziłem, hehe :)
Czasem dobrze jest nie mieć większego pojęcia o tym sporcie, if u know what I mean :D Phil Davis + Thales Leites przyniosło mi bardzo dobre pieniądze :) Któryś raz mam tak, że jak większość wtapia swoje kupony, ja jestem do przodu :)
No Szady gratulację. To była Twoja noc. Chociaż powiem szczerzę, że wynik walki Machida vs Davis uważam za skandaliczny. Nie mam pojęcia jakim cudem trzech sędziów widziało wygraną Amerykanina. Machida zdecydowanie wygrał rundę 1 i 3. Uważam ten werdykt za kandydata do przekrętu roku. Jeśli ktoś postawił na typ, który zaproponował Kurekq (Machida przed decyzje) to został okradziony i mogę tylko współczuć. Nie zmienia to faktu, że intuicja Cię nie zawiodła i teraz możesz liczyć hajs :)
Ja postawiłem tylko kilka dyszek no Koreańczyka i jestem maksymalnie zirytowany tą kontuzją. Obejrzałem walkę drugi raz i Aldo w trzeciej rundzie wyglądał już kiepsko. Wielka szkoda, że doszło do tej kontuzji, bo mogliśmy mieć nowego mistrza :(
Oryginalnie typem dnia tego epziodu miał być Jose Aldo w walce z Pettisem. Po tym co zobaczyłem, myślę, że Pettis by wygrał i też by lipa wyszła. Nie mam pojęcia czy Aldo ścina za dużo, ale jak na piórkowego ma słabą kondycję. Jestem ciekawy co się stanie jak w walce z Benem Hendersonem tak samo osłabnie w trzeciej rundzie. Biorąc pod uwagę jakie tempo narzuca Benson, to Aldo może mieć naprawdę spory problem. Po tym co zobaczyłem w ewentualnym rewanżu Koreańczyk nie miałby 40%, tylko 50% szans na wygraną. W stójce kilka razy zachwiał Brazylijczykiem i w parterze też nie dawał sobie zrobić krzywdy. Jest kilku zawodników w piórkowej, którzy mają spore szanse na wygraną z Aldo
Na koniec napiszę, że ostatni raz pisałem epizod tak „na siłę”. Wszystkie oryginalne typy zostały skasowane, a polecanie takich rezerw jednak nie ma sensu. Na przyszłość w takiej sytuacji odpuszczę sobie pisanie tematu i zmobilizuję się na następny
Co nie zmienia tego, że Aldo i tak kontrolował walkę. Wątpię by Zombiak dał radę skończyć Brazylijczyka w 2 ostatnich rundach.
Szkoda, że walka skończyła się w ten sposób, jednakże biorąc pod uwagę przebieg 3 pierwszych rund to Koreańczyk nie pokazał za wiele – był pasywny i przegrywał nie podejmując ryzyka.
Wiadomo już, że przy pierwszym lowkingu Aldo uszkodził sobie stopę, nie wiadomo czy nie jest złamana, co wymusiło na Brazylijczyku inny styl walki (mniejsza mobilność, sam boks i walka o przenoszenie pojedynku do parteru).
Prawdziwym skandalem w sędziowaniu Machida-Davies jest to, że jeden z sędziów dał 3 rundę człowiekowi-trójkątowi :0
Zapewne zdecydowana większość osób (w tym ja) punktowała tą walkę dla Machidy, chociaż pierwsze 2 rundy były dość wyrównane. Niestety chyba będzie trzeba podarować sobie stawianie na Machidę, bo sędziowie zazwyczaj nie są mu zbyt przychylni – „przegrana” z Rampagiem, split decision z Hendo i teraz porażka z Daviesem.
Jeśli chodzi o walkę Aldo vs Jung, to pierwsze dwie rundy w wykonaniu Brazylijczyka były doskonałe i całkowicie zgodne z moimi oczekiwaniami – kapitalnie kontrował, trzymał Junga na dystans, obalał (co chyba ostatecznie wyjaśnia sprawę zapasy Aldo vs zapasy Junga). Trzecią rundę również wygrał, ale zastanawiałem się, dlaczego tak pcha się do obalenia, tracąc tam dużo sił i zbierając dodatkowo ciosy – odpowiedzią jest chyba ta kontuzja stopy po pierwszym lowkingu. Zgodzę się, że w czwartej rundzie walka bardzo mocno się wyrównała, a być może nawet do momentu kontuzji to Jung prowadził – co nie zmienia faktu, że według mnie nie byłby w stanie skończyć Jose przed czasem, a zatem nie byłby w stanie wygrać.
Machida vs Davis – mam tutaj poważny zgryz i to ciągnie mnie w kierunku tego, żeby zrobić Sierpem tego pojedynku, bo wcale nie jestem przekonany, czy Machida tak ewidentnie wygrał, jak to się opisuje – a pamiętajmy, że nie miałem żadnych wątpliwości, że wygrał wcześniej z Hendersonem, teraz jednam mam. Smok miał kilka dobrych kontr, kilka kiepskich, momentami też atakował jak nie on sam (hurra, do przodu), prawdopodobnie zdając sobie sprawę, że nie wiadomo, jak to sędziowie widzą. Gdybym miał na żywo punktować, to dałbym chyba tak:
1R – 10:10 (ze strzelbą przy skroni – 10:9 Machida)
2R – 10:9 Davis
3r – 10:9 Machida
Wynik uważam za kontrowersyjny, ale nie postrzegam tego jako rozbój w biały dzień – cały czas pozostając fanem stylu Machidy i doceniając maestrię, którą prezentuje.
Tak, jak wspominałem, jedyną szansą na zwycięstwo Davisa było robienie szumu, trafianie może i lekkich, ale w miarę bezpiecznych ciosów, korzystanie z długich kończyn i liczenie na przychylność sędziów – i dokładnie to zrobił, dorzucając jeszcze dwa obalenia.
Naiver, bez żartów. Jedyną sytuacją, w której punktowanie pierwszej rundy w stosunku 10-10 uważam za uzasadnione jest taka, gdzie, faktycznie, masz strzelbę przy skroni, tyle że trzymaną przez kogoś z rodziny lub sztabu szkoleniowego Davisa. Ta runda nie była nawet wyrównana!!!
Machida trafiał Amerykanina, a sam unikał jego uderzeń. Zresztą cóż to były za ciosy? Rodem z walki z cieniem.
Nie chce mi się produkować ponownie, więc przeklejam post z mmarocks.
Pozwolę sobie na krótki komentarz do starcia Machidy z Davisem. Punktowałem pojedunek 30-28 dla Machidy (10-9, 10-10, 10-9). Jednakże, pomimo, że sędziowie pojedynku mieli zupełnie inne zdanie na ten temat, nie widzę wielkich kontrowersji. Styl prezentowany przez Lyoto nie pozwala punktować na jego korzyść. Wynik tego pojedynku uzależniony był od tego co preferowali sędziowie. Okazało się, że presja, sianie zamęty oraz sporadyczne obalenia wystarczyły, aby wyjść z oktagonu z tarczą. Pojedynek przebiegał tak jak przewidywałem i napisałem w temacie z typowaniem. Davis napierał, wywierał presję, natomiast Machida zadawał istotne ciosy walcząc niemal cały pojedynek na wstecznym. W pierwszej rundzie Lyoto popisał się celnymi prostymi, które robiły wrażenie na Davisie, także trafił mocnym high kickiem, żeby tego było mało skontrował atak Davisa i był bliski wygranej po ładnej kombinacji. Phil odwdzięczył się obaleniem, nie mogącą się udać próbą kimury oraz nic nie znaczącymi ciosami na korpus w parterze. Druga runda była wyrównana, Machida trafił high kickiem, lewym prostym, Davis obalił na kilkadziesiąt sekund. Trzecią rundę przyznałem Machidzie, pomimo, że Davis wywierał presję, nadziewał się na kontry Dragona. Niech cieszą się ci, którzy postawili pieniądze na Davisa, jednakże niech mają świadomość, że ich zasoby powiększyły się o owoc z zatrutego drzewa.
Fightmetric zrobił analizę sędziowską do walki Machida vs Davis i Machida wg nich wygrał 30-27. 2 runda mogła iść dla Davisa, ale 1 i 3? Jak dla mnie nie ma w ogóle o czym dyskutować, wyraźnie było widać, że smok to wygrał i dziwią mnie jakiekolwiek próby usprawiedliwiania tego przekrętu.
Pierwsze 10 minut walki rzeczywiście Aldo walczył świetnie, ale 3 runda była już nienajlepsza. Aldo wyraźnie upadł kondycyjnie i dostał kilka mocnych ciosów, miałem wrażenie, że po jednym z nich był zamroczony. W dodatku w 2 rundzie przy 2 obaleniu chyba też zgarnął cios, który mocno odczuł. Mam nieodparte wrażenie, że Zombie mógł w tej walce zrobić dużowięcej, ale teraz to tylko gdybanie.
Odnośnie punktowania 3 rundy, to być może Aldo ją wygrał, ale nie jest to dla mnie takie oczywiste. 26 uderzeń Koreańczyka, w tym jedno, po którym Aldo nie czuł się komfortowe. Aldo w odpowiedzi kontrola w klinczu i zapasach (niemal tak cudny styl jak Shieldsa), ale tylko 7 uderzeń na całą rundę. Trzeba przyznać, że w tym klinczu wysoko punktowanych akcji w wykonaniu Brazylijczyka było mało.
Dlaczego Aldo tak walczył w 3 rundzie? Mam wrażenie, że odczuł to uderzenie Zombiego w 2 rundzie i opadł z sił. Im dłużej trwała ta walka, tym mniej miał do pokazania w stójce. Chętnie zobaczyłbym rewanż, ale pewnie do takiego już nigdy nie dojdzie
Aldo na Początku walki, prawdopodobnie doznał złamania stopy.Z wielką chęcią zobaczyłbym ich drugie starcie.Szkoda mi Lyoto, bo powinien tą walkę wygrać.
Przed chwilą widziałem zdjęcie stopy Aldo. Trzeba mu oddać honory i przyznać, że walczył znakomicie jak na tak dokuczającą kontuzję. Oczywiście można się czepiać, że w walce z Edgarem nie miał złamanej kości w stopie i też spadło mu tempo w 3 rundzie, ale jednak jestem świadomy tego, że było mu dużo ciężej. Ehh szkoda, że tak pechowo się ułożyła ta walka. Nie wiem czy to był dobry pomysł, żeby dać Junogwi walkę życia po tak długiej przerwie i kontuzji. Szkoda, że nie Lamas teraz zawalczył, który był w gazie a Zombie by się trochę odbudował w walce z kimś słabszym. Mimo wszystko wierzę w jego powrót.
Teraz pełna mobilizacja na galę Sonnen vs Rua! Już teraz mogę powiedzieć, że wezmę pod lupę walkę wieczoru i kilka innych pojedynków. Na pewno zaskoczę kilkoma typami i będą kontrowersję, ale jedno jest pewne – gorzej niż dzisiaj już nie będzie :)
http://forums.sherdog.com/forums/f2/picture-aldos-broken-foot-2526717/
a te? ;)
Trzeba oddac Aldo, ze go to mocno tlumaczy. Jak dla mnie taktyka KZ bylo czekac na koncowe rundy (3,4,5). Gdyby nie ta stopa Jose, nie przyszloby mu to tak latwo.
Tak, jak pisze Visu, to wiele wyjaśnia w kwestii poruszania się Brazylijczyka, czyli tego, w czym jest świetny.
Tens, nie czuję się jeszcze na siłach podjąć rękawicę i bronić Davisa w 1 rundzie, bo tylko raz widziałem walkę, będąc już mocno zmęczonym ;) Jak czas pozwoli, wezmę pod lupę tylko pierwszą rundę, bo to ona jest tutaj kluczowa.
Drążąc temat:
http://imageshack.us/photo/my-images/41/746i.jpg/
Przekręt roku? Poważnie nie wiem jakim cudem trzech sędziów widziało wygraną Davisa
Slipmych, faktycznie Aldo zwolnił w 3 rundzie z Edagarem, ale suma sumarum ją wygrał, a przede wszystkim okazał się lepszy w rundzie wieńczącej walkę. A wszyscy wiemy jakie tempo narzuca w swoich walkach były mistrz wagi lekkiej.
Natomiast z Hominickiem Brazylijczyk rywalizował osłabiony po antybiotykach jakie dostawał jeszcze na dzień przed walką.
Oczywiście, nie twierdzę, że Aldo to demon wydolności, ale też nie przesadzałbym z gigantycznym spadkiem jakości między tym co prezentuje w początkowych i końcowych rundach. W każdym razie, na nieszczęście swoich przeciwników, w ostatnich zachowuje tyle sił, że nie tylko nie daje sobie zrobić wielkiej krzywdy, a jeszcze jest w stanie te rundy wygrywać, co zazwyczaj czyni.
Chociaż przebiegu rewanżowych starć z Edgarem i rozwijającym się z walki na walkę Mendesem jestem bardzo ciekawy. A najchętniej zobaczyłbym Aldo z Pettisem albo Melendezem, o ile ci zaliczą jakieś wartościowe zwycięstwo w piórkowej – oczywiście jeżeli ostatecznie się tam znajdą.
Przeanalizowałem pierwszą rundę, akcja po akcji, w zwolnionym tempie, żeby nic nie umknęło – jutro wrzucę wszystkie gify. Konkluzja jest taka – runda mogła pójść w każdą stronę i nikt nie powinien mieć o to pretensji. Szczegóły jutro, bo już dzisiaj człowiek zmęczony.
Co do kolejnego rywala Aldo – zdecydowanie najciekawszy dla mnie jest Chad Mendes, który pod Ludwigiem znacznie poprawił stójkę – do tego cały czas mam w pamięci, jak Aldo złapał się siatki w walce z nim, ratując się przed sprowadzeniem, by chwilę potem znokautować Amerykanina. Jeden z najbardziej niesmacznych nokautów..
Wg mnie Mendes wcale nie poprawił jakoś znacząco stójki w stosunku do walki z Aldo – po protu ostatnio walczył ze słabszymi rywalami, z którymi mógł ją wreszcie wyeksponować.
Sytuacja w piórkowej jest bardzo ciekawa jeśli weźmie się pod uwagę wiek zawodników:
Chad Mendes 28 lat
Jose Aldo 26 lat
Charles Oliveira 23 lata
Max Holloway 21 lat
Chan Sung Jung 26 lat
Dustin Poirer 24 lata
Erik Koch 24 lata
Connor McGregor 25 lat
Do tej listy można by jeszcze dorzucić parę nazwisk – żadna kategoria w UFC nie jest tak perspektywiczna.
Ale w tym uwzględnianiu wieku trzeba wziąć pod uwagę, że w niższych kategoriach wagowych zazwyczaj zawodnicy osiągają sukcesy w młodszym wieku. Bo z wiekiem jest coraz trudniej trzymać taką niską wagę.
Co do Mendesa to w pełni zgadzam się z Naiverem. Mimo, ze jestem fanem Cuba Swansona i Chan Sung Junga i to im życzę pasa mistrzowskiego, to własnie Chada Mendesa uważam, że numer dwa tej dywizji i w nim widzę nowego mistrza po odejściu Aldo do lekkiej.
„Wg mnie Mendes wcale nie poprawił jakoś znacząco stójki w stosunku do walki z Aldo – po protu ostatnio walczył ze słabszymi rywalami, z którymi mógł ją wreszcie wyeksponować.”
Zgadzam się z tym zdaniem połowicznie. Przeciwnicy nie byli rewelacyjni, ale jeśli zawodnik wygrywa 3 razy z rzędu przez TKO i robi to za każdym razem w niecałe 2 minuty, to coś musi być na rzeczy. Odkąd Duane Ludwig (były mistrz świata w tajskim boksi) został trenerem w Alpha Male, poziom stójkowy zawodników z tego klubu wyraźnie wzrósł. Zresztą widać, że te ręce Mendesa pracują w znakomity sposób, nie pamiętam, żeby wcześniej się tak dobrze prezentował w stójce.
Dosłownie za kilka minut jadę na wakacje i wracam dopiero na początku przyszłego tygodnia, wiec nie wiem czy wyrobię się z 7 epizodem Betting Club na środę, tym bardziej, że planuję zrobić analizę 6 walk :) Wstępnie Betting Club ep. 7 planowany jest na 14 sierpnia, jak nie 14, to już na pewno 15 siepień
Co sądzicie o singlu na Hollowaya?
Uważam, że to szukanie na siłę dobrego kursu. Wiadomo, że Holloway nie jest z byle jakiego miotu, jednakże ciężko uzasadnić mi jego wygraną. Większe szanse na powodzenia w przypadku Shoguna ewentualnie Browne’a. Zobaczymy czy dzisiaj wejdzie Huckaba, a wtedy pokuszę się chyba o postawienie na jednego z powyższych.
Dzięki, jesteś kolejną osobą tak mówiącą. Przyznam, że nie znam Conora, a Holloway jest troszkę niedoceniany, z racji na kontrowersyjną porażkę, oraz kontrowersyjne (był zastępcą kontuzjowanego przeciwnika) zwycięstwo nad Garcią.
Puczi
Max Holloway miał być jednym z moich typów w następnym epizodzie Betting Club. Jakoś nie do końca kupuję ten hype, który jest podkręcany na McGregora. Uważam, że jest pełno niewiadomych co do tego zawodnika. Kondycja, zapasy i BJJ są na zagadkowym poziomie i trudno ocenić jaki rzeczywiście level reprezentuje. Holloway natomiast w ostatniej walce mi zaimponował i pokazał, że się rozwija i nie jednemu kozakowi może napsuć jeszcze wiele krwi. Dodatkowo stylistycznie może być ciekawym rywalem dla Conora. Zmieniłem jednak zdanie i nie będę polecał Hollowaya z kilku powodów:
-Po przeczytaniu sierpem Naivera na jego temat postanowiłem raz jeszcze prześledzić jego karierę i mimo, że poziom jego rywali zostawia bardzo wiele do życzenia, to trzeba przyznać, że trzeba być mega utalentowanym zawodnikiem, aby robić w stójce takie cuda jak Conor.
-Conor ma rewelacyjne warunki fizyczne jak na tą wagę i mimo tego, że Holloway jest tyczką wagi piórkowej, to Conor ma od niego lepszy zasięg co może z premedytacją wykorzystać w wymianach bokserskich, a pewne jest, że to zawodnik z Dublina będzie bił mocniej w wymianach.
-Przed jego debiutem w UFC też myślałem, że za wcześnie robi się z niego „gwiazdę”, a on w krótkim czasie rozwalił solidnego stójkowicza dając jasno do zrozumienia, że jest w odpowiednim miejscu.
Podsumowując uważam, że Holloway ma szansę na wygraną, ale kurs bukmacherski na niego nie jest zawyżony i raczej nie warto tego grać. Nie skreślam Maxa i mam nadzieję, że da dobrą walkę, jednak będzie mu szalenie trudno to wygrać (może jakiś hak na wątrobę?)
Powinniście pomyśleć o stałej rubryce – Slipmych vs Naiver. Zauważyłem, że niemal na każdym kroku różnią się wasze poglądy :D. Jak jeden uważa kogoś za talent i wielki potencjał, to drugi ma wątpliwości i vice versa.
Dotychczas miałbym 100% zgodność z adminem tego bloga, aczkolwiek intrygujące jest dla mnie to na ile w tym wszystkim jest faktycznej różnicy w poglądach/wnioskach, a na ile przekory ;).
Pan Em
Myślę, że nie jest tak źle. Często też zgadzamy się z Naiverem, natomiast sytuację w których się spieramy łatwiej zapamiętać i dlatego pozostaję takie wrażenie.
Myślę, że to dobrze, że w niektórych kwestiach mamy inne zdanie, bo nie ma nic gorszego niż „jednomyślność” :)
Poza tym – tak, jak Slipmych pisze – tak naprawdę w BC nie zgadzałem się może z kilkoma ledwie typami na chyba grubo ponad 20, które Slipmych proponował, więc aż tak bardzo się nie różnimy. A że gdy się różnimy, to rozpoczyna się długa dysputa, to może to sugerować, że nasze zdania „rozjeżdżają” się często, a nie do końca tak jest.