Bukmacher MMA

Betting Club, episode 22 – UFC Fight Night 36

Najciekawsze kursy bukmacherskie na gali UFC Fight Night 36! Na kogo warto postawić?

Witam wszystkich w 22. epizodzie Betting Club, poświęconym gali UFC Fight Night 36, której ofertę bukmacherską uważam za dziadowską. Nie widzę atrakcyjnych kursów i czuję unoszący się w powietrzu coraz intensywniejszy zapach loterii. Mimo wszystko zwerbowałem do zespołu dwóch zawodników, którzy postarają się powalczyć o dobry wynik i mam nadzieję, że przy odrobinie szczęścia wyjdą zwycięsko ze swoich walk. Nie narzekając dłużej, zapraszam wszystkich do zapoznania się z analizami.

***

Kursy bukmacherskie na galę opublikowane przez stronę internetową 5dimes.eu:

Kursy

Wysokość kursów bukmacherskich podanych w temacie jest zgodna z kursami podanymi na stronie internetowej 5dimrs.eu z dnia 13.02.2014r o godzinie 10.45 czasu polskiego.

1 2 3 4Następna strona

Powiązane artykuły

Komentarze: 39

  1. Ogólnie ciężka gala do typowania, dużo potencjalnych underdogów może wygrać. IMO warto postawić właśnie na Proctora, Trinaldo i Alcantarę. Postawiłbym też na Andrade ale on wziął tę walkę kilka dni temu i nie wiadomo tak naprawdę w jakiej dyspozycji może być.

  2. Moje dotychczasowe zakłady:

    – singiel na Mousasiego (daję mu 51% na wygraną)
    – singiel na Musoke (niedoceniany, dobre warunki, dobra stójka)
    – singiel na Ronsona (w debiucie przegrał ze stylistycznie podobnym do Trinaldo Prazeresem, ale teraz zawalczy mądrzej, przetrwa pierwszą rundę i ubije Brazylijczyka, świetna stójka
    – dubel Jacare + Yuri Alcantara

    Pewnie jeszcze coś dorzucę po ważeniu.

    1. Ja mam Ronsona na dublu z Souzą, i singiel na Szweda o szwedzkim nazwisku Musoke. Co ciekawe na Ronsona kurs wzrósł 20 gr z 2,5 do 2,7 (bet365), a na Musoke z 2,1 do 2,25. Zastanawiam się też nad Tukhugovem, ze względu na przebyty pełny okres przygotowawczy.

  3. Ja po ostatnich wiktoriach na spokojnie za małe sumy postawiłem:
    -Proctor + Tumenov (w zeszłym tygodniu po dużo wyższych kursach)
    -Wilson Reis (mały, ale zwinny)
    Wystarczy, że wejdzie jeden z tych dwóch zakładów i jestem na plus czwartą galę z rzędu w tym roku, ale kokosów się nie dorobię, nawet jak wejdą oba.

    Kurs na Francuza uważam za zawyżony, chociaż nie umiem tego wytłumaczyć. Po prostu wydaje mi się, że uczeń GSP będzie bardzo dobrze przygotowany pod kątem fizycznym i im dłużej będzie trwać ten bój, tym większa szansa, że zawodnik Tristar powalczy o coś więcej niż o wypłatę. Z drugiej strony trudno mi sobie wyobrazić przegraną Jacare. Mimo wszystko nie ryzykowałbym po tak niskim kursie.

  4. Postawiłem na:
    Musoke
    Gegarda
    Yuriego.

    Patrząc na zdjęcia Machidy, Japończyk wydaje się być w rewelacyjnej formie. Zaczynam trochę żałować, cholernie jednak ciekawi mnie, czym Lyoto odpowie na jaby Gegarda. Yuriego natomiast uważam za zawodnika zbyt wielkiego, silnego i doświadczonego dla Reisa. Pokonanie słabego Menjivara nie zrobiło na mnie wrażenia takiego, żeby dawać mu szanse w starciu z Alcantarą. Musoke postawiłem za 2,50 na betsafe, kiedy na pinnaclu już chodził po 2.15. Żadna głębsza analiza pod tym się nie kryje :( (patrz nick)

    1. Czemu Janusz? :D

      Smok jest słusznie faworytem tego starcia, ale kurs bukmacherski wystawiony na niego nie kusi. Na Gegarda w sumie też nie. Mam takie samo zdanie jak przed walką Lineker vs. Bagutinov i Martins vs. Cerrone. Obijanie zawodników z drugiej dziesiątki(w przypadku Gegarda trzeciej i czwartek) w większości przypadków nie robi na mnie takiego wrażenia, żeby z automatu robić z kogoś faworyta w walce z najlepszymi zawodnikami na świecie.

      Lyoto żeby wygrać musi obalać, bo jeśli będzie wstanie sukcesywnie obalać Mousasiego, to jego plan na walkę, przynajmniej w stójce legnie w gruzach.

      Druga sprawa to spokojny początek. Ormianin lubi od pierwszych sekund dyktować warunki i kończyć rywali szybko. Jeśli Lyoto nie pozwoli mu się rozkręcić i w spokojny sposób będzie go punktował kopnięciami i obaleniami, to spokojnie powinien wygrać minimum trzy rundy. Oczywiście nie jestem pewny w 100% jego wygranej, ale tak to mniej więcej widzę.

    2. Puczi, Machida na jaby odpowiada swoją pozycją, odsyłam do tematu „Ustawienie” w ostatnim Sierpie. Wyprostowana sylwetka, cofnięta głowa i jab od razu utrudniony. Kosztem pozostawiania nóg w zasięgu rywala.

      Mousasi nigdy nie zaczyna ostro i agresywnie. Jeśli coś go cechuje, to metodyczność, przez cały pojedynek walczy w podobny sposób. Tym, co robi najlepiej, jest wywieranie presji od samego początku, ale przy tym bardzo precyzyjnie wybiera momenty do wyprowadzania ciosów. W ataku jest metodyczny, cierpliwy i precyzyjny.

  5. UFC Fight Night 36: Machida vs Mousasi

    1Kupon:

    1.Nicholas Musoke – Viscardi Andrade Typ1 Kurs:2.5

    AKO:2.5 Stawka:podstawa

    2Kupon:

    1.Erick Silva – Takenori Sato Typ1 Kurs:1.1

    2.Cristiano Marcello – Joe Proctor Typ2 Kurs:1.54

    3. Wilson Reis – Yuri Alcantara Typ2 Kurs:1.4

    AKO:2.37 Stawka:2x podstawa

    3Kupon:

    1.. Albert Tumenov – Ildemar Alcantara Typ1 Kurs:1.6

    2. Ivan Jorge – Rodrigo Damm Typ1 Kurs:1.72

    AKO:2.75 Stawka:podstawa

    4Kupon:

    1.Felipe Arantes – Maximo Blanco Typ2 Kurs:1.91

    2.Douglas De Andrade – Zabair Tuhugov Typ2 Kurs:1.83

    AKO:3.5 Stawka:podstawa

  6. Świetna walka Alcantary z Reisem, cholernie wyrównana. Gdybym miał punktować, to bym dał remis, albo 29-28 Reisowi, z 1 rundą dla Yuriego. Płakać nie będę, ale niesmak lekki pozostaje. Tak czy inaczej kurs na Wilsona był warty gry.

  7. Dwóch sędziów dało 50-45 dla Machidy, czy tylko ja widziałem wyrównaną walkę? Dla mnie każda runda za wyjątkiem ostatniej mogła pójść w każdą stronę. Sądzę, że nie tylko ludzie co oglądają walkę w TV sugerują się odgłosami kibiców, ale sędziowie też.

  8. Szkoda Wilsona Reisa, ale zawalczył super. Chyba jedyny widziałem w nim potencjał i jego spore szanse na wygraną. Na pewno mnie nie zawiódł i ciesze się, że reprezentował BC na tej gali. Nie mam zastrzeżeń do werdyktu, chociaż uważam, że to była walka oscylująca w granicach remisu i sam bym nie wiedział komu dać zwycięstwo.

    Proctor słabo, ale rywal na szczęście jeszcze słabszy. Tak jak pisałem, tu nie chodzi o to, żeby postawić na Proctora, ale o to, żeby postawić przeciwko Marcello.

    Machida vs. Mousasi. Machida to wygrał wyraźnie, a w 4 rundzie powinni chyba odjąć punkt za faul Ormianinowi? Uważam, że runda 1,3 i 5 wygrana bezdyskusyjnie przez Lyoto. Różnica klas była widoczna. Tak jak przypuszczałem Ormianin może obijać zawodników z trzeciej, może drugiej dziesiątki z dużą łatwością, ale ze ścisłą czołówką już będzie mu trudniej. Ja bym go teraz zobaczył z Munozem, ciekawe czy by sobie poradził z takim zapaśnikiem. No i walka nie zachwyciła, chociaż była i tak ciekawsza niż się spodziewałem.

    Jacare to jest jednak klasa…

    Szkoda, że Tuhugov wyleciał. Myślę, że miałby spore szansę na wygraną z Tavaresem. Mimo wszystko uważam epizod za udany, bo Wilson pokazał klase.

    Teraz ból głowy przed UFC 171, bo nie mam żadnego pomysłu na tą galę. Co tu napisać?

    1. Nie zgodzę się, że Machida wygrał wyraźnie. Wg statystyk to Mousasi miał więcej znaczących ciosów, i ogólnie więcej ciosów. Jedynie czym mógł wygrywać rundy Machida, to dość przypadkowymi obaleniami. Wg statystyk w trzech rundach, to Mousasi miał więcej znaczących uderzeń, w jednej remis. Nawet biorąc pod uwagę, że w statystyki wkradają się błędy, to i tak wygrana Machidy nie była wyraźna. Najlepiej walki oglądać bez komentarza i reakcji publiczności, wtedy inaczej się odbiera walki. Zresztą nawet szczegółowa analiza tak wyrównanych walk, jak klika razy już wykazała anliza przeprowadzana przez Naivera, nie rozstrzyga jednoznacznie komu przyznać rundę.
      Poza tym, gdybym nie stawiał pieniędzy na Mousasiego, to walka jak można było się spodziewać, nudna.

  9. Ja dałem 2 i 4 rundę Gegardowi. Publiczność, czy nie daj Boże polscy komentatorzy tak zakrzywiali obraz walki, że to szok. Kiedy usłyszałem w środku II rundy, że to jest pierwszy cios Mousasiego, który doszedł do celu, albo, po 4 rundach, że zdecydowana deklasacja, to ogarnął mnie pusty śmiech.

    Pewnie, na przestrzeni całej walki to lepszy był Machida. Zwycięstwo Lyoto w 1, 5, a szczególnie 3 rundzie było bardziej wyraźne, niż Mousasiego w 2 i 4. Ale litości… Jak można twierdzić, że Gegard w ciągu 7 minut nie trafił ani razu? Ostatni raz oglądam galę z polskim komentarzem (szczerze to zrobiłem to z ciekawości, żeby sprawdzić, czy coś wspomną o lowkingu ;)).

    1. Mnie zadziwia czym Machida tak hipnotyzuje ludzi, którzy oglądają walki z jego udziałem;) Wczoraj Anick i Florian też się podniecali Machidą, więc też nie było lepiej;) Zresztą Rogan jeszcze bardziej byłby zachwycony, gdyby komentował.A komentarz zazwyczaj zakrzywia obraz walki. Dlatego, aby samemu wyrabiać sobie obraz walki, najlepiej oglądać bez dźwięku.

  10. A ja nie wiem dlaczego bonus za walkę wieczoru dostali Machida z Mousasim, a nie Wilson Reis i Alcantara :/ Dwaj Brazylijczycy pokazali klase i szczerze mówiąc dawno nie widziałem w MMA tak dobrego pojedynku pod kątem grapplingowym. W stójce emocji też nie brakowało… Dziwna decyzja, chyba nazwiska zadecydowały.

    Maerkx
    Obejrzałem walkę raz jeszcze i Machida wyraźnie wygrał rundy 1,3,5 a rundy 2 i 4 mogły iść w obie strony. Uważam, że zarówno wynik 50-45, jak i 48-47 dla Machidy się broni. Statystyki, które podajesz nie są w tym wypadku wyznacznikiem tego czy walka była wyrównana, bo MMA to nie szermierka i nie ocenia się każdego pojedynczego ciosu, szczególnie kiedy jest ich tak mało. Ataki Machidy były groźniejsze, bardziej wyraziste i Brazylijczyk ogólnie robił lepsze wrażenie. Jedno kopnięcia w szczęke jest dla mnie więcej warte niż dwa niskie kopnięcia i dwa lewe proste. Mousasi mulił w tej walce i nie zrobił dobrego wrażenia. Momentami wyglądał bardzo anemicznie, jakby w ogóle nie wiedział po co wyszedł do oktagonu. Tak naprawde gdyby nie końcówka drugiej rundy, to wypadłby bardzo słabo. Uważam, że wygrał zawodnik WYRAŹNIE lepszy.

  11. „Momentami wyglądał bardzo anemicznie, jakby w ogóle nie wiedział po co wyszedł do oktagonu. Tak naprawde gdyby nie końcówka drugiej rundy, to wypadłby bardzo słabo. ”
    Niestety muszę się zgodzić, a Gegarda przecież bardzo lubię. Z drugiej strony Lyoto też, więc się cieszyłem techniczną maestrią z jego strony.

  12. Choróbsko mnie kurewsko rozłożyło i ogólnie szpital w domu… Miałem pisać całe podsumowanie, ale dopiero się zwlokłem z łóżka.

    Jeśli chodzi o walkę wieczoru, to Mousasi rozczarował mnie przeokrutnie w jednym elemencie – braku lowkingów. O ile pamiętam, w drugiej rundzie trafił kilkoma mocnymi, ale potem zaprzestał tej techniki prawie zupełnie. Nie słuchałem wywiadów po walce, więc nie wiem, czy stała za tym jakaś konkretna zdrowotna przyczyna czy ki diabeł, ale… Sama walka była wbrew pozorom wyrównana, a na to, że taką się nie wydawało w mojej ocenie wpływał jej obraz, polegający w uproszczeniu na:

    – Mousasi napiera, napiera, nie uderza, napiera,
    – Machida świetnie się wycofuje, wycofuje, wyskakuje z atakiem i.. wracamy do punktu 1.

    Problem jednak w tym, że te kontry Machidy były piekielne szybkie, tworząc wrażenie niebezpiecznych, a tak naprawdę ogromna ich większość pruła powietrze/trafiała na gardę Mousasiego. W oczach sędziów jednak – całkiem słusznie – lepsze wycofywanie się i nagłe, choć nieskuteczne ataki, niż wywieranie presji i nie wyprowadzanie żadnych uderzeń.

    Zwracam uwagę, że pomimo tego, że zdecydowanie mocniej trafiał (jeśli już trafiał) Machida, to tylko w pierwszej rundzie pod względem celnych uderzeń był remis – w każdej kolejnej przewagę, czasem znaczącą, miał Mousasi. Nie jest to argument za tym, że Ormianin winien był wygrać, ale jak najbardziej za tym, że walka była bardziej wyrównana niż mogłoby to wynikać z komentarza Janisza i Jurasa (podzielam zdanie, że kiepsko to wypadło…).

    Podsumowując, zwycięstwo Machidy w pełni zasłużone, występ bardzo dobry, ale w żadnym momencie nie była to gra do jednej bramki.

  13. Jest szansa, że uda mi się dzisiaj napisać 23 epizod. Jak nie to jutro do południa raczej na 100% go skończę. Podpowiem Wam, że przy pisaniu jednej z analiz serce będzie mi krwawić, ale niestety nie zawsze można stawiać na swoich ulubieńców.

  14. Powiem Wam tak. Jedno z tych dwóch zestawień – Maia vs. Rory, Munhoz vs. Assunsao – pojawi się w Betting Club. Drugiego zabraknie. Nie chce nikogo zawieść, więc zapytam przewrotnie: Czy napisałbym analizę przeciwko Rory’emu? Przypominam, że Demiana również bardzo lubię i uważam, że jest świetnym zawodnikiem, ale tylko w jednym z nich widziałem przyszłego mistrza.

    Rok 2014r. jest rokiem, w którym stawiam na jakość analiz i staram się pisać jak najlepsze teksty. Mam nadzieję, że niezależnie od tego, które walki wybiorę, epizod się spodoba, chociaż wiadomo, że wszystkim nie da się dogodzić.

  15. Ja Rorego nie lubię, ale słabo widzę szanse Demiana na pokonanie go. Postawiłem Kanadyjczyka za 1.46 i tyle mi wystarczy w tej walce. Natomiast po 1.36 już sensu według mnie nie ma. Co do drugiej walki – nie mam pojęcia kim jest Munhoz. Dlatego wolałbym żebyś opisał właśnie to starcie.

Dodaj komentarz

Back to top button