„Będą musieli parę ciekawych opcji poprzebijać” – kontrakt Sebastiana Przybysza z KSW dobiega końca, „Sebić” nie wyklucza zmiany barw
Kontrakt Sebastiana Przybysza z KSW powoli dobiega końca, podczas gdy na stole były mistrz wagi koguciej ma już oferty z innych organizacji.
Pod sztandarem KSW wojuje od pięciu lat, ale w niedalekiej przyszłości Sebastian Przybysz może zmienić barwy. Jak bowiem zdradził w najnowszym wywiadzie udzielonym Arturowi Mazurowi w magazynie Klatka po Klatce, sobotnie starcie z Islamem Djabrailovem podczas gali KSW 84 w Gdyni będzie jego przedostatnim pod sztandarem polskiego giganta.
– Tak, jestem już na końcówce mojego kontraktu z KSW – przyznał Sebastian. – Mogę powiedzieć, że po tej walce zostanie mi jedna tak na dobrą sprawę.
– Wiem, że po walce Artur Ostawszewski jest umówiony na rozmowę z KSW. Będą musieli pewnie parę ciekawych opcji poprzebijać, żeby mnie zostawić tutaj, bo nie ukrywam – są fajne propozycje w tym momencie. Parę takich sytuacji z zagranicy kusi.
– Ale czuję też, że KSW jest moim domem i chętnie siądę z nimi do rozmów, żeby dowiedzieć się, jak widzą naszą wspólną przyszłość.
Sebić zadebiutował w klatce polskiego potentata w 2018 roku w swoim piątym zawodowym występie. Zwyciężając cztery z pierwszych pięciu walk, zagwarantował sobie pojedynek o tytuł mistrzowski, w którym pokonał w rewanżu Antuna Racicia. Obroniwszy dwukrotnie trofeum, w grudniu zeszłego roku niejednogłośnie uległ w trylogii Jakubowi Wikłaczowi, tracąc pas. Dwa miesiące temu powrócił na zwycięskie tory, dominując i w trzeciej rundzie kończąc Filipa Macka.
– Myślę, że jestem gdzieś na poziomie zawodnika UFC – powiedział, zapytany o potencjalne starty dla Dany White’a. – Miałem okazję trenować w Stanach z chłopakami, którzy biją się w tej największej organizacji i nie czuję, abym odstawał. Wiem więc, jak to wygląda w takich warunkach na macie. Fajnie byłoby też kiedyś sprawdzić to w klatce, gdyby się udało.
– Szczerze? Fajnie byłoby przeżyć taką przygodę. Czuję, że dałbym sobie radę i trochę tam powalczył. Nie chcę mówić, że w czuję, że w tym momencie jestem topem UFC i mistrzem, ale wiem, że łapię duży progres, wiem, że cały czas trenuję i jestem zadowolony z tego, jak moje życie wygląda. Fajnie byłoby się porozbijać i sprawdzić jeszcze z innymi zawodnikami.
– Ale na razie jestem tutaj cały czas najemnikiem KSW. Prawdopodobnie na spotkaniu z Arturem dowiedzą się, jaka jest moja cena w tym momencie i zobaczymy, jak to wyjdzie.
– Nie będę ukrywał, że na razie z obecnego kontraktu jestem może nie, że niezadowolony, ale uważam, że nie jest najlepszy, jaki mogłem dostać. Jeszcze kontrakt mam załatwiany przez mojego starego menadżera i od momentu, jak Artur się mną zajął, to troszeczkę ten kontrakt modyfikowaliśmy. Udało się mieć fajniejsze warunki, jednak uważam, że dalej są bardzo dalekie od tego, aby było dobrze. Zobaczymy.
– Mam ciekawe oferty, więc… Zobaczymy, jak wyjdzie pod różnymi względami. Życie się toczy, walki trzeba toczyć, wygrywać, ale wiadomo, że życie jest życiem i może być różnie.
30-latek zdradził, że na stole ma więcej niż jedną ofertę, choć w szczegóły się nie wdawał. Podkreślił, że nie tylko warunki finansowe przesądzą o jego ostatecznym wyborze.
Reprezentant Mighty Bulls Gdynia zastrzegł jednak, że obecnie skupia się wyłącznie na sobotniej konfrontacji z Islamen Djabrailovem, która oczywiście będzie mieć niemałe znaczenie dla jego pozycji przy stole negocjacyjnym z KSW. Pomimo iż uznawany jest za zdecydowanego faworyta zawodów, absolutnie debiutującego pod flagą KSW rywala nie lekceważy.
Cała rozmowa poniżej.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.