„Będą iskry” – Islam Makhachev o możliwym spotkaniu ekipy Conora McGregora na UFC 257 w Abu Zabi
Islam Makhachev opowiedział o swoich najbliższych planach oraz możliwym natknięciu się na Conora McGregora i jego ekipę podczas gali UFC 257.
Nie będzie miło wspominał tego roku Islam Makhachev. Niewidzianemu w akcji od września ubiegłego roku – rozbił wówczas na pełnym dystansie Daviego Ramosa – Dagestańczykowi posypały się w tym roku trzy pojedynki – z Alexandrem Hernandezem i dwukrotnie z Rafaelem dos Anjosem.
29-latek snuje już jednak plany powrotu i nie ukrywa, że na oku ma cały czas Rafaela dos Anjosa, który kilka tygodni temu wypunktował biorącego walkę w zastępstwie Paula Feldera w swoim powrocie do wagi lekkiej.
– Będę gotowy do walki na koniec lutego albo na początek marca – powiedział w rozmowie z Ushatayka Makhachev. – Po walce z Paulem Felderem dos Anjos trafił na szóste, siódme miejsce w rankingu, więc teraz ten pojedynek ciekawi mnie jeszcze bardziej.
– Pytałem o tę walkę, ale on teraz chce głośniejszych zestawień. Nie wiem, co nagle zmieniło się w ciągu jednej walki, ale chce pojedynków z Conorem, wyzywa Khabiba. Dla mnie to byłoby perfekcyjne zestawienie. Mamy już za sobą pewną historię, możemy zrobić pięć rund.
Namaszczony już kilka lat temu przez dagestański obóz na następcę Khabiba Nurmagomedova, Islam Makhachev nie ukrywa jednak, że podchodzi z rezerwą do takich głosów.
– Nie biłem się ponad rok, więc nie powinno się tak o mnie mówić – powiedział. – Najpierw muszę stoczyć jakąś walkę i udowodnić, ile jestem wart.
– Muszę walczyć częściej i domagać się walk. Nie miałem szczęścia w tym roku. Cztery walki przeszły mi koło nosa.
Teraz mierzy w Rafaela dos Anjosa, ale Dagestańczyk zdradził, że któregoś dnia chciałby skrzyżować rękawice z dwoma innymi zawodnkami.
– Moim małym marzeniem jest walka z Tonym (Fergusonem) – powiedział. – A jeśli nie, to Conor (McGregor) też byłby idealnym rywalem dla mojej kariery, mojego dziedzictwa. Conor byłby nawet lepszy. Tony to również dobry zawodnik. Chciałbym sprawdzić z nim swoje umiejętności, przetestować je. Zobaczyć, w czym jestem lepszy i w czym on jest lepszy.
Wspomnianego Conora McGregora Islam Makhachev może natomiast spotkać już w styczniu w Abu Zabi. Zaplanowaną na 23 stycznia galę UFC 257 uświetni bowiem rewanż Irlandczyka z Dustinem Poirierem. Na miejscu będą też właśnie Islam Makhachev, Khabib Nurmagomedov i cała dagestańska ekipa – tego samego wieczoru do oktagonu wejdą bowiem Umar Nurmagomedov i prawdopodobnie Tagir Ulenbekov.
Islam nie uważa jednak, aby tak skonstruowana karta walk była wynikiem niecnych planów UFC celem doprowadzenia do konfliktu pomiędzy niepałającymi do siebie drużynami Khabiba i Conora. Z drugiej zaś strony…
– Jeśli nasza ekipa spotka ekipę Conora w Abu Zabi, myślę, że będą iskry – powiedział Islam. – UFC powinno mieć dużo ochrony.
A co zrobi, jeśli przechadzając się korytarzem w hotelu w Abu Zabi, spotka zmierzającego w jego kierunku Dillona Danisa? Przejdzie cichutko obok, czy może coś się jednak wydarzy?
– Nie przejdę cichutko obok – odpowiedział wesoło Islam. – Nie wiem, co by się wydarzyło, ale coś by się wydarzyło. Chciałbym, żeby doszło do takiej sytuacji.
Islam Makhachev i Dillon Danis znają się dobrze z gali UFC 229 z 2018 roku. Gdy Khabib Nurmagomedov poddał wtedy Conora McGregora, rzucając się następnie na Amerykanina, w sukurs popędził mu właśnie Islam Makhachev. Co prawda w szalonym biegu wokół klatki wyrżnął spektakularnego orła, wpadając na trenerów Irlandczyka (na poniższym nagraniu widać to od 9:07), ale natychmiast zebrał się na nogi i zdążył jeszcze dosięgnąć pięściami Danisa.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****