Benoit Saint-Denis rzucił wyzwanie Mateuszowi Gamrotowi: „Zróbmy, ku*wa, walkę wieczoru w Paryżu!”
Opromieniony efektownym zwycięstwem na UFC 295 Benoit Saint-Denis po raz kolejny rzucił wyzwanie do walki Mateuszowi Gamrotowi.
Idący jak burza Benoit Saint-Denis po raz kolejny zaprosił w bitewne tany Mateusza Gamrota.
Podczas sobotniej gali UFC 295 w Nowym Jorku francuski rzeźnik potrzebował 91 sekund, aby brutalnie rozprawić się z Mattem Frevolą, którego znokautował kopnięciem na głowę.
W wywiadzie udzielonym po walce Joemu Roganowi Bóg Wojny nie pozostawił najmniejszych wątpliwości co do swoich dalszych sportowych planów – obejmują one sięgnięcie po dwa tytuły.
– Zdobędę ten pas BMF, bo na to zasługuję – zapowiedział. – Potem pójdę po Islama Makhacheva, bo nie wytrzyma ze mną trzech rund. Nikt nie wytrzyma ze mną trzech rund. Dopadnę wszystkich. Idę po każdego w wadze lekkiej.
– Nie potrwa to długo, zanim będę miał pas mistrzowski na swoich biodrach. Możecie mi wierzyć. Powrócę tu i będę bronił pasa BMF albo pasa mistrzowskiego wagi lekkiej.
Wiktoria z Mattem Frevolą była dla francuskiego zawodnika już piątą z rzędu odniesioną przed czasem. Mając zaś na uwadze, że Amerykanin jest sklasyfikowany na 14. miejscu w rankingu wagi lekkiej, to pewnikiem jest, że w najnowszej aktualizacji do Top 15 zawita Benoit Saint-Denis.
Niespełna 28-letni Francuz celuje teraz w ścisłą czołówkę kategorii lekkiej.
– Chciałbym ruszyć po Dustina Poiriera, (Mateusza) Gamrota, Justina Gaethje – powiedział. – Najszybciej jak to tylko możliwe.
– Gamrot jest Europejczykiem, więc zróbmy walkę wieczoru w Paryżu. Zróbmy, ku*wa, walkę wieczoru w Paryżu!
Nie jest to pierwsze wyzwanie, jakie pod adresem polskiego zawodnika wystosował Benoit Saint-Denis. Francuz zapraszał już Gamera w oktagonowe tany przy okazji dwóch poprzednich zwycięstw, jakie odniósł.
Polak jest jednak sklasyfikowany na 6. miejscu w rankingu. Wydaje się, że starcie z Francuzem, który prawdopodobnie zadebiutuje w rankingu w okolicach miejsc 12-14, sportowo nie miałby dla Matauesza większego sensu – tj. nie zbliżyłoby go do rozgrywki mistrzowskiej, u progu której obecnie się znajduje.
Gdy Benoit Saint-Denis udzielał wspomnianego wywiadu Joemu Roganowi, na ekranie na telebimie na moment pokazano Justina Gaethje. Francuz szybko to zauważył.
– Marzyłbym też, aby zmierzyć się z tym gościem, który był przed chwilą na ekranie – powiedział. – Justin Gaethje. Jestem wielkim fanem, ale dam mu wojnę.
Nie wydaje się natomiast szczególnie prawdopodobne, aby na tym etapie kariery Boga Wojny garnęli się do walki z nim wspomniani Justin Gaethje – ten mierzy w starcie mistrzowskie – lub Dustin Poirier, który celuje w kasowe zestawienia.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.